Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biedna szwaczka z Łodzi i jej firma - słup w trybach mafii vatowskiej

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Na ławie oskarżonych zasiądzie 44-letnia łodzianka Izabela D. Prokuratura zarzuca jej udział w zorganizowanej grupie przestępczej, czyli mafii vatowskiej, która obracając fikcyjnymi fakturami i towarami za pomocą firm działających w kraju i za granicą, na dużą skalę wyłudzała pieniądze w postaci zwrotu nienależnego podatku VAT. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Według śledczych, Izabela D. prowadziła typową firmę – słup, jedną z wielu w vatowskim łańcuszku, w której nierzetelnie prowadziła księgi rachunkowe i wprowadzała w błąd Urząd Skarbowy Łódź – Bałuty. Wystawiła 135 trefnych faktur vatowskich i naraziła Skarb Państwa na utratę 2,8 mln zł.

W śledztwie 44-latka przyznała, że do założenia firmy 1-osobowej handlującej olejem rzepakowym namówił ją tajemniczy około 40-letni mężczyzna. Policjanci Centralnego Biura Śledczego ustalili, że był to Zbigniew U. To właśnie on miał wskazać kobiecie adres firmy. Potem okazało się, że był to tzw. pustostan, w którym z czasem zamieszały osoby trzecie.

Śledczy podkreślają, że Izabela D. sama nie była w stanie założyć i prowadzić firmę oraz pozyskiwać kontrahentów. Była więc typowym słupem. Chodziło tylko o to, aby jej firma – nazywana przez prokuraturę słupem lub znikającym podatnikiem – wystawiała fikcyjne faktury za rzekomy handel olejem rzepakowym.

Ten zaś był sprowadzany z Niemiec i innych krajów europejskich. Potem następował fikcyjny obrót olejem w Polsce, po czym trafiał on do spółek zarejestrowanych w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. Jednak w tych miejscach olej nie był rozlewany, lecz ponownie wracał do firm – słupów w Polsce.

Śledczy zwracają też uwagę, że oskarżona jest biedna i nie ma pieniędzy na utrzymanie siebie i rodziny. Izabela D. wyjaśniła w śledztwie, że w ramach tego procederu zarobiła tylko 300 zł. A proceder był ogromny i intratny, o czym świadczą wyniki śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach, w którym sprawę łodzianki wydzielono do osobnego rozpoznania.

Prokuratorzy twierdzą, że rzeczą charakterystyczną dla karuzel vatowskich, które uważane są za najpoważniejsze przestępstwa skarbowe w Polsce i całej Unii Europejskiej, są małe firmy 1-osobowe powstające, obracające fikcyjny fakturami, i szybko znikające. Ich kapitał założycielski wynosi zwykle 5 tys. zł.

Powstają ni stąd, ni zowąd i nagle osiągają bardzo wysokie obroty handlowe. Jest to zaskakujące i mało prawdopodobne, ponieważ musi upłynąć sporo czasu nim nowa firma na rynku – tym bardziej, jak w tym przypadku, paliwowym – zdobędzie renomę, pozyska kontrahentów i zacznie odnosić sukcesy finansowe.

Tymczasem w świecie mafii vatowskiej jedne firmy powstają, drugie znikają i karuzela się kręci. Śledczy zauważają, że aby interes opłacał się, muszą działać dwa rodzaje firm: wystawiające fikcyjne faktury, nie płacące podatków i po pewnym czasie likwidujące interes, a także te, które na końcu łańcuszka inkasują nienależny zwrot podatku VAT od towarów i usług.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki