Ze spokojem, bo w cuda nie wierzy. Od dawna uważał, że nie mamy szans na wyjście z grupy. Z żalem, bo mimo wszystko nadzieja się w nim tliła. Z ulgą, że od tej chwili będzie spokojnie, bez narodowych emocji, oglądać resztę mistrzostw. Nikt - ani politycy, ani media - nie podpuści go politycznie na Ruskich, Niemców i inne drużyny, z którymi przyszłoby nam grać, gdyby nasi szli przez eliminacje jak burza.
Teraz zamiast emocji na boisku, czeka nas polowanie na czarownice. "Znawcy" wyleją strugi pomyj na winnych. Już się dostało Smudzie i Lacie, bo wszyscy - poza tymi dwoma - doskonale wiedzą, co trzeba było zrobić, żeby wygrywać i w ogóle jak uzdrowić polską piłkę nożną. Akurat wiedzą!
Spójrzmy prawdzie w oczy. Jedynym trenerem, który trafił na swój wielki czas oraz doskonałych zawodników, i potrafił to wykorzystać, był Kazimierz Górski. Trenerzy, którzy przyszli po nim, korzystali z jego dorobku. Po Górskim polska piłka gasła powoli, aż wróciła do stanu, w jakim tkwiła wcześniej, kiedy zdarzało się nam wygrywać mecze, ale nie turnieje.
Przegraliśmy, ale mimo przegranej jedno nastraja optymistycznie: zachowanie kibiców. Porażkę przyjęli godnie, na piłkarzy się nie obrazili, docenili ich wysiłek. Może ta atmosfera jakoś się przeniesie do klubów i piłka nożna znowu stanie się sportem dla normalnych kibiców, nie dla dziczy?
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?