Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Nita pracuje w spółce Łódzkie Inwestycje. Były dyrektor ZDiT jest "niezatapialny"

Marcin Darda
Marcin Darda
Do czasu postawienia zarzutów u prezydent Hanny Zdanowskiej Nita był nietykalny, za opóźnienia w inwestycjach posadami płacili jego zastępcy, umiał ściągać na siebie uwagę mediów nie zaprzeczając absurdom, do jakich dochodziło w ZDiT, co z kolei zdejmowało z linii strzału samą prezydent Zdanowską, na sobie kumulował również uderzenia radnych opozycji
Do czasu postawienia zarzutów u prezydent Hanny Zdanowskiej Nita był nietykalny, za opóźnienia w inwestycjach posadami płacili jego zastępcy, umiał ściągać na siebie uwagę mediów nie zaprzeczając absurdom, do jakich dochodziło w ZDiT, co z kolei zdejmowało z linii strzału samą prezydent Zdanowską, na sobie kumulował również uderzenia radnych opozycji
Po latach w prywatnej spółce Grzegorz Nita znów w łódzkiej instytucji publicznej związanej z miastem Łódź. Skazany w 2018 r. m.in. za przyjęcie korzyści majątkowej były dyrektor Zarządu Dróg i Transportu, a potem Zarządu Inwestycji Miejskich niedawno dostał etat w miejskiej spółce Łódzkie Inwestycje.

Łódzkie Inwestycje powstają na gruzach Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. Sieć wod-kan, którą ŁSI dysponuje w imieniu miasta Łódź, trafi na majątek Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, a Łódzkie Inwestycje zajmą się rewitalizacją i projektami drogowymi - utrzymaniem konkretnych ulic, oraz ich modernizacjami i remontami. I do tej spółki trafił właśnie Grzegorz Nita.
GRZEGORZ NITA, BYŁY DYREKTOR ZDIT I ZIM DOSTAŁ PRACĘ W SPÓŁCE MIEJSKIEJ
Informację o zatrudnieniu byłego szefa ZDiT potwierdza nam Tomasz Piotrowski (PO), prezes ŁI. Spółka przygotowuje się do umowy z Urzędem Miasta Łodzi na przejęcie zarządzania konkretnymi ulicami, których lista właśnie powstaje i kontakty z UMŁ to jedno z zadań Nity, który w ŁI nie pełni funkcji kierowniczej.

WYROK ZA PRZEKROCZENIE UPRAWNIEŃ I PRZYJĘCIE KORZYŚCI MAJĄTKOWEJ

Grzegorz Nita ostatnie lata spędził jako dyrektor łódzkiego oddziału jednej z firm budowlanych. Do sektora prywatnego trafił w 2017 r. po rozwiązaniu umowy na stanowisko dyrektora ZIM i epizodzie w ŁSI. Władze Łodzi w oficjalnych komunikatach twierdziły, że nie ma to żadnego związku z zarzutami, jakie postawiła mu prokuratura po wizycie CBA w jego domu, a wcześniej w biurze. Tłumaczono, że ZIM przestawia się na bardziej w kierunku rewitalizacji, a "Nita jest drogowcem". Wyrok zapadł w 2018 r.:rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 25 tys. zł grzywny. Do tego zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych lub z którymi wiąże się uprawnienie do wydawania decyzji administracyjnych w organach administracji samorządowej, jednostce organizacyjnej podlegającej administracji samorządowej oraz w organach kontroli samorządu terytorialnego na pięć lat. Grzegorz Nita nigdy się do zarzutów nie przyznał.

JAKĄ KORZYŚĆ MAJĄTKOWĄ MIAŁ PRZYJĄĆ GRZEGORZ NITA?

A zarzucono mu przyjęcie korzyści majątkowej i przekroczenie uprawnień. Chodziło o wydanie decyzji przychylnej dla jednego z przedsiębiorców i odstąpienie od nałożenia niego kary finansowej. Korzyścią miała być "torba z czterema nieustalonymi przedmiotami".
GRZEGORZ NITA U PREZYDENT ZDANOWSKIEJ BYŁ ""NIEZATAPIALNY"
Zanim Nita został dyrektorem ZIM, był szefem ZDiT. To instytucja od początku istnienia krytykowana bezustannie przez łodzian, ze stale wymienianymi szefami, a Nita w 2012 r. został jej dyrektorem nr 9 w ciągu ostatnich pięciu lat, a przyszedł z PKP. Mimo, że ZDiT pod jego dowództwem się nie zmienił i nadal przez łodzian określany był "nie instytucją, a stanem umysłu", karuzela z wymianą dyrektorów się zatrzymała. Nita był bowiem ulubieńcem prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO). Prezydent publicznie go komplementowała, że "ogarnia procesy inwestycyjne", jakby to było coś niezwykłego na tym stanowisku, mawiała też, że jest "najlepszym w historii dyrektorem ZDiT".

Do czasu postawienia zarzutów u Zdanowskiej Nita był nietykalny, za opóźnienia w inwestycjach posadami płacili jego zastępcy, umiał ściągać na siebie uwagę mediów nie zaprzeczając absurdom, do jakich dochodziło w ZDiT, co z kolei zdejmowało z linii strzału samą prezydent Zdanowską, na sobie kumulował również uderzenia radnych opozycji. Wedle naszych nieoficjalnych informacji, nie jest wykluczone, że ŁI to tylko przystanek dla Grzegorza Nity, a w najbliższych miesiącach może trafić do innej miejskiej spółki lub instytucji nadzorowanej przez miasto Łódź.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki