Po wypadku na Bielanach, w którym zginął pod kołami mężczyzna przechodzący z rodziną przez przejście dla pieszych, prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zaproponował, aby 2/3 Warszawy objąć ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Chce także, aby miasta mogły korzystać z fotoradarów, aby egzekwować to ograniczenie prędkości. W Łodzi na razie nikt nie ma tak radykalnych pomysłów.
Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi proponuje montować tzw. aktywne przejścia. To miejsca, gdzie nie można ustawić sygnalizacji świetlnej, a migoczące światła nad jezdnią informują kierowców, że pieszy jest przed przejściem. Takie rozwiązania pojawiły się ostatnio na Jana Pawła II, Broniewskiego, czy Zgierskiej. Ograniczenie prędkości sprawdzają policjanci z grupy Speed. W środę zatrzymali aż 54 kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość. Na Dąbrowskiego, gdzie często dochodziło do potrąceń pieszych, zatrzymano 7 kierowców, którzy jechali ponad 100 km/h.
- Każdy z użytkowników ruchu powinien pamiętać, że trzeba zachować na drodze szczególną ostrożność. To od nich zależy, czy będzie bezpiecznie na przejściach - mówi Marzanna Boratyńska, rzecznik WRD KMP w Łodzi.
Na uświadamianie kierowców zwraca uwagę inicjatywa społeczna EL 00000 - Zmotoryzowani Mieszkańcy Łodzi. Ich zdaniem problem zaczyna się od młodych rowerzystów, którzy nie zatrzymują się na przejściach, a w dodatku bywają nietrzeźwi. Jak będą starsi, to przesiądą się do samochodów i będą powielali te same błędy. - Nie fotoradary i nie tempo 30 km/h, a większe działania policji, która zamiast pouczeń powinna stosować wysokie mandaty, aby szanowano przepisy - mówi Krzysztof Komorowski z EL00000.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?