Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandydat na radnego Zduńskiej Woli trafił do aresztu. Żona twierdzi, że ją pobił

Jolanta Jeziorska
Jarosław Kosmatka/archiwum Dziennika Łódzkiego
Wobec kandydatów na samorządowców policja prowadzi postępowania. Jeden z nich pobił żonę, kolejny zakłócił mir domowy.

Policja w Zduńskiej Woli prowadzi postępowanie w sprawie jednego ze zduńskowolskich radnych miejskich i kandydata na radnego w najbliższych wyborach (startuje z listy KWW I. Krześnickiego).

W sobotę przed tygodniem radny trafił do aresztu. Policję wezwała rodzina radnego i kandydata, krewni poinformowali mundurowych, że mężczyzna dotkliwie pobił żonę. W poniedziałek kobieta złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią.

- Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające - mówi Jacek Kozłowski, rzecznik prasowy zduńskowolskiej policji. Za znęcanie grozi do 5 lat więzienia.

Komitet, z którego aresztowany kandyduje, sprawy nie skomentował.

Kłopoty ma także kandydat na prezydenta Zduńskiej Woli Marek Kolęda (zgodził się na podawanie imienia i nazwiska do publicznej wiadomości). Dzień po dniu policja odnotowała dwa zgłoszenia z jego udziałem. Pierwsze pochodziło od zbulwersowanej mieszkanki ul. Mickiewicza.

- Sprawa prowadzona jest pod kątem zakłócenia miru domowego - wyjaśnia Jacek Kozłowski, rzecznik zduńskowol-skiej policji.

Chodzi o to, że kandydat z pracownikiem TBS mieli wejść do mieszkania pod nieobecność dorosłych osób i zawiesić na balkonie banner wyborczy. Naruszenie miru domowego to przestępstwo karne, za które grozi do roku więzienia. Marek Kolęda przekonuje, że zachował sie elegancko, nie włamał się do niczyjego mieszkania, a cała sprawa jest nieporozumieniem. - Zapukaliśmy, otworzyła drzwi dziewczyna. Powiedziałem jej, że mam pozwolenie na powieszenie banneru. Wpuściła nas, powiesiliśmy banner i wyszliśmy. Nie wiem dlaczego zrobiła się afera, ale podejrzewam, że panią nakłonił do pójścia na policję jeden z moich konkurentów. Kiedy pani zrobiła aferę, zdjąłem banner i przewiesiłem pod balkon - wyjaśnia Marek Kolęda.

Sam zgłosił natomiast na policję kradzież banneru o wymiarach 2 na 4 metry, który wisiał w al. Kościuszki i kolejnego z ul. Sikorskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki