Jeszcze do niedawna, na al. Włókniarzy robotnicy stawiali ekrany na odcinku od ul. Limanowskiego do Zgierskiej. - Od początku mieliśmy problemy z tym projektem - tłumaczy Jerzy Maliszczuk, prezes warszawskiej firmy Eurometal, która na zlecenie Zarządu Dróg i Transportu budowała ekrany dźwiękochłonne na al. Włókniarzy.
- Najpierw pojawiły się kłopoty z właścicielami terenów, na których miały stanąć ekrany, poza tym źle wykonany był cały projekt inwestycji. Przez te trudności, z naszej strony pojawiły się opóźnienia. ZDiT, zamiast pomóc nam rozwiązać problemy, zaczął obcinać nam wynagrodzenia za pracę i w końcu przestał w ogóle płacić. W efekcie odstąpiliśmy od umowy.
Jerzy Maliszczuk zapewnia jednak, że zależy mu na dokończeniu pracy. - Nie możemy pracować w takich warunkach, jakie narzucił nam ZDiT - zastrzega prezes Maliszczuk. - Sprawa jest teraz u naszych prawników. Rozważamy wstąpienie na drogę sądową, ale mam nadzieję, że uda nam się dojść do ugody.
Wersja Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi różni się od interpretacji zdarzeń przytaczanej przez warszawskiego przedsiębiorcę. - Budowa ekranów dźwiękochłonnych na tym odcinku miała zakończyć się latem 2011 roku - mówi Agnieszka Lubiatowska, rzecznik ZDiT. - W związku z opóźnieniami, zaczęliśmy naliczać firmie karne odsetki. Wielokrotnie, na prośbę wykonawcy, przesuwaliśmy terminy. Wreszcie, w marcu, wykonawca odstąpił od pracy. Na przełomie marca i kwietni, wypowiedzieliśmy z nim umowę, ponieważ przerwał pracę na dłużej niż 14 dni.
Co dalej stanie się z niedokończoną budową wzdłuż al. Włókniarzy? - Obecnie, praca wykonana jest w 50-60 procentach, w niektórych miejscach sterczą same słupy, gdzie indziej są już elementy ekranów - przyznaje Agnieszka Lubiatowska. - Jednak żeby zakończyć ich budowę, będziemy musieli ogłosić nowy przetarg. Nie wiadomo jeszcze kiedy to nastąpi.
CZYTAJ TEŻ:
* Łódź: planują budowę al. Włókniarzy [ZOBACZ PROJEKT]
* Arterie, które pozwolą odetchnąć Łodzi [MAPA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?