Łódź: korki na Tomaszowskiej

Chociaż drogowcy jeszcze nie skończyli remontu na krzyżówce, to światła były już gotowe przed zimą. Zarząd Dróg i Transportu sygnalizacji na razie nie dostrajał, bo... kierowcy się nie skarżyli.

Nic dziwnego, że na ul. Tomaszowskiej jest spory zator, jeżeli mniej więcej co 50 m są światła. Trzeba się przebić przez trzy sygnalizacje, by przejechać w prawo z Tomaszowskiej w Kolumny. Niestety, o tzw. zielonej fali nie ma mowy.

Na pierwszym zielonym świetle przeważnie się stoi, bo drugi sygnalizator pokazuje czerwone. Otuchy kierowcom dodaje zielona strzałka do skrętu w lewo przy drugim sygnalizatorze, ale to tylko zmyłka. Za kolejne 50 m jest następny, trzeci sygnalizator, który pokazuje światło czerwone. Nie ma mocnych, swoje trzeba odstać.

- My sygnalizacji nie projektowaliśmy. Nie możemy też sami dostroić świateł, robimy tylko to, co każe nam zarząd dróg - zaznacza Zbigniew Skowroński, prezes Zakładu Drogownictwa i Inżynierii, pracującego na skrzyżowaniu ulic Tomaszowskiej i Kolumny. - Staramy się natomiast skończyć prace jak najszybciej, w wersji optymistycznej do 15 kwietnia. Dlatego od 6 kwietnia będziemy pracować też w nocy.

Po naszej interwencji Zarząd Dróg i Transportu obiecał przyjrzeć się światłom.

- Do tej pory nie mieliśmy żadnych skarg od kierowców. Sygnalizacja na skrzyżowaniu Tomaszowskiej i Kolumny jest nowa i miała być dostrojona po zakończeniu remontu. Sprawdzimy jednak, czy uda się to zrobić wcześniej - mówi Aleksandra Kaczorowska z biura prasowego Zarządu Dróg i Transportu.

Sporo kłopotu sprawia też kierowcom sygnalizacja na skrzyżowaniu ulic Szternfelda i Kurczaki, gdzie pracuje ZDiI.

- Nie ma tam jednak problemu z korkami, bo natężenie ruchu jest mniejsze niż na Tomaszowskiej - zaznacza Skowroński.

Kierowców ratuje też to, że na ul. Kurczaki światła na razie nie działają.