Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka z Łodzi pożyczyła 3 mln zł od rodziny i znajomych. Bliscy kobiety czują się oszukani

Agnieszka Jasińska
Bliscy lekarki z Łodzi nie mogą się doczekać zwrotu pieniędzy
Bliscy lekarki z Łodzi nie mogą się doczekać zwrotu pieniędzy archiwum Polskapresse
Rodzina i znajomi lekarki czują się oszukani. Prokuratura uznała jednak, że kobieta nie pożyczyła pieniędzy z zamiarem oszustwa i... umorzyła sprawę

Pan Kazimierz z żoną oszczędzali przez całe życie. Syn śmiał się, że rodzice składają pieniądze do skarpety. Kiedy po pożyczkę zgłosiła się do nich bratanica, dali jej wszystko co uzbierali. Zlikwidowali nawet lokaty oszczędnościowe. Pożyczyli 125 tys. zł.

Bratanica pana Kazimierza jest lekarką. Mówiła, że potrzebuje pieniędzy na zakup dworku koło Łodzi. Miał tam powstać ośrodek opieki nad starszymi ludźmi. Kobieta przekonywała, że odda pieniądze, jak inwestycja się zwróci. Większości sumy, 100 tys. zł, nie oddała nigdy. - Pożyczyła pieniądze nie tylko ode mnie. W sumie jej zadłużenie wynosi ok. 3 mln zł. Pożyczyła od kilkunastu osób - mówi pan Kazimierz. - Ona nic sobie z tego nie robi.

Syn pana Kazimierza pożyczył lekarce mniej, bo 50 tys.zł.

- Żyliśmy na różnych poziomach społecznych. My mamy średnie wykształcenie, oni zawsze byli majętni - mówi syn pana Kazimierza. - Uwierzyliśmy, że ich inwestycja szybko się zwróci i oddadzą pieniądze. Teraz widzę, że zaufanie budowali drobnymi kroczkami. Najpierw pożyczali mniejsze kwoty i oddawali nawet z procentem.

Pan Kazimierz pożyczył pieniądze 8 lat temu. - Kiedy zacząłem dopominać się o zwrot, bratanica zaczęła nas unikać. Ciągle mówiła, że odda pieniądze, ale później - wzdycha emeryt. - Zdecydowałem się zgłosić sprawę do prokuratury. Liczyłem, że dzięki temu odzyskam pieniądze. Tak się jednak nie stało.

Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Powodem było - jak to się fachowo nazywa - brak znamion czynu zabronionego. Oznacza to tyle, że nie ma dowodów na to, by bratanica pożyczyła pieniądze z zamiarem ich nieoddania.

Pan Kazimierz od razu złożył zażalenie w tej sprawie. Jednak decyzja prokuratury została podtrzymana. - Kobieta została przesłuchana. Zebrane dowody nie dają podstaw do tego, żeby mówić o możliwości popełnienia przestępstwa. Nie można stwierdzić, że kobieta wprowadziła kogoś w błąd co do zamiaru zwrotu pieniędzy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Spraw tego typu jest bardzo dużo. Są one bardzo trudne dowodowo.

Prokurator Kopania radzi, by rozważnie udzielać pożyczek.

Najbardziej całą historię przeżywała żona pana Kazimierza. W ubiegłym roku zmarła na serce. Bratanica nie pojawiła się na pogrzebie...

Pan Kazimierz wystąpił do sądu o nakaz zapłaty zaciągniętego długu. Jednak windykacja nie jest taka prosta. - Ostatnie pieniądze widziałem w październiku. To było ok. 200 zł - mówi syn emeryta. - Jedyne udokumentowane dochody bratanicy to praca na uczelni. Duże pieniądze zarabia jej mąż. Ale on wytłumaczył nam, że zgodnie z przepisami, nie ponosi żadnej odpowiedzialności za długi żony, bo pieniądze pożyczyliśmy jej, a nie jemu.

Rzeczywiście, zgodnie z przepisami, małżonek nie odpowiada za długi współmałżonka zaciągnięte bez jego zgody.
Pan Kazimierz jest bezsilny. W sprawie niespłaconej pożyczki pisał już do Ministerstwa Sprawiedliwości i rzecznika spraw obywatelskich. - Nikt nie chciał zająć się moją sprawą - mówi pan Kazimierz.

Syn emeryta podkreśla, że status życia lekarki i jej rodziny przez ostatnie lata nie pogorszył się. - Komornik chciał zająć ich samochód na poczet długów. Ale mąż kuzynki zadeklarował, że to jego auto i komornik odstąpił od czynności - mówi syn pana Kazimierza.

Próbowaliśmy się kilka razy skontaktować z lekarką. Nie odbiera telefonu.

- Już straciłem nadzieję, że odzyskam pieniądze - mówi nasz Czytelnik. - Zaufałem rodzinie i straciłem oszczędności.

Zobacz też:

Marzyła o własnej herbaciarni. Teraz może stracić dach nad głową. Źródło: TTV/X-news

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki