Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy radni nie chcą zastawiać majątku miasta, tak jak w lombardzie

Marcin Bereszczyński
Jarosław Kosmatka
Łódzcy radni przyjmując budżet założyli dochód miasta z leasingu zwrotnego. W czwartek odrzucili ten projekt, więc przez rok nie można go będzie wdrożyć.

Władze Łodzi postanowiły sprzedać 4 budynki, które następnie by wydzierżawiły od nabywcy z możliwością wykupu tych obiektów po 10 latach. To tzw. leasing zwrotny. Miało to zapewnić dochód do budżetu miasta bez obciążania wskaźników zadłużenia. Radni nie zgodzili się na tę transakcję. Projekt tej uchwały został odrzucony, a to oznacza, że nie będzie mógł przez rok powrócić na obrady Rady Miejskiej w Łodzi. W ten sposób radni zrobili dziurę budżetową, bo dochód z tytułu leasingu zwrotnego został wpisany do budżetu.

- Są dwie możliwości - mówi skarbnik Krzysztof Mączkowski. - Albo intensyfikujemy sprzedaż nieruchomości, albo zrezygnujemy z części wydatków budżetowych, czyli z inwestycji. Sprzedaż nieruchomości idzie w tym roku bardzo słabo, więc niemożliwe będzie osiągnięcie tak dużego dochodu.

Miasto chciało uzyskać z leasingu zwrotnego 40 mln zł. Zamierzało sprzedać 12 budynków urzędowych, ale w czwartek zaproponowało sprzedaż 4 obiektów: urząd pracy przy ul. Kilińskiego 102, urzędy stanu cywilnego przy Zgierskiej 71 i Piłsudskiego 100 oraz siedzibę wydziałów magistratu przy Piotrkowskiej 115. Koszt leasingu, dzierżawy budynków przez 10 lat i wykupu obiektów wyniósłby 61,5 mln zł.

Radny Piotr Bors (SLD) uznał propozycję tej transakcji za kuriozalną.

- Pani prezydent nie sprzedała działki pod Bramę Miasta za 40 mln zł, to postanowiła pójść do lombardu i zastawić tam budynki warte 40 mln zł - powiedział Bors.

Radny Piotr Adamczyk (PiS) zastanawiał się, gdzie podzieją się urzędnicy, jeśli nie będzie stać miasta na wykup budynków za 10 lat. Tomasz Trela (SLD) nazwał projekt uchwały bublem na zakończenie kadencji samorządu. Radni PO przekonywali, że skoro radni zgodzili się na leasing w uchwale budżetowej, to nie powinni się teraz wycofywać.

- Zgodziłbym się na ten projekt, gdyby pani prezydent przyszła do nas i powiedziała, że sytuacja finansowa Łodzi jest tak trudna, że jedynym ratunkiem dla miasta jest leasing zwrotny. Ale Hanna Zdanowska zapewnia nas, że sytuacja finansowa miasta jest dobra. Więc po co brać leasing? - stwierdził niezależny radny Witold Rosset, który zapowiedział, że nie będzie startował w jesiennych wyborach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki