Owym "szczęśliwcem" był 22-letni łodzianin Dominik C. - z zawodu spawacz. Prokuratura zarzuca mu, że podając się za prokurenta firmy Webinvest z siedzibą w Poznaniu próbował wyłudzić w Alior Banku SA w Łodzi 600 tys. zł.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Łodzi. Dominikowi C. grozi do ośmiu lat więzienia, jednak kara będzie z pewnością znacznie niższa, bo 22-latek przyznał się do winy i opowiedział, jak doszło do przekrętu.
Jego finał nastąpił 28 sierpnia 2014 roku, gdy do siedziby Alior Banku przy ulicy Sienkiewicza w Łodzi przybył Dominik C. i przedłożył oryginalny protokół z nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników firmy Webinvest, z którego wynikało, że jest on świeżo upieczonym prokurentem. Dokument ten został sporządzony w formie aktu notarialnego i wyglądał dość wiarygodnie.
Uzbrojony w taki papier 22-latek zażądał dostępu do konta bankowego poznańskiego przedsiębiorstwa. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie.
Następnego dnia, czyli 29 sierpnia, "pan prokurent" złożył w banku notyfikację wypłaty 600 tys. zł, która miała nastąpić 3 września w siedzibie Alior Banku przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. I tego dnia 22-latek pojawił się w banku, ale nie przy Piotrkowskiej, lecz przy ulicy Sienkiewicza.
Był rozżalony, ponieważ - jak oznajmił - miał problemy z dostępem przez internet do konta firmy Webinvest. I wtedy skończyła się kariera spawacza w roli prokurenta, bowiem został zatrzymany przez policję.
Ruszyło śledztwo, prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź-Śródmieście. Podczas przesłuchania Dominik C. przyznał się do winy, czyli do usiłowania wyłudzenia z banku 600 tys. zł.
Wyjaśnił, że był bezrobotny i rozglądając się za posadą, spotkał mężczyznę, który przedstawił się jako Miłosz P. (jego personalia zostały najpewniej zmyślone). I wtedy napotkany dobrodziej zaproponował bezrobotnemu posadę prokurenta w spółce Webinvest w Poznaniu, która - jak wyjaśniał pan Miłosz swoją ofertę - zamierzała uruchomić w Łodzi filię.
Rzekomy Miłosz P. wręczył 22-latkowi telefon komórkowy do utrzymywania stałego kontaktu oraz aparat fotograficzny do zrobienia zdjęć dokumentów. Tak wyposażony oskarżony udał się z misją specjalną do Poznania.
Najpierw zapukał do Wydziału Krajowego Rejestru Sądowego Sądu Rejonowego w Poznaniu, gdzie wykonał zdjęcia akt rejestracyjnych spółki Webinvest. Następnie wybrał się do kancelarii notarialnej Adama J., w której uzyskał poświadczenie jego podpisu.
Po owocnej wyprawie Dominik C. wrócił do Łodzi i zebrane materiały przekazał swemu patronowi, od którego po dwóch dniach otrzymał spreparowany protokół nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników z 18 sierpnia w formie aktu notarialnego. I z takim dokumentem 22-latek udał się do banku, w którym wpadł.
Po przyznaniu się do winy Dominik C. wyraził gotowość dobrowolnego poddania się karze. Prokurator zaproponował karę roku i czterech miesięcy więzienia oraz pokrycia opłat sądowych. O tym, czy właśnie taki wyrok usłyszy 22-latek, zadecyduje Sąd Okręgowy w Łodzi, który teraz jest gospodarzem sprawy.
Tego typu przestępstw mamy w bankach coraz mniej. Jak nas poinformował komisarz Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, zawdzięczamy to coraz lepszej i skuteczniejszej pracy bankowców i policjantów. Jest to ważne także dlatego, że widząc tę skuteczność oszuści coraz rzadziej decydują się na wyłudzenie pieniędzy w banku.
ZOBACZ TEŻ:
Źródło: x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?