Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LEKARZ RADZI: Czym kierować się przy wyborze życiowej partnerki?

Patrycja Wacławska
Patrycja Wacławska
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta
Rafał Pniewski, psychiatra i psychoterapeuta Archiwum
Od jakiegoś czasu przeżywam dylemat, z którą kobietą mam się związać. Mam trzydzieści dwa lata i jestem z dziewczyną od ponad roku. Jest nam bardzo dobrze i z nią się nie nudzę, dużo razem imprezujemy. Oboje to lubimy i świetnie się razem bawimy. Trzy miesiące temu poznałem inną kobietę. Spotykam się z nią dwa razy w tygodniu i zaczynam coś do niej odczuwać. Jest mi bardzo dobrze w jej towarzystwie i czuję, że mógłbym spędzić z nią życie. Obie są bardzo w moim typie. Z pierwszą dziewczyną rozmawiam o przyszłości, rodzinie, ale ona mówi, że jest jeszcze na to za młoda. Coś mi mówi, że mógłbym mieć stabilizację z tą drugą. Mam więc dylemat, czy trwać w tym związku i czekać na rozwój wydarzeń, czy zerwać i zacząć nowy związek z kobietą, która twardo stoi na ziemi i szuka miłości.

Innymi słowy, czy jeszcze pocieszyć się swobodą młodego, w sumie wolnego mężczyzny czy zacząć korzystać z przywilejów dojrzałości, gratyfikacji płynących z dumy z założenia rodziny, posiadania dziecka, dobrej pracy i wszelkich innych dowodów męskiej siły i zaradności. Prędzej czy później wszyscy stajemy przed takim dylematem. Nawet, jeżeli ten trudny wybór nie jest przeżywany świadomie, musi pojawić się w naszym życiu, ponieważ robimy się coraz starsi i tym samym cały czas się zmieniamy. To, co było jeszcze niedawno atrakcyjne, przestaje być pociągające, a to co wydawało się nudne, niespodziewanie okazuje się ciekawe albo ekscytujące.

Chłopcy porzucają boisko i piłkę dla swoich dziewczyn, dziewczyny rezygnują z „best friends forever” przyjaciółek i wolą spędzać czas ze swoimi chłopakami. A później na horyzoncie imprezowej sceny zaczyna świtać myśl, że dobrze byłoby posunąć się krok dalej, mieć rodzinę, mieć swoje dzieci...

Każda zmiana jest jednak trudna. Z jednej strony szkoda rozstawać się z tym, co dotychczasowe i miłe, z drugiej strach przed tym, co będzie. Przecież każdy nowy etap życia jest naprawdę nowy, czyli nieznany. Nikt nie wie, co to znaczy być rodzicem, dopóki nie będzie miał swoich dzieci, nikt nie wie co to znaczy być z jedną osobą na dobre i na złe, dopóki nie zdecyduje się na stały związek. Ten osobisty dylemat, kim chcę dalej być, co chcę osiągnąć i tym samym z czego muszę zrezygnować bywa przeżywany jako pytanie o to, którą kobietę wybrać (albo którego mężczyznę – ten konflikt nie jest zarezerwowany dla jednej płci). Niezależnie od sytuacji, w których zbieg życiowych okoliczności doprowadza do poznania dwóch tak samo atrakcyjnych kobiet (albo dwóch równie atrakcyjnych mężczyzn), bardzo często porównywanie zalet i wad partnerki jest tematem zastępczym, odsuwa uwagę od konieczności podjęcia decyzji: czy jeszcze przez chwilę imprezowa wolność, ale brak stałości, czy już stabilizacja i dzięki temu dalszy rozwój, ale bez dotychczasowego luzu.

Upływ czasu jest bezwzględny i wraz z nim powinien postępować nasz rozwój. I nie ma jednej reguły, która miałaby nas wszystkich obowiązywać i w naszym imieniu albo co gorsza poza naszą własna wolą decydować, jak mamy pokierować naszym życiem. Byleby nie utknąć w zastępczym temacie, który – owszem – ochroni przed trudami podejmowania ostatecznych decyzji, ale spowoduje coś bardzo niekorzystnego: pozornie bezpieczne odkładanie sprawy na później, które prędzej czy później zamieni się w nieproduktywny marazm.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki