Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi prowadzi w tym roku kampanię społeczną #Wspólneświęta. Chcą w ten sposób skończyć z praktyką oddawania chorych do szpitala, by mieć spokój w święta.
Problem osób, których nikt nie chce odebrać ze szpitala występuje cały rok, ale nasila się przed Bożym Narodzeniem.
- Lekarze są narażeni na ogromną presję, żeby koniecznie zostawić starszego, ale nie wymagającego leczenia szpitalnego pacjenta w szpitalu – mówi Paweł Czekalski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi.
Do działania zainspirowała łódzkich lekarzy izba warszawska, która jako pierwsza zaczęła walczyć z tym zjawiskiem kampanią społeczną #Wspólneświęta. Także łódzka izba pod„Nie zostawiaj bliskich na święta w szpitalu” apeluje o odebranie seniorów.
Jaka jest skala zjawiska? Trudno to ocenić, bo w szpitalach nie ma osób całkowicie zdrowych.
- Jednak około 10- 15 proc. pacjentów mogłoby spokojnie pójść na święta do domu, gdyby mieli tam zapewnioną właściwą opiekę - ocenia dr Waldemar Kowalczyk, dyrektor Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łagiewnikach.
Z jego obserwacji wynika, że większość rodzin chce mieć za wszelką cenę chorego wypisanego na święta do domu. Ale jest grupa rodzin, którym pobyt babci czy dziadka w szpitalu jest na rękę.
- Gdy przychodzi czas wypisania nagle przestają odbierać od nas telefony, kontakt z rodziną się urywa a my nie mamy gdzie odesłać chorego - mówi dyrektor Kowalczyk.
Według niego liczba „nieodebranych” krewnych w tym roku się zmniejszyła.
- Wszystko wskazuje na to, że w tym roku takich osób będzie u nas mniej - cieszy się.
Chorych niepotrzebnie zostawionych na święta w szpitalu nie zabraknie też w szpitalu im. Kopernika w Łodzi. Z obserwacji tamtejszego kapelana ks. Juliusza Lasonia wynika, że najczęściej w szpitalu zostawiane są osoby, z którymi kontakt jest utrudniony. Ale oni też czują, że nie są w domu wśród bliskich.
- Mogę dotknąć chorego, ale on wyczuje, że nie jest to ręka jego bliskiego - mówi ks. Lasoń.
Z obserwacji kapelana wynika, że chorzy w szpitalu zostawiani są na święta coraz częściej. - Kiedyś myślałem, że to taki dziennikarski temat na święta. Teraz sam widzę, że problem jest duży - przyznaje.
W jego szpitalu pacjenci, tak jak wszyscy wierni, mają w Wigilię odprawianą pasterkę. Ale zacznie się ona już o godz. 22.
- Pielęgniarki dbają, by ten dzień także dla chorych był wyjątkowy - mówi ks. Lasoń. - Ale dla chorych ma znaczenie, czy serdeczność i ciepło otrzymują od personelu czy bliskich - mówi kapelan.
Jednak nie tylko w Wigilię i Boże Narodzenie pacjenci czują się samotni. W szpitalu są i tacy, u których bliscy nie pojawiają się u tygodniami.
- Dlatego chorzy są specjalistami w tłumaczeniu swoich bliskich z tego, że nie mogli przyjść - mówi kapelan szpitala im Kopernika. - Serce się kraje, gdy tłumaczą, że ktoś pracuje albo mieszka dwa bloki dalej, więc nie może go odwiedzić. Serce się kraje, gdy się tego słucha - podkreśla kapelan.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?