Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorka szkoły zabrała 13 tys. zł na dożywanie dzieci. Rozpoczął się proces Violetty G. [ZDJĘCIA]

Agnieszka Jasińska
Violetta G. zabrała ze szkoły pieniądze na dożywianie biednych dzieci. Prokuratura zarzuca jej przywłaszczenie 13 tysięcy złotych.

Nie chciała ani rozmawiać, ani przeprosić. Violetta G. stanęła w środę przed łódzkim sądem. Dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 192 w Łodzi została oskarżona przez prokuraturę o przywłaszczenie ponad 13 tysięcy złotych. Pieniądze powinny trafić m.in. na dożywianie biednych dzieci.

Przed salą sądową z uśmiechem na ustach dostępu do Violetty G. bronili mąż, syn, synowa i adwokat. Rozprawa rozpoczęła się z prawie godzinnym opóźnieniem. Sąd czekał na prokurator Magdalenę Wojterę-Borowską, która nie dotarła na czas.

Zarzuty dotyczą okresu od 2011 do 2013 roku. Z relacji prokuratury wynika, że dyrektor potwierdziła, że brała pieniądze z kasy szkoły, ale nie przyznała się do ich przywłaszczenia.

- Gdy dyrektor brała pieniądze z kasy, za każdym razem tłumaczenia były inne. Mówiła, że potrzebuje pieniędzy na święta albo majówkę. Obiecała, że odda. Jednak tak się nie stało - twierdzi Joanna Fibich, pracownik administracji szkoły. - Bałam się, że jeśli cały czas będę przekazywać jej pieniądze z kasy szkolnej, to zostanę obciążona całym długiem.

Jacek Podlasiak - adwokat, reprezentujący Violettę G., wystąpił na początku o wyłączenie w całości jawności rozprawy ze względu na ważny interes prywatny. Powołał się również na to, że dyrektor jest w złym stanie psychicznym. Prokurator poparła ten wniosek. Nawet nie próbowała walczyć, żeby rozprawa była jawna. W efekcie sędzia Joanna Lewandowska wyłączyła jawność procesu. Rozprawa Violetty G. będzie toczyć się za drzwiami zamkniętymi.

Zarówno przed rozprawą, jak i po niej dyrektor szkoły milczała. Rozmawiać o sprawie nie chciał także mecenas Podlasiak. - Moja klientka nie upoważniła mnie do wydawania oświadczeń w tej sprawie. Nie będę udzielał jakichkolwiek wyjaśnień. Jeszcze wyrok nie zapadł - powiedział przed rozprawą.

Sprawa trafiła do prokuratury w sierpniu 2013 roku. W październiku łódzka policja podała do publicznej wiadomości komunikat o zaginięciu Violetty G. Kobieta wyszła z domu, nie kontaktowała się z rodziną. Na szczęście się odnalazła. W październiku dyrektorka otrzymała nagrodę prezydent Łodzi z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Było to 6 tysięcy złotych brutto.

Dyrektorka jest zawieszona w swoich obowiązkach. Grozi jej do trzech lat więzienia. Kiedy sprawą zajęła się prokuratura, kobieta oddała wzięte pieniądze szkole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki