Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Miller: Nie będę wicepremierem z Łodzi [WYWIAD]

rozm. Piotr Brzózka
Leszek Miller: Znam panią Marczuk od dawna, od początku uważałem, że to dobra kandydatura
Leszek Miller: Znam panią Marczuk od dawna, od początku uważałem, że to dobra kandydatura Paweł Łacheta
Z Leszkiem Millerem, byłym premierem, promującym wczoraj w Łodzi kandydatów SLD do europarlamentu, rozmawia Piotr Brzózka.

Weronika Marczuk, jako jedynka na łódzkiej liście SLD - to był Pana pomysł autorski?
Koledzy z Łodzi wystąpili z takim pomysłem, ale ja go poparłem, bo znam panią Marczuk od dawna, od początku uważałem, że to dobra kandydatura.

Znam wiele osób, które zagłosują na Marczuk, ale zrobią to, bo znają ją z telewizyjnego show o tańcu, ewentualnie jako byłą żonę Cezarego Pazury lub jako ofiarę agenta Tomka. Pytanie, czy o to chodzi w polityce?
W polityce chodzi o różne rzeczy. Argumenty, które pan wymienił, pomijają jedną ważną rzecz - wartość intelektualną pani Marczuk, jej kwalifikacje, wiedzę, zapał społecznikowski. To wszystko sprawia, że pani Marczuk jest bardzo blisko mandatu do europarlamentu.

Marzycie o tym jednym mandacie od dawna. Czy wystawienie "spadochroniarki" z zewnątrz świadczy o tym, że nie widzieliście w Łodzi ani jednej osoby, która byłaby w stanie sprostać oczekiwaniom?
W wyborach do Parlamentu Europejskiego to, kto skąd jest, nie powinno mieć znaczenia. Ordynacja wyborcza jest bardzo skomplikowana i niespotykana w Unii, należałoby ją zmienić. Polska powinna być jednym okręgiem wyborczym, wtedy nie miałoby znaczenia, kto skąd startuje.

Ale wracając do łódzkiego podwórka - nie było nikogo?
Chodziło o to, żeby wyjść poza tradycyjny elektorat w Łodzi, dlatego że dotychczasowe próby w tym mieście nam się nie powiodły. Trzeba było spróbować innych rozwiązań.

A może nie było chętnych? Mówi się, że liderzy SLD wolą zostać w kraju, by partycypować w sprawowaniu realnej władzy, jeśli Sojusz wszedłby w koalicję z PO po wyborach samorządowych i parlamentarnych...
Nie było takiego problemu, w Łodzi byli kandydaci, niektórzy się nawet poobrażali, że nie dostali jedynki na liście.

Kto się obraził?
... cóż, może pan Dariusz Joński powie, ja nie chcę się za niego wypowiadać. W każdym razie chodzi o to, że dobry wynik wymaga tego, by się posunąć poza tzw. żelazny elektorat. Pani Marczuk to gwarantuje.

Jest Pan drugim byłym premierem, który odwiedza Łódź w tym tygodniu. W poniedziałek Jarosław Kaczyński zaprezentował kandydatkę PiS na prezydenta Łodzi. Jolanta Kopcińska - coś mówi Panu to nazwisko?
Już wiem, że to niedawna członkini Platformy, która została wraz z grupą przyjaciół usunięta z klubu. Skoro Jarosław Kaczyński musi sięgać do represjonowanych członków PO, to znaczy, że nie ma w Łodzi nikogo.

Sojusz liczy, że wasz człowiek, Tomasz Trela, wejdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich w Łodzi. Czy ruch Kaczyńskiego nie wywołuje w was zaniepokojenia? Trela nie krzyczy tak mocno, jak grupa radnych związana z Jolantą Kopcińską.
Krzyk nie zawsze sprzyja większej popularności, czasem po prostu odstrasza. Pan Trela od dawna jest oficjalnym kandydatem na prezydenta i robi swoją robotę, nie zmienimy decyzji. Co do wyniku - ja nie potrafię wróżyć z fusów i powiedzieć, co będzie jesienią, gdy odbędą się wybory.

Może i krzyk odstrasza. Tylko że Kopcińska, w odróżnieniu od Treli, nie ma związanych rąk w kampanii, ona nie chce rządzić z Hanną Zdanowską. SLD tymczasem widziałby się w koalicji z PO.
Żadnych koalicji nie tworzy się przed wyborami. Jakie będą koalicje, to zależy od wyborców. Dziś nie jesteśmy niczym skrępowani, ani w Łodzi, ani w innych miastach, ani na szczeblu krajowym. Proszę zobaczyć nasz ostatni spot, tam jest bardzo ostra krytyka Donalda Tuska.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

SLD domagało się sejmowej debaty na temat łódzkich obwodnic. Znajduje Pan wyjaśnienie, dlaczego od blisko 20 lat budujemy autostradę A1, a końca inwestycji wciąż nie widać?
Rzeczywiście się to ślimaczy, pamiętam, jak kiedyś jeździliśmy z dziennikarzami w miejsce, gdzie miały się przecinać autostrady A1 i A2 i mówiliśmy, że tu będzie wielkie skrzyżowanie, które będzie szansą dla Łodzi. I ono tam faktycznie jest, tylko z obwodnicą nie można się uporać. Pan Grabarczyk miał olbrzymią szansę, zajmował się infrastrukturą, a problemy łódzkie są mu bliskie. Nie wiem, dlaczego przez siedem lat Platforma nie mogła ukończyć tej drogi.

Ale tę drogę budował nie tylko Tusk. Budowali też Kaczyński, Marcinkiewicz, Belka, Pan budował, a jeszcze wcześniej Buzek, Cimoszewicz...
Tylko nikt tak długo nie rządził jak koalicja PO i PSL. Mieli bardzo dużo czasu.

Był Pan kiedyś premierem z Łodzi. Załóżmy, że wejdzie Pan jeszcze kiedyś do rządu, na przykład na stanowisko wicepremiera. Będzie Pan wicepremierem z Łodzi, Gdyni, czy jeszcze innego miasta?
Moją łódzką przygodę wspominam bardzo miło, ale ona się skończyła. Popełniłem błąd starając się o mandat z listy Samoobrony, dostałem bardzo mało głosów i to dla mnie było wystarczająco silnym sygnałem, by uznać, że Łódź to etap zamknięty. Choć zawsze, kiedy jestem w Łodzi, to wracają bardzo miłe wspomnienia. Spotykam się z łódzkimi politykami, na przykład Stefanem Niesiołowskim, wspominamy stare dobre czasy. Zawsze zachowam sentyment do tego miasta, ale nie będę już reprezentantem Łodzi. Zresztą tu już się ukształtowała nowa grupa i niech ona się oswaja, potężnieje, nikt tego nie powinien już zakłócać.

Od czasu, kiedy pożegnał się Pan z Łodzią, dużo się tu zmieniło?
Jeżdżę po Polsce i widzę miasta, które wspaniale się w tym czasie rozwinęły, np. Rzeszów. 10 lat temu to była niepociągająca mieścina, dziś to wspaniale rozwinięte miasto. Łódź tak się nie rozwinęła. W Łodzi można zobaczyć wszystko: bardzo piękne odcinki Piotrkowskiej, gdzie serce się raduje, ale też slumsy, obdrapane elewacje, rozpadające budynki - wtedy serce się kraje. Jak pan weźmie aparat, to zrobi pan w Łodzi każde zdjęcie, jakie będzie panu potrzebne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki