Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EverRun. W drużynie Ewy Ochmańskiej wszyscy się czują tak, jakby mieli po osiemnaście lat [ZDJĘCIA]

Dariusz Kuczmera
Blisko 40 zawodników liczy biegowa drużyna EverRun, która pod opieką wyjątkowej trenerki Ewy Ochmańskiej startuje na trasach całej Europy. Chcesz bliżej poznać to grono. Zgłoś się na treningi, ale najpierw przeczytaj, jaka to wyjątkowa grupa.

Kim była Ewa Ochmańska?
- Od 11 roku życia przez 10 lat trenowałem lekkoatletykę w Łodzi - opowiada Ewa Ochmańska. - Zgodnie z tą pasją studiowałam na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Tam uzyskałam papiery trenera lekkoatletyki. Biegałam dystanse średnie - 800 i 1500 metrów. Startowałam też w biegach przełajowych, takich do 6 km. Byłam kilkukrotną mistrzynią makroregionu, mistrzynią Łodzi. Makroregion obejmował wtedy sześć województw. Na mistrzostwach Polski moim największym sukcesem było trzecie miejsce w rywalizacji młodziczek. Jako juniorka zajęłam kiedyś dziesiąte miejsce w mistrzostwach Polski. Na skalę kraju nie osiągałam wielkich sukcesów. Oczywiście marzyła mi się olimpiada i wielka kariera sportowa, ale na osiągnięcie takiego celu składa się wiele różnych czynników. Nie było mi to dane.

Kim jest Ewa Ochmańska?
- Jak poszłam na studia, przestałam trenować, bo trudno było mi pogodzić jedno z drugim. Tak zostałam trenerem! - wspomina nasza bohaterka. - Później pracowałam króciutko z dziećmi i młodzieżą. Następnie jakby zapomniałam o bieganiu. Założyłam rodzinę, urodziłam dzieci, nie biegałam 8-9 lat w ogóle. Jakoś jednak wróciłam, zaczęłam biegać tak dla siebie, do swojej starej pasji. Gdy zaczęła się moda na bieganie, zaczęto poszukiwać trenerów. Przypomniano sobie o mnie, że jest w Łodzi taka oto dziewczyna. Zadzwonił do mnie mój trener Jacek Chmiel z propozycją pracy w charakterze trenera. Zaczęłam prowadzić treningi do Biegu Ulicą Piotrkowską i Łódź DOZ Maraton.

Jak poznać Ewę Ochmańską?
- Kiedy te treningi do biegów się kończyły, nagle okazało się, że są ludzie, którzy cały czas potrzebują współpracy z trenerem - dodaje Ewa Ochmańska. - Założyłam więc swoją drużynę EverRun. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę, bo chętnych było i jest bardzo dużo. Mamy treningi trzy razy w tygodniu. Spotykamy się, biegamy razem. Oczywiście, ludzie są na różnym poziomie biegowym, więc rozkładam tak rozkładam te treningi, by każdy biegał na swoim poziomie. Oprócz tego wyjeżdżamy razem gdzieś na zawody. Często organizuję wyjazdy na zawody. Byliśmy kilka razy za granicą na maratonach. Przez takie wyjazdy nasza grupa jest zintegrowana. Nie każdy jest w stanie samodzielnie sobie wymyślić, gdzie by tutaj pobiec i spędzić fajnie czas. W grupie i z drużyną zauważyłam, że ludzie się wspólnie motywują i mobilizują do działania. Byliśmy w Nicei, Lizbonie, Amsterdamie, Wiedniu. Ja po prostu zabieram członków mojej drużyny w takie miejsca, gdzie nawet nie pomyśleliby, że tam są jakieś fajne biegi. Zorganizowałam obóz sportowy w górach. Drużynę mam cztery lata i cały czas drużyna się rozkręca. Trenuję też z pracownikami różnych firm. Niektórzy szefowie na szczęście promują i motywują do zdrowego trybu życia swoich pracowników.

Gdzie spotkać Ewę Ochmańską?
- Jedni przychodzą do drużyny, drudzy odchodzą, bo są kontuzje, jakieś sytuacje rodzinne, jak to w życiu - opowiada Ewa Ochmańska. - Ale przychodzą nowe osoby. Pozostaje stały skład ludzi, z którymi znam się już kilka lat. W mojej drużynie jest ponad czterdziestu członków. Oczywiście nie na każdym treningu jest czterdzieści osób, bo raz przyjdzie ta osoba, raz tamta. Nikogo przecież nie rozliczam i nie sprawdzam obecności. Przychodzą na trening jak mogą, jak mają ochotę, bo przecież to są ludzie, którzy mają rodziny, pracę. Biegamy w różnych miejscach. Najczęściej na Zdrowiu, ale też w Parku 3 Maja i w Arturówku. Jeśli ktoś chce do mojej grupy dołączyć, wystarczy przyjść na trening. Trzeba najlepiej wcześniej się dowiedzieć, gdzie trenujemy i o której godzinie. Najłatwiej jest do mnie napisać mejla na adres: [email protected] lub skontaktować się na Facebooku: www.facebook.com/everrun.ewa/ Treningi mamy w poniedziałki, czwartki i niedziele, niekiedy lokalizację trzeba skonsultować. Najbardziej cieszę się, że moja drużyna twierdzi, że ja ich inspiruję do tego, by biegać, pokazuję im różne miejsca i możliwości. Pokazuję, że można łączyć ciężką pracę, i dzieci, i rodzinę z pasją. Oni mnie też mobilizują tym, że są. Powtarzam im, że nie ma trenera, jak nie ma zawodników. Bez nich mnie by nie było. Kiedyś miałam papiery trenera, ale ludzie nie chcieli biegać. Dziesięć czy piętnaście lat temu nie napisałabym ogłoszenia, kto chce ze mną biegać. Wtedy nie było chętnych. Ale od ośmiu lat jest taka moda na bieganie i taką wielką frajdę ludzie z tego czerpią i widzą taką potrzebę, że to miód na moje serce. Fajne jest to, że w mojej drużynie są ludzie między trzydziestym a sześćdziesiątym drugim rokiem życia i wszyscy się czują, jakby mieli osiemnaście lat. W ogóle nie czuje się różnicy wieku, bo starsi ludzie, którzy są babciami i dziadkami świetnie się czują w towarzystwie trzydziestolatków. A trzydziestolatkowie świetnie się czują w towarzystwie sześćdziesięciolatków. Jak jestem w ich towarzystwie, to wszyscy jesteśmy po prostu w tym samym wieku. Jest atmosfera rodzinna. Zapraszani jesteśmy na śluby, obchodzimy urodziny razem. Spędzamy wieczory sobotnie na kręglach, w kinie. Łączy nas nie tylko bieganie, tworzymy zaprzyjaźnioną grupę osób. To jest moja największa moja radość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki