Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Kropiwnicki: "Tatarkównę może Bóg rozliczy na plus, ale..." [DWUGŁOS]

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Z Jerzym Kropiwnickim, byłym prezydentem Łodzi, rozmawia Piotr Brzózka

Przeczytaj również: Mikołaj Mirowski: "Każdy ma ciemne strony. Ulice daje się za te jasne" [DWUGŁOS]

Ustawa o dekomunizacji nazw ulic jasno wskazuje, że niewłaściwi są patroni związani z władzą komunistyczną, działający w latach 1944-89. Pan idzie dalej i proponuje, by zdekomunizować plac Komuny Paryskiej. Tyle, że wydarzenie, do którego odnosi się ta nazwa, miało miejsce w roku 1871...

Jeżeli szukać gdzieś prekursora polityki represji wobec własnej ludności z pobudek ideologicznych, to Komuna Paryska świetnie się nadaje. Nie ma żadnego znaczenia, że zaczęła się z przyczyn patriotycznych, jako bunt mieszkańców Paryża w stosunku do inwazji pruskiej na Francję. To bardzo szybko zwyrodniało. W Paryżu zaprowadzono tak szczególne porządki, że nawet oficjalny rząd francuski się od Komuny Paryskiej odżegnał i doprowadził do jej likwidacji. To, co się działo w mieście, to była zgroza. Komuna uzurpowała sobie, iż jest rządem całej Francji. Doprowadziła do nacjonalizacji własności w Paryżu, likwidując prywatny handel i przemysł. I podjęła bardzo ostrą walkę z Kościołem i z religią. Rozstrzeliwano księży, zamordowano arcybiskupa Paryża. Zabijano mieszkańców miasta, którym się nie podobały te porządki. Przystąpiono też do brutalnego niszczenia dziedzictwa tego, co Komuna uważała za niesłuszną epokę w dziejach Francji . Zniszczono do fundamentów Pałac Tuilleries.To wszystko powodowało, że zapisała się krwawymi zgłoskami. Rząd PRL, w ślad za rządami Rosji Sowieckiej, bardzo podnosił wartość Komuny Paryskiej, bo był to pierwszy przypadek w historii, gdy nad stolicą europejską załopotał czerwony sztandar, kiedy została opracowana i wykonana pieśń rewolucyjna „Wyklęty powstań ludu ziemi”.

Na ile Pan ocenia realność wdrożenia Pańskiego postulatu. Wiadomo, że nie stanie się to na mocy ustawy, nad tematem radni musieliby się pochylić w osobny sposób...

Radni zajmowali się nazwą tego placu już dwukrotnie. Przypomnę, że na początku lat 90., została przywrócona pierwotna nazwa tego miejsca - plac Świętokrzyski. Po czym, po kilku latach, po zwycięstwie wyborczym SLD, ponownie nadano mu nazwę Komuny Paryskiej, motywując to bohaterstwem Polaków uczestniczących w tym powstaniu oraz zrywem patriotycznym Francuzów. Trudno mi powiedzieć, na ile dziś realna jest zmiana nazwy, ale nie chciałbym, żeby ta rzecz została przykryta pyłem niepamięci, na zasadzie, że jak się już zdekomunizuje ulicę Hanny Sawickiej, to się uzna, że wszystko, co było do dokonania, zostało zrobione. Nie będzie problemów technicznych ze zmianą nazwy pl. Komuny, tam jest niewiele adresów - na ogół radni się troszczą, że zmiana nazwy powoduje problem z pieczątkami i dowodami osobistymi. Tu kosztów byłoby znacznie mniej. Zważywszy, ze u władzy jest koalicja PO-SLD - różne przypadki mogą mieć miejsce. Czasem ludzie z wiekiem dojrzewają, czego młodzieżówce Platformy z całego serca bym życzył. Żeby wyrośli z krótkich spodenek i zaczęli myśleć w kategoriach dorosłych Polaków.

Najwięcej emocji zapewne wzbudzi dekomunizacja ul. Tatarkówny-Majkowskiej, która w latach 1953-55 była I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Łodzi, a potem, przez dekadę - komitetu łódzkiego. Jednak wiele osób jest w stanie przede wszystkim wymieniać jej realne zasługi dla Łodzi...

Trudno mi sobie wyobrazić, żeby w okresie władzy stalinowskiej mógł w strukturach PZPR awansować człowiek, co do którego ówczesny UB nie miałby zaufania, który nie byłby uważany za dobrego realizatora polityki ówczesnych władz, polityki zbrodniczej wobec Polaków. Łódź nie była księstwem na księżycu, tylko była uważana za jedno z „czerwonych miast przemysłowych”. Pani Majkowska była symbolem i władczynią tej właśnie „czerwonej Łodzi”. To, że zamknęła ruch na Piotrkowskiej, to że robiła gesty w stosunku do jednej czy drugiej osoby - nie przeczę, mogła mieć dobre odruchy serca. I niech ją Pan Bóg z tego rozliczy, może nawet na plus. Ale czczenie ulicy jej nazwiskiem jest przesadne. Ulice powinny być poświęcone osobom, które mają rzeczywiste zasługi dla Polski, dla Łodzi, które mogą służyć za punkty odniesienia dla młodych.

Ale jak to zmierzyć? Wiele osób powie, że to Pan się myli, że Majkowska, mimo pełnionych funkcji partyjnych, miała wymierne zasługi dla Łodzi.

Ale tu jest sprawa prosta. I sekretarz komitetu łódzkiego PZPR był wykonawcą władzy sowieckiej nad Polską. I koniec. A jeszcze dorabianie legend, że dzięki niej Piotrkowska pozostała Piotrkowską... Bzdura. Słyszałem inną hipotezę, odnoszącą się do zwykłej głupoty urzędniczej. Skoro z Warszawy przyszło polecenie, że główne ulice miast należy przemianować na Stalina, to w Łodzi przemianowano na Stalina ulicę Główną.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Przeczytaj również: Mikołaj Mirowski: "Każdy ma ciemne strony. Ulice daje się za te jasne" [DWUGŁOS]

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 19-25 września 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki