I tak zaszli dalej niż drużyny Jerzego Engela, Pawła Janasa i Leo Beenhakkera. Na ćwierćfinał w wielkiej imprezie czekamy od 1986 roku, a licząc srebro olimpijskie AD 1992 to nawet krócej. Później było tylko gorzej, czyli standard następujący: mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Drużyna Smudy ten stereotyp złamała, mecz o wszystko był aż trzecim, bo po dwóch jeszcze byliśmy w grze. Malkontentów ten sukces nie przekona, ale na nasz udział w Euro 2012 trzeba też spojrzeć z perspektywy długofalowej. Sukces w postaci wyjścia nawet z najsłabszej grupy Euro byłby sukcesem także Grzegorza Laty, prezesa naszej piłkarskiej federacji. Porażka jest też jego porażką i kto wie, może brak awansu przyczyni się do zmiany aferalnego emploi naszej piłki, jeśli prezesowi akurat przyszłoby do głowy by dotrzymać słowa i abdykować. Poza tymj est to turniej, w którym nasza reprezentacja co prawda już nie gra, ale pozostaną w nim do końca jakieś polskie akcenty, co się dotąd nie zdarzało. Takie stadiony na przykład.
Marcin Darda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?