Nasza Loteria

Czy pracodawca może zbadać cię alkomatem? Czy można pić bezkarnie w pracy zdalnej? Co mówią przepisy? Co ci grozi, jeśli masz promile?

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
Nie wiesz, czego się spodziewać, jeśli alkomat wykaże, że jesteś po „małym piwie” lub „wczorajszy”? Sprawdź!
Nie wiesz, czego się spodziewać, jeśli alkomat wykaże, że jesteś po „małym piwie” lub „wczorajszy”? Sprawdź! 123RF
Czy możesz odmówić poddania się badaniu alkomatem w pracy? Od niedawna prawo pracy określa to jednoznacznie. Masz wątpliwości, czy twój szef nie posuwa się za daleko? Nie wiesz, czego się spodziewać, jeśli alkomat wykaże, że jesteś po „małym piwie” lub „wczorajszy”? Sprawdź!

Nowe przepisy prawa pracy

Dotychczas przepisy nie określały praw i obowiązków pracowników oraz pracodawców w zakresie kontroli stanu trzeźwości. To samo dotyczy obecności w organizmie środków działających podobnie do alkoholu (opiaty; amfetamina i jej analogi; kokaina; tetrahydrokanabinole; benzodiazepiny).

Nie wiesz, czego się spodziewać, jeśli alkomat wykaże, że jesteś po „małym piwie” lub „wczorajszy”? Sprawdź!

Czy pracodawca może zbadać cię alkomatem? Czy można pić bezk...

Pracodawca, który podejrzewał, że pracownik przyszedł do pracy pod wpływem alkoholu bądź też napił się w czasie pracy, miał jedynie możliwość wezwania policji, która mogła sprawdzić stan pracownika.

Zmieniło się to od 21 lutego 2023 roku, kiedy zaczęły obowiązywać nowe przepisy Kodeksu pracy. Teraz szef może działać samodzielnie. Granice, których nie może przekroczyć, określają przepisy.

Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ

Z Kodeksu pracy wynika, że szef może sprawdzić stan trzeźwości pracownika, jeśli podejrzewa, że ten jest pod wpływem alkoholu. Może też zrobić kontrolę prewencyjną.

Kiedy wyglądasz „niewyraźnie”

Pracodawca może sprawdzić cię alkomatem, jeśli ma uzasadnione podejrzenie, że jesteś pod wpływem alkoholu.

Wystarczy więc, że szef stwierdzi, że dziwnie się zachowujesz, niewyraźnie mówisz albo wyczuje od ciebie zapach alkoholu, żeby sprawdził twoją trzeźwość.

Jeśli tylko ma podejrzenie, że coś jest z tobą nie tak, nie może dopuścić cię do wykonywania pracy. Pamiętaj, że pracodawca odpowiada za bezpieczeństwo wszystkich pracowników oraz innych osób przebywających na terenie firmy. Jeżeli dopuści do pracy pijanego i dojdzie do wypadku, to szef poniesie odpowiedzialność za wypadek.

Kontrola w razie podejrzenia nietrzeźwości może być przeprowadzona zawsze! Nie muszą być spełnione żadne dodatkowe warunki! Szef musi jednak pamiętać, żeby nie dopuścić do naruszenia godności i dóbr osobistych kontrolowanego pracownika.

Kontrola prewencyjna

Pracodawca może też zdecydować o wprowadzeniu w firmie kontroli prewencyjnych. Wprowadzenie takiej kontroli musi zostać uregulowane w wewnętrznych przepisać firmy, na przykład w regulaminie pracy bądź w układzie zbiorowym.

Jeżeli szef zdecyduje się na takie rozwiązanie, musi w wewnętrznych przepisach uregulować kilka kwestii:

  • które grupy pracowników będą objęte kontrolą – mogą być nią objęci wszyscy zatrudnieni w danej firmie albo też pracownicy wybranych działów bądź też ci, którzy zajmują określone stanowiska pracy (szef może się tu kierować specyfiką poszczególnych stanowisk pracy i zagrożeniami wiążącymi się z pracą na tych stanowiskach);
  • w jaki sposób będzie przeprowadzana kontrola, jaka będzie jej częstotliwość oraz czas przeprowadzania (przed rozpoczęciem pracy czy też w trakcie);
  • czy za każdym razem kontroli poddawani będą wszyscy pracownicy, czy też kontrola będzie przeprowadzana rotacyjnie;
  • rodzaj urządzenia wykorzystywanego do testów – na przykład alkomat ustnikowy, bezustnikowy, bramka z alkomatem (przepisy określają, że urządzenie musi mieć ważny dokument potwierdzający jego kalibrację lub wzorcowanie);
  • w jakim zakresie będą przetwarzane dane osobowe pracownika.

O tym, że dopuszczalność prewencyjnej kontroli trzeźwości została przewidziana w wewnętrznych przepisach danej firmy, szef musi poinformować pracowników. O wprowadzeniu kontroli trzeźwości pracownicy muszą zostać powiadomieni co najmniej na 2 tygodnie przed rozpoczęciem przeprowadzania kontroli.

Jeśli nie ma kontroli prewencyjnych

Nawet jeżeli w twojej firmie nie ma kontroli prewencyjnych albo nie ma cię w grupie pracowników, których kontrole dotyczą, nie możesz czuć się bezkarnie.

Jeśli szef nabierze podejrzeń, że wypiłeś alkohol, zawsze może cię skontrolować.

Nie tylko alkohol

Pamiętajmy, że dopuszczalne jest nie tylko badanie stanu trzeźwości, ale także obecności w organizmie środków działających podobnie do alkoholu. Pracodawca – podobnie, jak alkomatu – ma też prawo użyć narkotestu.

Wezwanie policji

Zarówno pracownik, jak i pracodawca ma prawo zażądać przeprowadzenia kontroli stanu, w jakim znajduje się pracownik, przez policję.

Policja – podobnie, jak pracodawca – ma jedynie możliwość przeprowadzenia kontroli nielaboratoryjnej.

Badanie krwi będzie przeprowadzone, jeżeli:

  • nie ma możliwości przeprowadzenia badania przy użyciu metod nielaboratoryjnych – na przykład nie ma alkomatu;
  • pracownik odmówi poddania się badaniom metodami nielaboratoryjnymi;
  • pracownik żąda przeprowadzenia badania krwi;
  • stan pracownika niedopuszczonego do pracy uniemożliwia przeprowadzenie badania metodą niewymagającą badania laboratoryjnego;
  • z powodu przekroczenia zakresu pomiarowego urządzenia nie ma możliwości wskazania stężenia alkoholu.

Konsekwencje dla pracownika

Trzeźwość w pracy to jeden z obowiązków pracownika. Jeśli go naruszy, naraża się na poważne konsekwencje.

W najlepszej sytuacji może on stracić prawo do wynagrodzenia za dzień, w którym był w pracy nietrzeźwy. Pracodawca może go też upomnieć.

Pijany pracownik musi jednak liczyć się z utratą pracy bez wypowiedzenia – czyli ze zwolnieniem dyscyplinarnym. Przebywanie w pracy pod wpływem alkoholu daje przełożonemu pełne prawo do zastosowania dyscyplinarki.

Pracownicy zdalni

Praca zdalna – a więc wykonywana w domu, nie zwalnia pracownika od obowiązku zachowania trzeźwości. Pracodawca może więc skontrolować trzeźwość pracownika także w takiej sytuacji. Jeśli okaże się, że pracownik jest po wpływem alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu, konsekwencje będą takie same, jak przy pracy na terenie firmy. Z dyscyplinarką włącznie.

Podstawa prawna

Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 roku Kodeks pracy (tekst jednolity: Dz. U. Z 2023 roku poz. 1465) – art. 22 1c – 22 1h.

od 16 lat
Wideo

Rekordowa liczba rekrutów w Człuchowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nie dacie rady:)
PO-wski troll i politruk, znowu poucza jak to określił "ciemny lud" 🤣🤣🤣

Zakodowany "przygłup" pisze w jednym z postów:

"My tu będziemy publikować to czego gadzinówka nie chce napisać" – oficjalnie przyznając, że jest jedną z osób zawodowo zajmujących się trollingiem.

Zdradzisz nam, ile masz płacone od posta?:)
G
Gadzinówka znowu kasuje
Do cenzorów z gadzinówki: NIE DACIE RADY.

Nie zamkniecie ludziom ust.

Macie ostatnią szansę żeby nie robić świństw.
G
Gadzinówka znowu kasuje
24 września, 23:19, Gość:

Polskie MSZ do obsługi wizowej na terenie Białorusi korzystało z usług tej samej firmy co reżim Aleksandra Łukaszenki. Dwa aneksy do umów ze spółką VF Services LLC, zarejestrowaną w Moskwie, z biurem w Mińsku podpisano kolejno: 10.07.2020 r. i 22.06.2021 r., czyli za rządów PiS. Podczas podpisania drugiej umowy ministrem spraw zagranicznych był Zbigniew Rau. Wówczas polskie służby miały już informacje o incydentach na polsko-białoruskiej granicy. Dopiero 15 września 2023 r. wszystkie umowy z firmami pośredniczącymi w załatwianiu wiz na Białorusi.

24 września, 23:21, Gość:

2022 r. ponad 82 tys. cudzoziemców, którzy dostali polskie wizy pracownicze, nie podjęło w Polsce pracy. Rok wcześniej takich osób było 152 tys. Co się stało z tymi ludźmi? Najprawdopodobniej są na Zachodzie.

Gdyby Rzeczpospolita miała jeszcze w służbie dyplomatów, ktoś dawno zacząłby bić na alarm, że wokół polskich konsulatów w Azji i Afryce rozlało się korupcyjne bagno. Że wydawanie dziesiątek tysięcy wiz dla imigrantów, bez żadnej kontroli i bez polityki migracyjnej, to proszenie się o poważne międzynarodowe problemy. Że ten proceder trzeba zatrzymać, bo utrata twarzy przez polski rząd będzie najmniejszym z nich.

Tyle że profesjonalni dyplomaci również padli ofiarą PiS. Czystki w placówkach rozpoczęto równolegle ze zwolnieniami w mediach publicznych, czyli już w 2016 r. Z sędziów, którzy nie dali się wziąć na krótką smycz, ludzie Jarosława Kaczyńskiego robili kryminalistów. Dyplomatów, którzy służyli Polsce przez dekady, portretowano ich jako zdrajców, wrogą agenturę. Czystki kadrowe przeprowadzał także pisowski wiceminister Piotr Wawrzyk, jedna z głównych postaci afery wizowej. Ten sam, który uprościł procedury wydawania wiz i przygotował rozporządzenie ułatwiające przyjazd do Polski tysiącom imigrantów z krajów rozwijających się.

Można odnieść wrażenie, że z MSZ wyrzucano doświadczonych dyplomatów, by nikt nie odważył się przeciwstawić tej polityce. Albo zwrócić uwagę na to, że za wizy do Polski płaci się łapówki, a powiązani z władzą pośrednicy w Polsce i cwaniacy za granicą zarabiają na tym miliony.”

„PiS głośno domagał się ograniczenia migracji do Europy, tymczasem po cichu sam ją napędzał. A potem publicznie wspierał powiązanych z Putinem polityków skrajnej prawicy, którzy we Francji czy Hiszpanii domagali się zamknięcia granic.

W Polsce, korzystając z propagandowych mediów, PiS usilnie pracuje, by aferę wizową wyciszyć i ograniczyć straty, jakie w jej wyniku poniosła partia. Ale echa afery rozbrzmiewają za granicą.

Teraz wiadomo po co to wszystko było. Starannie opracowany i wprowadzony w życie plan. Tylko, że cenę zapłacą wszyscy, którzy generują jakąś wartość dla gospodarki (więcej wkładają niż wyciągają). Bo ci co żyją z socjalu, to chyba nawet nie zauważą jak zawieszą nas w Schengen. Szkoda mi tych młodych ludzi, którzy dopiero co wchodzą w życie. Co on dostają w spadku od nas?!

A pytanie na referendum o uchodźcach w obecnej sytuacji jest tak kuriozalne i bezczelne, że trudno to opisać.

G
Gość
24 września, 23:19, Gość:

Polskie MSZ do obsługi wizowej na terenie Białorusi korzystało z usług tej samej firmy co reżim Aleksandra Łukaszenki. Dwa aneksy do umów ze spółką VF Services LLC, zarejestrowaną w Moskwie, z biurem w Mińsku podpisano kolejno: 10.07.2020 r. i 22.06.2021 r., czyli za rządów PiS. Podczas podpisania drugiej umowy ministrem spraw zagranicznych był Zbigniew Rau. Wówczas polskie służby miały już informacje o incydentach na polsko-białoruskiej granicy. Dopiero 15 września 2023 r. wszystkie umowy z firmami pośredniczącymi w załatwianiu wiz na Białorusi.

2022 r. ponad 82 tys. cudzoziemców, którzy dostali polskie wizy pracownicze, nie podjęło w Polsce pracy. Rok wcześniej takich osób było 152 tys. Co się stało z tymi ludźmi? Najprawdopodobniej są na Zachodzie.

Gdyby Rzeczpospolita miała jeszcze w służbie dyplomatów, ktoś dawno zacząłby bić na alarm, że wokół polskich konsulatów w Azji i Afryce rozlało się korupcyjne bagno. Że wydawanie dziesiątek tysięcy wiz dla imigrantów, bez żadnej kontroli i bez polityki migracyjnej, to proszenie się o poważne międzynarodowe problemy. Że ten proceder trzeba zatrzymać, bo utrata twarzy przez polski rząd będzie najmniejszym z nich.

Tyle że profesjonalni dyplomaci również padli ofiarą PiS. Czystki w placówkach rozpoczęto równolegle ze zwolnieniami w mediach publicznych, czyli już w 2016 r. Z sędziów, którzy nie dali się wziąć na krótką smycz, ludzie Jarosława Kaczyńskiego robili kryminalistów. Dyplomatów, którzy służyli Polsce przez dekady, portretowano ich jako zdrajców, wrogą agenturę. Czystki kadrowe przeprowadzał także pisowski wiceminister Piotr Wawrzyk, jedna z głównych postaci afery wizowej. Ten sam, który uprościł procedury wydawania wiz i przygotował rozporządzenie ułatwiające przyjazd do Polski tysiącom imigrantów z krajów rozwijających się.

Można odnieść wrażenie, że z MSZ wyrzucano doświadczonych dyplomatów, by nikt nie odważył się przeciwstawić tej polityce. Albo zwrócić uwagę na to, że za wizy do Polski płaci się łapówki, a powiązani z władzą pośrednicy w Polsce i cwaniacy za granicą zarabiają na tym miliony.”

„PiS głośno domagał się ograniczenia migracji do Europy, tymczasem po cichu sam ją napędzał. A potem publicznie wspierał powiązanych z Putinem polityków skrajnej prawicy, którzy we Francji czy Hiszpanii domagali się zamknięcia granic.

W Polsce, korzystając z propagandowych mediów, PiS usilnie pracuje, by aferę wizową wyciszyć i ograniczyć straty, jakie w jej wyniku poniosła partia. Ale echa afery rozbrzmiewają za granicą.

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki