18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I po kłopocie

Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Grzegorz Gałasiński
W sierpniu zeszłego roku Ewa Kopacz, wtedy minister zdrowia, podpisała plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia na 2012 rok. Na świadczenia zdrowotne Fundusz miał przeznaczyć 61,5 mld zł, o ponad 6 proc. więcej niż w 2011 roku. - Większe pieniądze oznaczają większą dostępność świadczeń - skłamała pani minister, bo nic się nie przełożyło, a wręcz przeciwnie.

Jeśli się przełożyło, to na dłuższe kolejki do lekarzy i do szpitalnego łóżka. Na większą biurokrację i wyższe ceny leków. Dziadostwo zrobiło się takie, że - jak ktoś kiedyś zauważył - trzeba mieć końskie zdrowie, żeby chorować. Kto końskiego zdrowia nie miał, ten albo wyzdrowiał na własną rękę, albo umarł i wreszcie miał święty spokój.

We wtorek - podał RMF FM - okazało się, że po 10 miesiącach roku w NFZ brakuje 1,3 mld złotych. Mimo tego braku, Fundusz w tym roku i tak będzie miał chyba ze trzy miliardy więcej niż rok wcześniej. W 2011 na świadczenia zdrowotne przeznaczono 57 miliardów. Dla porównania w 2005 roku na wszystko musiało wystarczyć 35 miliardów.

Jak to się dzieje, że im więcej pieniędzy ma NFZ, tym bardziej ich nie ma? Tego nie wie nikt, a jeśli wie, to nie powie, bo musiałby się dzielić. A kto lubi się dzielić? Chyba że biedą. Jedno jest pewne: im więcej wrzucimy w ten system utylizacji pieniędzy, tym bardziej będzie ich brakować.

Czy jest na to jakaś rada? Jest! Konieczna jest szybka reforma kalendarza na miarę reformy papy Grzegorza XIII. Rok powinien mieć tyle miesięcy, na ile Funduszowi wystarczy pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki