Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głoduje od 40 dni i apeluje do marketów

Agnieszka Magnuszewska
Piotr Myśliwiec, prezes Fundacji "Dziewczynka z Zapałkami" głodował 40 dni. Protestował w ten sposób przeciw temu, że inne organizacje mogą prowadzić zbiórki w marketach, a jego fundacja nie.
Piotr Myśliwiec, prezes Fundacji "Dziewczynka z Zapałkami" głodował 40 dni. Protestował w ten sposób przeciw temu, że inne organizacje mogą prowadzić zbiórki w marketach, a jego fundacja nie. Jakub Pokora/archiwum
Piotr Myśliwiec, prezes Fundacji "Dziewczynka z Zapałkami" pomagającej niedożywionym dzieciom, głoduje od 15 lutego. Przez czterdzieści dni pił tylko wodę. We wtorek kończy post, którym chciał zwrócić uwagę zarządów dużych sieci handlowych, które nie pozwalają organizować w swoich marketach charytatywnych zbiórek.

- Dwa lata temu centrale marketów zabroniły charytatywnych zbiórek i sprzedaży baśniowych zapałek na terenie swoich placówek. To zmniejszyło wpływy z naszych akcji co najmniej o połowę, bo wciąż je organizujemy dzięki przychylności dyrektorów regionalnych marketów. Przecież znają nas od lat i mają do nas zaufanie - podkreśla Piotr Myśliwiec.

Fundacja "Dziewczynka z Zapałkami" prowadzi charytatywną sprzedaż zapałek od 15 lat. Wolontariusze oferują je pomagając równocześnie klientom sklepów w pakowaniu zakupów.

- To nasz pomysł na akcję, który potem podchwyciły inne fundacje. Chociaż to my zapoczątkowaliśmy pomoc przy pakowaniu zakupów, nie pozwala nam się prowadzić zbiórek w marketach, a Caritas ma na nie zezwolenie - zaznacza Myśliwiec.

Do 2011r., gdy centrale marketów wprowadziły zakaz zbiórek, roczne wpływy fundacji wynosiły około 2 mln zł, co pozwalało na pomoc około 2,5 tysiąca niedożywionym dzieciom. Otrzymywały one nie tylko ciepłe posiłki i materiały szkolne, ale też organizowano dla nich letni wypoczynek. Z Łodzi akcja fundacji rozprzestrzeniła się na 300 miast.

- W każdym z nich współpracujemy z kilkoma szkołami - podkreśla Piotr Myśliwiec. - Ale nie wiemy jeszcze jak długo to potrwa, bo przy obecnym nastawieniu centrali marketów organizowanie naszych akcji traci sens. Swoją głodówką chcę zwrócić uwagę na problem. Może w ten sposób zarządy marketów nas zauważą, bo obecnie nawet nie chcą z nami rozmawiać czy odpisywać na pisma.

Pan Piotr nie obawia się, że czterdziestodniowa głodówka zaszkodzi jego zdrowiu, chociaż do 16 marca schudł 16 kg. Teraz zważy się kolejny raz.

- Sporo czytałem o tym, że głodówka do czterdziestu dni jest dopuszczalna. Piję tylko wodę, nie przyjmuję kroplówek. Post jest w intencji zmiany decyzji marketów - mówi Myśliwiec.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki