Prace trwały non stop, w dzień i w nocy. W poniedziałek rano na wyremontowanym odcinku krzątały się już tylko ekipy sprzątające i w południe udostępniono nowiutką drogę użytkownikom. Kilka dni później podobną akcję przeprowadzono na kolejnym fragmencie ulicy. Itd, itp.
Przytoczona historia nie pochodzi z Polski, tylko z kraju zagranicznego, dość odległego nawet, ale przecież nie z Księżyca. W Łodzi za to mamy rozpełzający się po całym mieście księżycowy krajobraz. Oczywiście, wszystko po to, żeby było lepiej, a przynajmniej, by zrobiło wrażenie przed przyszłorocznymi wyborami. Kopie się więc tu i tam, ale szybko się tylko kopie - wiem, wiem: pracownicy popołudniowi, a tym bardziej nocni są drożsi, z czego wynika, że wielotygodniowe rozgrzebanie miasta jest tańsze niż szybkie i skuteczne działanie.
Dziś w naszym mieście można nakręcić zdjęcia nie tylko do filmu rozgrywającego się w czasie Powstania Warszawskiego (jak to właśnie czyni ekipa obrazu "Miasto 44"), ale też do drugiej części horroru "Labirynt Fauna", z podtytułem "Znajdź drogę do swojej ulicy". Skoro jednak remonty dróg robi się z pieniędzy publicznych, czyli społeczeństwo już za nie zapłaciło, to może należałoby zacząć wystawiać miastu lub odpowiedzialnym za takie tempo prac rachunki za spaloną na objazdach dodatkową benzynę, wyższe opłaty za jeżdżące okrężnymi trasami taksówki i zelówki zdarte w wędrówkach przez rozbabrane chodniki. Nic tak nie ciśnie ku pracy, jak drenaż portfela.
Dariusz Pawłowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?