Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorka szkoły skazana za oszustwo, nie chce pójść do więzienia

Aleksandra Tyczyńska
Dyrektorka szkoły z Moszczenicy nie chce iść do więzienia
Dyrektorka szkoły z Moszczenicy nie chce iść do więzienia fot. Paweł Relikowski/polskapresse
Była dyrektorka szkoły podstawowej w Moszczenicy koło Piotrkowa, skazana na dwa i pół roku pozbawienia wolności za oszustwo, polegające na wyłudzeniu od podległych jej nauczycieli i innych pracowników szkoły ponad miliona złotych kredytów i pożyczek, nie chce iść do więzienia. Miała stawić się w wyznaczonym zakładzie karnym do 29 maja, ale złożyła do piotrkowskiego sądu wniosek o odroczenie wykonania wyroku.

Agnieszka D. wniosła o odroczenie wykonania kary o 12 miesięcy. - Swój wniosek uzasadniła sytuacją rodzinną, to znaczy koniecznością sprawowania opieki na dwójką dzieci w wieku 12 i 18 lat oraz chorą matką, która wymaga stałej pomocy - mówi Agnieszka Leżańska, rzecznik Sądu Okręgowego w Piotrkowie. - Pisze ponadto, że ten okres chce wykorzystać na zorganizowanie bliskim opieki, by później nie odczuli jej nieobecności.

Wniosek sąd będzie rozpatrywał na otwartym posiedzeniu w środę.

Piotrkowski sąd zobowiązał także Agnieszkę D. do naprawienia szkody ponad 20 jej byłym pracownikom. Wyrok jest prawomocny. Obrońca kobiety wystąpił ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego. Zaznacza jednak, że nie ujawni, jak uzasadnia swoje wystąpienie.

Wśród ponad 20 poszkodowanych część wciąż spłaca raty kredytów, które zaciągnęli dla Agnieszki D. Część poszkodowanych ma spłaty zawieszone. Mają wyrok, zasądzający od Agnieszki D. żądane kwoty - w sumie ponad 600 tys. zł. Poszkodowani liczyli, że częściowo powetują sobie straty po licytacji komorniczej domu byłej dyrektorki. Ale dwie licytacje były nieudane (nie było chętnych) i komornik umorzył egzekucję. Żaden wierzyciel nie wystąpił o przejęcie nieruchomości na własność.

Dziś już nauczyciele nie chcą rozmawiać o sprawie, ich pełnomocnik także.

Sprawa początkami sięga 2010 roku, kiedy to do naszej redakcji i prokuratury dotarł anonimowy list, którego autorzy alarmowali, że ich dyrektorka wpadła w pętlę kredytową i wymusza na nich zaciąganie kredytów. Sąd pierwszej instancji uznał, że Agnieszka D., będąc funkcjonariuszem publicznym, wywoływała u podwładnych przeświadczenie o przykrych konsekwencjach zawodowych w razie odmowy zaciągnięcia pożyczki. Sąd drugiej instancji przyjął, że nie wykorzystywała swojej pozycji służbowej, a dopuściła się oszustwa. Kobieta nie przyznawała się do winy, twierdząc, że były to koleżeńskie pożyczki.

CZYTAJ: Moszczenica: Dyrektorka zmuszała nauczycieli do zaciągania długów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki