Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma pożyczkowa zabrała klientce prawie 5 tys. zł

Agnieszka Jasińska
Dziennik Łódzki/archiwum
Zamiast dostać 60 tys. zł pożyczki, straciła prawie 5 tys. zł. Krystyna* potrzebowała pieniędzy na remont mieszkania. Jest w ciąży, chciała przed porodem przygotować pokój dla dziecka. Zależało jej na czasie. W gazecie znalazła ogłoszenie o szybkich pożyczkach.

- Firma mieści się w pobliżu centrum Łodzi. Pojechałam, podpisałam umowę. Pracownik firmy opowiedział o wszystkich punktach umowy. Miałam wpłacić 4 tys. 800 zł zabezpieczenia. Tak też zrobiłam. Pożyczka miała być na koncie w ciągu 15 dni roboczych. Czekałam cierpliwie - opowiada kobieta.

Niestety, minęły dwa tygodnie i pieniędzy nie było. - Dostałam za to kolejne pismo, że potrzebne będzie kolejne zabezpieczenie w formie samochodu z ważnym OC i AC. Samochód mam, ale bez AC. Okazało się, że skoro nie spełniam warunków tej pożyczki, nie dostanę pieniędzy. Straciłam więc prawie 5 tys. zł. Firma nie chce oddać mi tych pieniędzy, bo uważa, że takie koszty poniosła w mojej sprawie. To jakiś absurd. Czuję się oszukana - rozkłada ręce kobieta.

Krystyna poszła po radę do rzecznika praw konsumenta. - Niestety są marne szanse na odzyskanie pieniędzy - mówi Ewa Walczak, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Zgierzu. - Kobieta mogła odstąpić od podpisanej umowy w ciągu 10 dni. Nie zrobiła tego. Czekała na pieniądze, które miały pojawić się na koncie w ciągu 15 dni. To taki zabieg stosowany przez instytucje parabankowe.

Niestety, ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jak ważny jest podpis na umowie. Trzeba naprawdę bardzo uważnie czytać co się podpisuje. Teraz kobieta może próbować udowodnić, że firma nie poniosła kosztów w jej sprawie w wysokości prawie 5 tys. zł, które wcześniej wpłaciła. Pozostaje jej droga sądowa.

Może skarżyć firmę z powództwa cywilnego lub złożyć doniesienie do prokuratury o jawne wyłudzenie pieniędzy. Może też zwrócić się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, żeby sprawdzono czy firma nie stosuje klauzul niedozwolonych. I jeśli okaże, że stosuje, to na tej podstawie starać się odzyskać pieniądze Krystyna chce zgłosić sprawę do prokuratury i szukać sprawiedliwości w sądzie. Szuka też innych osób w podobnej sytuacji.

- Razem będzie łatwiej walczyć. Już nie chcę tej pożyczki, nie chcę mieć nic wspólnego z tą firmą. Chcę tylko odzyskać własne pieniądze - podkreśla kobieta.

A co na to firma pożyczkowa? - Nasza umowa jest bardzo czytelna, krótka, zwięzła i realizowana zgodnie z warunkami, o których zawsze informujemy przy jej podpisaniu - twierdzą przedstawiciele firmy.

*imię zostało zmienione

ZOBACZ: Sposoby na to, by kredyt nie stał się katastrofą

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki