Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: tańsze pokoje dla żaka

Karolina Jędrzejczyk
W Łodzi studenci mogą znaleźć pokój już za 350 zł.
W Łodzi studenci mogą znaleźć pokój już za 350 zł. Ludwik Kostus
Dobra wiadomość dla studentów. Według pośredników obrotu nieruchomościami ceny wynajmu pokojów w studenckich mieszkaniach i stancjach wkrótce zauważalnie się obniżą. Przyczyną obniżki cen ma być kiepska sytuacja ekonomiczna łodzian. By podreperować domowe budżety coraz więcej osób decyduje się wynająć część swojego mieszkania. Dotyczy to zwłaszcza ludzi samotnych.

- Względy finansowe powodują, że ludzie godzą się na częściową utratę prywatności - wyjaśnia Agnieszka Cent-Kaczor, licencjonowany pośrednik obrotu nieruchomościami. - Choć czasem motywacją bywa też lęk przed samotnością w czterech ścianach.

Większa konkurencja, powinna wpłynąć na spadek cen wynajmu pokojów. Niewielkie obniżki widać już teraz.

- Wiadomo, każdy grosz się przyda - mówi pani Teresa, która przez kilka ostatnich miesięcy wynajmowała pokój sublokatorce. - Gdy człowiek zostaje sam, dobrze jest mieć kogoś obok. Zawsze można liczyć na pomoc, gdy się słabiej czuje, czy na wsparcie w chorobie.

Pani Teresa pokój w swoim mieszkaniu wyceniła na 300 - 350 zł.

- Ostateczna cena zależała od tego, czy na przykład chorowałam i sublokatorka mi pomagała. Wtedy brałam od niej mniej pieniędzy - mówi pani Teresa.

Z danych biur obrotu nieruchomościami wynika, że ceny pokojów wahają się 350 do 400 zł za miesiąc. W stawkę wliczone są zwykle opłaty za media - prąd, wodę, ogrzewanie.

Sprawdzamy. W domku na Julianowie samodzielny pokój na piętrze można wynająć za 400 zł. Tyle samo kosztuje wynajęcie pokoju w dwupokojowym mieszkaniu na Teofilowie, przy czym drugie pomieszczenie jest puste, więc de facto zyskujemy pełną prywatność. Właściciele pojawiają się tam od czasu do czasu.

- Od lat stawki najmu były mniej więcej stałe. Ale w ubiegłym roku ceny nieznacznie wzrosły, mniej więcej o 10 - 15 procent. Spowodowane to było podwyżką opłat licznikowych - precyzuje Agnieszka Cent-Kaczor. - Można jednak spodziewać się wzrostu podaży w ciągu najbliższego półrocza.

- Wynajmowałam pokój młodej dziewczynie, ale straciła pracę i wróciła w rodzinne strony. Od początku lutego pokój stoi pusty - mówi właścicielka mieszkania na Kozinach. - Za pokój płaciła mi 390 zł.

Kobieta teraz zadowoli się kwotą 370 zł i deklaruje, że nieodpłatnie zapewni podstawowe środki czystości, a nawet pościel, naczynia i sztućce.

Spadek cen zauważyli już ci, którzy wynajmują pokoje. Pan Sławomir od półtora roku jest najemcą pokojów w Łodzi.

- Gdy tu przyjechałem, oferty nie schodziły poniżej 500 zł. Teraz bez problemu znalazłem pokój za 450. Ale wystarczy trochę powybrzydzać i można wynająć świeżo wyremontowany pokój na Retkini za 400 złotych - opowiada. - Ostatnio odebrałem dwa telefony od poprzednich gospodarzy z propozycją, że zgodzą się, abym im płacił 400 zł, byle tylko wrócić do ich lokum.

Radość najemców może jednak nie trwać długo. Pod koniec wakacji, jak co roku, do Łodzi przyjeżdżają nowi studenci i wówczas łatwiej o znalezienie najemcy. Dlatego ceny mogą znów podskoczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki