Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co nas czeka w 2021 roku? Nowy rok w województwie łódzkim upłynie pod znakiem podwyżek i remontów. Co wydarzy się w kraju i na świecie

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
2020 rok był wyjątkowy. Tym bardziej z nadziejami i niepokojem wchodzimy w nowy rok. Jaki będzie?
2020 rok był wyjątkowy. Tym bardziej z nadziejami i niepokojem wchodzimy w nowy rok. Jaki będzie? 123RF
2020 rok był wyjątkowy. Tym bardziej z nadziejami i niepokojem wchodzimy w nowy rok. Jaki będzie? Jakich zmian możemy spodziewać się w naszym mieście i regionie? Co wydarzy się w kraju i na świecie? Czym zachwyci nas świat kultury i zadziwi świat sportu?

W Łodzi podwyżka opłat za śmieci i wodęW Łodzi Rada Miejska podniosła stawkę za wywóz śmieci z 24 do 34 zł za osobę. Nowa stawka będzie obowiązywać od lutego 2021 r. Wśród polityków współrządzącej miastem Koalicji Obywatelskiej i SLD tkwi jednak świadomość, że może nie być to ostatnia podwyżka. Jednocześnie miasto chce wznowić pracę nad systemem powiązania opłat za śmieci z zużyciem wody. Tymczasem jest niemal pewne, że i woda podrożeje.

Dotychczas czteroosobowa rodzina płaciła 24 zł od osoby, czyli 96 zł miesięcznie, a 1152 zł rocznie. Po podwyżce w 2021 r. ta sama rodzina zapłaci 136 zł miesięcznie, a 1632 zł rocznie, czyli o blisko 500 zł więcej. W UMŁ twierdzą, że podwyżka jest koniecznością, ponieważ system się nie bilansuje. W 2020 r. trzeba było dorzucić do systemu ponad 50 mln zł, bo wyparowało z niego od 60 do 80 tys. ludzi. Chodzi głównie o wynajmujących mieszkania, za których właściciele nie składają deklaracji. Poza tym Łódź od lat ma ujemny przyrost naturalny, co roku notowanych jest o około 8 tys. zgonów więcej niż urodzeń.

By przeciwdziałać „ucieczkom” z systemu, w UMŁ planowano powiązać wywóz śmieci z zużyciem wody: za metr sześcienny 9,60 zł (19,20 zł przy niesegregowaniu) przy założeniu, że każda osoba zużywa średnio 3 metry sześcienne. PiS i wojewoda protestowali, tłumacząc, że dla niektórych rodzin oznacza to podwyżkę o 300-400 zł rocznie. Zaś wiceprezydent Małgorzata Moskwa-Wodnicka (SLD) komentowała, że ten system „podwyżki nie oznacza, bo jedni zapłacą więcej, inni mniej”. W każdym razie logika UMŁ polega na tym, że na wodzie oszukać nie można, zatem jest to system najbardziej sprawiedliwy, bo każdy płaci za siebie, a nie - jak obecnie - płacący płacą nie tylko za siebie, ale i za niepłacących. Regionalna Izba Obrachunkowa unieważniła jednak przyjęty przez Radę Miejską system powiązania opłat za śmieci z zużyciem wody. Argumentowano m.in., że spółdzielnie nie byłyby w stanie określić stawek opłat dla mieszkańców.

Gdyby miastu udało się wprowadzić system „woda - śmieci” w II kwartale lub nawet później, to łodzian prawdopodobnie czeka druga pułapka, czyli podwyżka ceny wody. Obecna taryfa obowiązuje do połowy czerwca 2021 r., a to oznacza, że prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji do końca lutego musi złożyć w Państwowym Gospodarstwie Wodnym „Wody Polskie” projekt nowej, trzyletniej taryfy.

W Wieluniu wzrosną opłaty za parkowanieZ 50 groszy do 1 zł wzrośnie opłata za półgodzinny postój auta w centrum Wielunia. Zniesiona zostanie też ulgowa stawka opłaty karnej - będzie wynosić 50 zł bez względu na termin jej uiszczenia. Zmiany mają w części zrekompensować utratę wpływów do budżetu WiOSiR, który administruje strefą płatnego parkowania. Przyjęte zmiany są konsekwencją wcześniejszej decyzji o skróceniu płatnego postoju do godz. 14.

Inwestycje w całym regionie łódzkimZ 78,5 mln wydatków zaplanowanych w powiecie piotrkowskim na przyszły rok aż 69,5 mln zł to wydatki bieżące (w tym 35 mln zł to pieniądze na wynagrodzenia), a tylko 9 mln zł zostanie wydane na inwestycje i zakupy inwestycyjne. - Chcemy zainwestować w drogi, w poprawę warunków obsługi interesantów, zbiorowy transport publiczny, czyli budowę Powiatowego Centrum Przesiadkowego, zabezpieczyliśmy także ponad 5 mln zł na Powiatowe Centrum Matki i Dziecka - wyjaśniał starosta Piotr Wojtysiak. Wśród inwestycji drogowych starostwo na nowy rok zaplanowało kontynuację czterech remontów oraz realizację ośmiu nowych zadań. Najdroższe to przebudowa dróg Piotrków - Jeżów oraz Tuszyn - Czarnocin, ale w obu przypadkach powiat liczy na dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych oraz Funduszu Inwestycji Lokalnych. Prace - choć w nowym roku tylko w zakresie dokumentacji - będą też prowadzone w związku z przebudową dróg Baby - Wolbórz, Bogdanów - Woźniki czy drogi powiatowej w Sulejowie (ul. Jagiełły i Klasztorna).

Główne inwestycje w Sieradzu to remonty ulic, ale nie tylko. - Chcemy też postawić na rozwój bazy noclegowej - mówi prezydent miasta Paweł Osiewała. - Wyremontowany obiekt MOSiR w Rudzie ma mieć charakter całoroczny. Kolejne inwestycje to kontynuacja trwającego remontu hali sportowej w Szkole Podstawowej nr 4 czy też przygotowania do połączenia ronda Sikorskiego z ulicami Reymonta oraz POW. To pozwoli polepszyć system komunikacyjny miasta, głównie z myślą o mieszkańcach blokowisk w tej części Sieradza. Przeznaczamy też 100 tys. zł na pomoc finansową dla tych, którzy chcieliby podłączyć się do sieci grzewczej Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

W Kutnie na inwestycje miasto chce wydać ponad 16 mln zł. Chodzi przede wszystkim o rewitalizację najstarszej, historycznej części Kutna, rewaloryzację zespołu Pałacu Saskiego, budowę i modernizację dróg, parkingów, chodników, w tym m.in. Morcinka, Wybickiego, przebudowę przejazdu pod wiaduktem ul. Warszawskie Przedmieście, Skłodowskiej-Curie, Intermodalna - sięgacz, Zimowa, Jesienna. Do tego dochodzą wydatki na przebudowę ul. Chopina, budownictwo mieszkaniowe i zakup urządzeń oświetlenia ulicznego. W zaplanowanych inwestycjach mogą nastąpić zmiany, bo miasto stara się o dofinansowania z Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych oraz Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Kutno stara się o pieniądze na trzy projekty. Chodzi o przebudowę kamienicy przy ul. Sienkiewicza 9, zagospodarowanie doliny rzeki Ochni na cele rekreacyjne w ramach Zielonej Osi Miasta oraz przebudowę ulic: Paderewskiego i Kolberga.

Władze powiatu radomszczańskiego przewidują budowę geoportalu - 742 689 zł, modernizację szatni w II LO - 250 tys. zł, modernizację części łazienek DPS w Radomsku - 200 tys. zł, dostosowanie budynku starostwa do wymogów przeciwpożarowych - 50 tys. zł, zakup materiałów do budowy chodników (umowy z gminami) - 150 tys. zł oraz zakup sprzętu elektronicznego i łączności dla komendy PSP w Radomsku - 21 800 zł. Wydatki związane z utrzymaniem dróg powiatowych, w tym bieżące naprawy i remonty oraz zimowe i letnie utrzymanie dróg powiatowych, mają wynieść 4,3 mln zł.

Wszyscy mają nadzieję, że latem pożegnamy pandemię koronawirusaKiedy pod koniec 2020 r. cały świat odetchnął z ulgą na wieść, że jest gotowych kilka szczepionek, które są receptą na zakończenie walki z koronawirusem, z Wielkiej Brytanii nadeszła wieść mrożąca krew w żyłach: pojawiła się nowa mutacja SARS-CoV-2, znacznie bardziej zaraźliwa.

W grudniu większość krajów europejskich ogłosiła kolejny lockdown, by stłamsić drugą falę zachorowań na COVID-19. Również w Polsce ogłoszono zamknięcie do 17 stycznia. Jednak w planach wszystkich krajów Unii Europejskiej, w tym Polski, było rozpoczęcie masowych szczepień. Zgodnie z planem wystartowały one w Polsce pod koniec grudnia.

W pierwszej kolejności dawki mają otrzymać osoby pracujące w sektorze ochrony zdrowia. To tzw. etap 0.

Następną grupą będą pracownicy Domów Pomocy Społecznej i pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej, pracownicy aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, a także pracownicy uczelni medycznych i studenci kierunków medycznych.

Do szczepienia mogą się zgłosić i zostać zaszczepione osoby wymienione w etapie 0, niezależnie od tego czy już chorowały na COVID-19, czy jeszcze nie. W dalszej kolejności (etap 1) szczepionkę otrzymają: funkcjonariusze i pracownicy policji, ratownicy i strażacy, również ci z Ochotniczej Straży Pożarnej, a także pozostali pracownicy sektora ochrony zdrowia i pozostali pracownicy z firm współpracujących z podmiotami z etapu 0, tj. tacy którzy nie przebywają w trybie ciągłym w podmiocie.

Tymczasem cały świat drży przed trzecią falą pandemii. Eksperci ostrzegają, że jeśli nie będziemy ostrożni, może nadejść w lutym i w marcu, kiedy tradycyjnie rozpoczyna się właściwie w całej Europie sezon grypowy.

Polityka: Czy konflikty na prawicy doprowadzą do przedterminowych wyborów2021 to rok bez wyborów. Ale to wcale nie oznacza, że polska polityka nie będzie burzliwa. Spodziewane są protesty, nie wiadomo, czy na nowo nie wybuchnie konflikt w Zjednoczonej Prawicy. Pytanie też, czy prezydent Andrzej Duda w końcu zacznie się politycznie udzielać. Wreszcie opozycja, która - o ile chce wygrać kolejne wybory - powinna mieć nowy pomysł na siebie.

Po tym, jak Jarosław Kaczyński zapowiedział, iż chciałby, by to Mateusz Morawiecki był premierem do końca kadencji, ucichły nieco dywagacje na temat kolejnej, jeszcze głębszej rekonstrukcji rządu, tym razem związanej również z wymianą prezesa rady ministrów. Nie oznacza to jednak, że w obozie Zjednoczonej Prawicy będzie spokój. Jarosław Gowin od dawna gra w swoją polityczną grę, która niekoniecznie jest zbieżna z interesami Jarosława Kaczyńskiego. A i sam prezes PiS - jak słychać w kuluarach - nigdy nie wybaczy Gowinowi, że to głównie przez niego wybory prezydenckie w 2020 r. zostały przełożone z maja na lipiec. Nie jest też tajemnicą, że ambicje Gowina sięgają znacznie dalej niż bycie wicepremierem w rządzie Mateusza Morawieckiego, więc z pewnością im bliżej będzie wyborów parlamentarnych (te odbyć się mają w 2023 r.), tym bardziej jego Porozumienie będzie walczyć o większą samodzielność.

Podobnie rzecz ma się w przypadku Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski. Minister sprawiedliwości również ma większe ambicje polityczne, a jego celem mają być wybory prezydenckie w 2025 r. Stąd ostatnie ostre słowa, „miękiszony” oraz groźby wyjścia z koalicji. Ziobro stawia nimi Kaczyńskiego przed ścianą - w takim przypadku Zjednoczona Prawica straciłaby sejmową większość, a gabinet Morawieckiego stałby się rządem mniejszościowym. Wyjściem z tej sytuacji mogłyby być przyśpieszone wybory parlamentarne, ale prezes PiS wcale nie może mieć pewności, że byłyby one korzystne dla jego ugrupowania.

Nie jest też tajemnicą, że Zbigniew Ziobro nie pała sympatią do premiera Mateusza Morawieckiego. Konflikt między nimi tli się od dłuższego czasu, a pretekstów, by rozpalił się na nowo, w 2021 r. nie zabraknie.

Sondaż Kantar z 15 grudnia po raz pierwszy pokazał, że Platforma Obywatelska zrównała się z PiS. Inne badania nie są tak korzystne dla opozycji, ale i tak wyraźnie widać, że PO ma coraz większe szanse na to, by po ewentualnych wyborach zawiązać koalicję z Ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni bądź z Lewicą albo z oboma ugrupowaniami. Łączna siła opozycji (wliczając w to PSL) jest już większa niż Zjednoczonej Prawicy. Jednak o ile nie będzie przyspieszonych wyborów, partie opozycyjne czeka długi marsz - do wyborów w 2023.

Polityka: Nowy prezydent USA, Chiny, Rosja i UEOczy bardzo wielu zwrócą się już w pierwszym miesiącu roku 2021 na Joe Bidena, który zastąpił w Białym Domu swojego poprzednika Donalda Trumpa. Pył zażartej kampanii wyborczej odpadł, teraz Biden będzie musiał pokazać, jak się bierze za bary z pandemią. To bezsprzecznie jego najważniejsze zadanie, bo Ameryka, jak niewiele krajów na naszej planecie, tak srogo doświadczyła pandemii.

Koronawirus jednak to nie jeden problem Joe Bidena. Gospodarka Stanów Zjednoczonych bardzo mocno ucierpiała w pandemii, a biliony dolarów wydane na ratunek, nieprędko przyniosą spodziewany efekt. Z rozrzewnieniem będą Amerykanie wspominali niedawne jeszcze czasy, kiedy to bezrobocie spadło do niskiego poziomu nienotowanego w tym kraju od pół wieku. Na głowie Bidena będzie też problem gigantycznego zadłużenia studentów, którzy brali taśmowo pożyczki na naukę. Teraz jest problem z ich spłatą. W polityce zagranicznej przyjdzie Bidenowi zmierzyć się z problemem irańskim. Z jednej strony Teheran potajemnie buduje instalacje jądrowe, z drugiej zaś strony liczy na zmianę amerykańskiej polityki (co zresztą w kampanii wyborczej zapowiadał Biden), na zniesienie sankcji, które duszą gospodarkę tego kraju.

W lepszej sytuacji jest chiński przywódca Xi Jinping. Może być dumny, że jego kraj, który najwcześniej doświadczył pandemii koronawirusa, najszybciej ją zdusił niemal do zera. Odbyło się to z pomocą drakońskich działań. Wydaje się, że gospodarka Chin wyjdzie najszybciej z koronawirusowego kryzysu. Zmienią się też wektory sił gospodarczych w skali globalnej. A skoro o gospodarce mowa, to wyzwaniem dla Ameryki będą właśnie Chiny.

Najnowsze dane Eurostatu pokazują, że Chiny po raz pierwszy stały się największym partnerem handlowym UE, przewyższając Stany Zjednoczone o 5,2 miliarda euro. Od stycznia do lipca handel między Chinami a UE wzrósł o 2,6 procent do 328,7 miliarda euro w wyniku COVID-19. Chiny są największym źródłem importu do UE, stanowiąc niemal 22 proc. jej całkowitego importu i trzecim co do wielkości rynkiem eksportowym z 10,3 proc.

A co z Rosją, co z prezydentem Władimirem Putinem? Ten kraj też ciężko doświadczył pandemii, gospodarka nieprędko się dźwignie, za to pozycja Putina wydaje się być niezachwiana. Po poprawkach rosyjskiej konstytucji ma w zasadzie pewne rządy przez kilkanaście lat. W 2021 roku odbędą się wybory parlamentarne. Pytanie brzmi, nie kto je wygra, tylko jaki wynik uzyska Jedna Rosja, partia rządzącą po wygranych wyborach w 2016 z 54,2 proc. głosów. Opozycja jest słaba, ale słaby wynik ugrupowania Putina byłby dla niego sygnałem, że czasy się zmieniają, że pora na prawdziwe reformy, na demokratyzację, a za miedzą niespokojna nie tylko Ukraina, ale i Białoruś.

Jest wreszcie dotkliwie poobijana Unia Europejska, w której obliczu na początku pandemii próżno było dopatrywać się solidarności, hasłem często powtarzanym w najważniejszych budynkach Brukseli. Na szczęście wspólnota europejska zdaje się wyciągać wnioski z trudnej lekcji, z jaką przyszło się zmagać wszystkim jej członkom. Jest gigantyczny budżet unijny z dodatkami na odbudowę gospodarek po pandemii, są plany wspólnego działania na polu medycznym, by w przypadku powtórki tego, co stało się na początku roku 2020, nie było już tak dokuczliwe. To powiew optymizmu.

Prawo i podatki 2021Wejdzie w życie wiele nowych regulacji, które zdeterminują wiele dziedzin życia, a których kluczowe są koszty utrzymania, praca i działalność gospodarcza.

Rok zacznie się od pojawienia się na rachunkach za prąd nowej pozycji - tzw. opłaty mocowej, która zwiększy nasze wydatki na zakup energii elektrycznej o kilka lub kilkanaście złotych miesięcznie. Pojawią się też nowe podatki i opłaty: podatek handlowy, podatek cukrowy, podatek od alkoholu w małych butelkach. Ale nie tylko one zwiększą koszty utrzymania; stanie się to za sprawą wciąż utrzymującej się na poziomie 2-3 proc. inflacji.

Oczywiście trzeba pamiętać, że z drugiej strony - co ważne dla najgorzej sytuowanych finansowo osób - wzrosną: płaca minimalna i minimalna stawka godzinowa (o ok. 7,7 proc.) oraz zwaloryzowane zostaną emerytury (najprawdopodobniej o 3,84 proc.). Do tego praktycznie wszyscy emeryci dostaną trzynastą, zaś wybrani - czternastą emeryturę. Otrzymane zostaną także dotychczasowe wypłaty świadczenia dla dzieci - 500 plus.

W nowy rok wejdziemy jeszcze z ograniczeniami związanymi z pandemią koronawirusa. Nauka zdalna a następnie ferie zimowe w jednym terminie mocno wpływają na organizację naszego życia codziennego, jednak są to rozwiązania - miejmy nadzieję - tymczasowe. Na stałe jednak zmienia się prawo pracy bowiem wprowadzona powszechnie wiosną na czas lockdownu praca zdalna stanie się rozwiązaniem powszechnym

Z kolei w podatkach nie czekają nas zmiany tej rangi co ulga dla młodych i obniżenia najniższej stawki PIT przed rokiem. Tym razem zmiany dotyczą mniejszych grup podatników. Część jest na niekorzyść, jak objęcie CIT spółek komandytowych i obniżenie do symbolicznych rozmiarów tzw. ulgi abolicyjnej co powoduje obowiązek zapłaty PIT w Polsce przez kilkaset tysięcy osób zarobkujących za granicą. Bardzo korzystne są zmiany w ryczałcie od najmu, działalności gospodarczej i wolnych zawodów.

Kultura: Co ciekawego zobaczymy w naszych kinach, kogo wysłuchamy na koncertach i festiwalach i co przeczytamy Zadowoleni będą nawet ci wybredni. W kinach zagości nowy Bond, na księgarskie półki trafią książki m.in. Baracka Obamy i Billa Gatesa, a poza tym odbędzie się moc koncertów. Te ostatnie pod warunkiem, że pandemia odpuści.

Krytycy żalą się, że właściwie wszystkie duże premiery filmowe zostały przeniesione na rok 2021. Ale kinomani są zadowoleni. Ilość tegorocznych premier jest zadowalająca. Oto najważniejsze z nich.

W styczniu (prawdopodobnie 15) w kinach zobaczmy „Mortal Kombat”. Do którego to filmu zdjęcia zakończyły się w grudniu 2019 r. Reżyserem filmu „Mortal Kombat” jest Simon McQuoid, dla którego jest to debiut w tej roli. W obsadzie znaleźli się: Lewis Tan (Liu Kang), Joe Taslim (Sub-Zero), Hiroyuki Sanada (Scorpion), Chin Han (Shang Tsung), Jessica McNamee (Sonya Blade), Josh Lawson (Kano), Tadanobu Asano (Raiden), Mehcad Brooks (Jax) oraz Sisi Stringer (Mileena). Z kolei 5 marca wchodzą na ekran „Pogromcy duchów”. Nowi „Pogromcy” byli jednym z pierwszych filmów, które bez cienia zawahania przeniesiono z 2020 na 2021 rok. Co do treści - niespodzianek raczej nie będzie.

Nowa data „Morbiusa” to 19 marca. Pierwotnie „Morbius” miał się pojawić w kinach u schyłku okresu wakacyjnego, kiedy już emocje raczej opadają i filmy nie zarabiają kokosów. Tymczasem okolice połowy marca to czas wiosennego poruszenia i zwiększonej miłości do kina. Zaraz po „Morbiusie” w kinach zagości „Tomb Raider 2” oraz Szybcy i wściekli 9”.

Ale najważniejszy jest oczywiście nowy „Bond”, wyreżyserowany tym razem przez Cary Joji Fukunaga (prawdopodobnie 2 kwietnia). W „Nie czas umierać” Bond, na prośbę swojego starego przyjaciela, Felixa Leitera z CIA, James Bond bierze udział w misji odbicia porwanego naukowca. Trop prowadzi do niebezpiecznego złoczyńcy.

Maj należeć będzie do Marvelowskiego „Shang Chi and The Legend of The Ten Rings”. Początkowo sezon letni w amerykańskich i światowych kinach miał otworzyć „Doktor Strange 2”, tymczasem ze względu na przesunięcia pandemiczne studio wstawiło w to miejsce film o przygodach mało znanego Shang Chi. W czerwcu zobaczymy „Jurassic World: Dominion”, ale nie nowego „Batmana”. Premiera zapowiadana na lato przesunięta została bowiem na koniec 2022 r.

Obejrzymy poza tym : „Minionki: Wejście Gru” (lipiec), „Spider-Mana 3 (także lipiec), „Mission: Impossible 7” (23 lipca), „Legion samobójców 2 (6 sierpnia), „Uncharted” (8 października), „Avatar 2” (prawdopodobnie 17 grudnia). W środowisku kinamanów pojawiły się wieści, że 22 grudnia pojawi się też „Black Adam”, ale jego losy promocyjne wciąż się ważą.

Lista muzyków, którzy pojawia się w tym roku w Polsce jest imponująca. Do najważniejszych neleży np. Harry Styles, który pojawi się 25 lutego w Krakowie. Ongiś bożyszcze nastolatek, a dziś muzyk dla klasy średniej odwiedzi nas w ramach globalnej trasy koncertowej. Wcześniej usłyszymy The Scoee (2 lutego, Warszawa) i Tricky’ego (16, 17, 18 lutego, Warszawa, Poznań, Kraków).

W maju królować będzie Celine Dione (13, 15 maja, Łódź), w czerwcu zaś Alicia Keys (24 czerwca, Kraków). Ciut wcześniej, na Torze Wyścigów Konnych na Służewcu odbędzie się Orange Warsaw Festival 2021 (4,5 czerwca). Największy z festiwali - pomorski Open’er Festival 2021 to początek lipca. Zainauguruje go koncert Kendricka Lamara (30 czerwca). Festiwal zapowiada się bogato: na Tent Stage pojawi się zjawiskowa artystka-performerka FKA Twigs, zagrają także The Chemical Brothers, Twenty One Pilots, legendarny Thom Yorke, i Seasick Steve.

Najgoręcej będzie latem: Pearl Jam (23 lipca, Kraków), Sunrise Festival (23-25 lipca), niezawodny jak zawsze Sting (24 lipca, Warszawa) i tradycyjnie Pol’and’Rock Festival w Kostrzynie nad Odrą (29-31 lipca).

Ciekawym wydarzeniem tego roku będzie także jubileusz 40-lecia Perfectu. Nowe daty dla koncertów, które uczczą to wydarzenie wyglądają następująco: 12 czerwca w Gliwicach, 3 lipca w Poznaniu, 10 lipca we Wrocławiu i 17 lipca w Gdańsku-Sopocie.

Dodajmy też imprezy muzyki poważnej, a przynajmniej poważniejszej: 10 lipca w Łodzi wystąpi Il Volo, znane i lubiane przez fanów trio włoskich wokalistów, a 21 listopada w Toruniu popiszą się Tri Voci (koncert 7 lutego w Toruniu stoi pod znakiem zapytania), zaś w listopadzie i grudniu na scenach w całej Polsce zaprezentuje się też Moscow City Ballet.

A co nas czeka w świecie książek? Początek roku to tom Benjamina Mosera, który za biografię „Sontag. Życie i twórczość” dostał Pulitzera. Książkę przygotowało wydawnictwo Agora, które zapowiedziała tez na marzec premierę „Ziemi Obiecanej” - książki wspomnieniowej Baracka Obamy. W tekście przygotowanym przez wydawnictwo można przeczytać: „Obama przedstawia dzieje nieprawdopodobnej przemiany młodego, poszukującego własnej tożsamości człowieka w przywódcę wolnego świata”. A jeśli jesteśmy przy literaturze faktu to dodajmy, że w lutym na amerykańskich półkach księgarskich pojawi się książka Billa Gatesa „How to Avoid a Climate Disaster: The Solutions We Have and the Breakthroughs We Need” , zaś w marcu Sharon Stone „The Beauty of Living Twice”.

Wiosną przeczytamy „Mistyfikację” Harlana Cobena (Albatros), Amerykanina, który cieszy się nad Wisłą niebywałym wręcz powodzeniem oraz „Józefa Becka. Biografię”, historyczną opowieść o szefie MSZ II RP, napisaną przez Marka Kornata i Mariusza Wołosa (Wydawnictwo Literackie)

Z kolei lato będzie stać pod znakiem Kazuo Ishigury, którego polską wersję książki „Klara and the Sun”, przygotowuje jedno z warszawskich wydawnictw. To samo, które zapowiada na jesień tom niepublikowanych dotąd tekstów Janusza Głowackiego.

Światowa premiera nowej książki Jonathana Franzena została zapowiedziana na październik. „Crossroads” będzie szóstą z kolei powieścią amerykańskiego pisarza. Wyda ją Sonia Draga.

Sport: Pierwsze takie Euro w historii, nie tylko przez koronawirusa. Wielkie nadzieje i wielkie obawy...Gdyby nie pandemia COVID-19 Euro 2020 byłoby już wspomnieniem, a reprezentacja Polski miałaby nowego selekcjonera. Albo wręcz przeciwnie - porównania Jerzego Brzęczka do Kazimierza Górskiego miałyby w końcu jakieś sensowne uzasadnienie.

Hiszpania, Szwecja i Słowacja - to nasi rywale w grupie przeniesionych na przyszły rok piłkarskich mistrzostw Europy. Zakładamy, że tym razem się odbędą, choć póki co tylko wróżka może przewidzieć, w jakiej formule, bo jesienią mówiło się nawet o tym, że UEFA rozważa zmiany i rozegranie turnieju tylko w jednym kraju, zamiast w 12. Chodziło o Rosję - gospodarza ostatnich mistrzostw świata. Póki co europejska federacja stoi na stanowisku, że żadnych zmian nie będzie, ale niczego nie można być pewnym. Również tego, czy podczas Euro trybuny stadionów będą mogły wypełnić się choćby w niewielkim stopniu.

Nie brak było opinii, że Brzęczek nie powinien prowadzić dłużej reprezentacji i należy zmienić selekcjonera. Do tego ostatecznie nie doszło, ale jeśli Polska słabo wypadnie w marcowych meczach eliminacji mistrzostw świata (z Węgrami, Andorą i Anglią) przed Euro może zrobić się nerwowo.

Wszyscy mamy oczywiście nadzieję, że do tego nie dojdzie, a kadra Brzęczka poradzi sobie co najmniej równie dobrze, jak w 2016 roku kadra Adama Nawałki. We Francji Biało-czerwoni nie tylko po raz pierwszy w historii wyszli z grupy, ale otarli się o podium - zdecydował jeden niewykorzystany rzut karny w ćwierćfinale z Portugalią (która wygrała potem cały turniej). Jeśli Robert Lewandowski i nie straci formy z 2020 roku, Arkadiusz Milik znajdzie w styczniu nowy klub, Kamila Glika ominą kontuzje, a Piotr Zieliński zacznie w końcu grać w kadrze na miarę swojego nieprzeciętnego talentu to kto wie... Może stać nas będzie na coś więcej niż tylko mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor...

Sport: Igrzyska pod ścisłym nadzorem, ale za to z kibicami?Letnie igrzyska olimpijskie w Tokio mają być symbolem zwycięstwa ludzkości nad pandemią COVID-19. Tak przynajmniej zapewniają japońskie władze, które robią wszystko, by impreza nie została ponownie przełożona.

Druga połowa listopada i początek grudnia były dla Japonii najgorszym okresem od początku pandemii koronawirusa. Liczby zakażeń i ofiar wciąż są tam jednak nieporównywalnie niższe niż w posiadającej ponad trzykrotnie mniej ludności Polsce. Władze państwowe i Międzynarodowy Komitet Olimpijski jednym głosem zapewniają, że igrzyska nie zostaną ponownie przełożone i odbędą się w dniach 23 lipca - 8 sierpnia.
- Jesteśmy zdeterminowani, by latem przyszłego roku gościć w Tokio igrzyska olimpijskie i paraolimpijskie. Będzie to dowodem na zwycięstwo ludzkości nad pandemią - zapewniał przedstawicieli ONZ premier Japonii Yoshihide Suga.

W grę wchodzą ogromne pieniądze. Przełożenie igrzysk o rok mogło kosztować organizatorów nawet 3,8 miliarda dolarów. Kolejna taka decyzja znów oznaczałaby gigantyczne straty. Japończycy i MKOl robią więc wszystko, by zagwarantować bezpieczeństwo podczas imprezy. Ogłoszono już, że czas przebywania sportowców w wiosce olimpijskiej ma być ograniczony do minimum - pięciu dni przed zawodami i dwóch po ich zakończeniu. Będą też regularnie testowani.

Organizatorzy zapowiadają, że na igrzyskach pojawią się również kibice. Sprzedano ponad 5,5 mln biletów, z czego milion osobom spoza Japonii. Wejściówki nie zostały anulowane. Wiosną okaże się, ilu fanów będzie mogło pojawić się na trybunach. Granice nie zostaną jednak zamknięte, a od przyjeżdżających nie będzie wymagane szczepienie na SARS-CoV-2. Będzie jednak konieczne potwierdzenie negatywnego testu na wirusa, a także ściągnięcie i korzystanie ze specjalnej aplikacji, umożliwiającej szybkie wykrycie zakażenia.

Jest więc szansa na to, że polscy kibice będą mogli przeżywać emocje razem z naszymi sportowcami. Szans medalowych nie zabraknie. „Pewniakami” są Biało-czerwoni w rzucie młotem: powracająca po kontuzji kolana Anita Włodarczyk, która zapoluje na trzecie złoto olimpijskie i Paweł Fajdek, który do tej pory na igrzyskach miał pecha. Faworytom po piętach depczą też Joanna Fiodorow, Malwina Kopron i Wojciech Nowicki, na dwóch medalach może się więc nie skończyć.

Dla kilku zawodników i zawodniczek, którzy w ostatnich latach dali nam mnóstwo radości, igrzyska w Tokio mają być zwieńczeniem karier. Głośno mówią o tym choćby Maja Włoszczowska (kolarstwo górskie) i Piotr Małachowski (rzut dyskiem). Oboje z rocznika 1983, oboje zdobywali srebrne medale w Pekinie i Rio de Janeiro, oboje chcieliby pożegnać się z kibicami kolejnym krążkiem. Najlepiej złotym.

Autorzy: dziennikarze Polska Press

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki