Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka oszukana przez agencję pośrednictwa finansowego. Prowizja za anulowany kredyt

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Archiwum Polska Press
Blisko 10 tys. zł prowizji chciała agencja pośrednictwa finansowego za kredyt, z którego łodzianka zrezygnowała. Zapłaciła ponad 4 tys. zł.

Niespełna dwa tygodnie minęły od chwili, gdy opisywaliśmy historię łodzianki, która czuje się oszukana przez agencje pośrednictwa finansowego Personal Finanse. Kobieta chciała wziąć kredyt w wysokości 3 tys., zaproponowano jej blisko 20 tys. Nie podpisała umowy, a agencja żąda od niej 5 tys. zł prowizji.

Do redakcji zgłosiła się kolejna poszkodowana osoba, która 30 stycznia korzystała z usług agencji Personal Finanse, a dzień później przelała im pieniądze za kredyt, od którego odstąpiła.

- Poszłam z moim przyjacielem do agencji Personal Finanse w Łodzi. Chcieliśmy wziąć 4 tys. zł pożyczki na remont - mówi pani Maria.

Pracownica agencji sprawdziła zdolność kredytową kobiety i zaproponowała kredyt... na kilkanaście tysięcy złotych. - Powiedziała nam też, że umowę musimy podpisać w bełchatowskim oddziale Eurobanku, bo w łódzkim z przyczyn technicznych nie jest to możliwe - opowiada pan Dariusz.

Po kilku minutach firma pokazała, że dba o klienta. Po kobietę i mężczyznę przyjechała taksówka, która na koszt agencji pośrednictwa finansowego zawiozła ich do Bełchatowa.

Nie uśpiło to czujności kredytobiorców. W bełchatowskim oddziale banku okazało się, że kwota kredytu to ponad 42 tys. zł. Do tego doszły koszty ubezpieczenia i prowizja bankowa - łącznie łodzianka stała się dłużnikiem banku na kwotę ponad 48 tys. zł, przy czym 8 tys. bank pobrał sobie od razu z pożyczki. Kobieta wyszła z banku z 30 tys. gotówki. Prawie 41 tys. miała oddawać przez blisko pięć lat.

**

Próba wyłudzenia kredytu w banku przy Piotrkowskiej w Łodzi. Trzy kobiety usłyszały zarzuty [FOTO]

**

- Poczułam, że ktoś zrobił ze mnie idiotę. Nie dosyć, że koszty kredytu w banku były wysokie, to jeszcze okazało się, że mam do zapłaty prowizję dla agencji Personal Finanse. Bagatela 9.892,15 zł - mówi pani Maria.

Kobieta postanowiła zrezygnować z kredytu. Ostatniego stycznia ponownie, tym razem już na swój koszt, pojechała do siedziby banku. Bank nie robił jej jakichkolwiek problemów, bo zgodnie z umową miała trzy dni na odstąpienie od umowy pożyczki. Na miejscu sporządzono odpowiedni dokument odstąpienia od pożyczki bankowej i było po sprawie. Oczywiście kobieta zwróciła otrzymane 30 tys. zł. Była przekonana, że to zamyka sprawę.

- Na wszelki wypadek postanowiłam odwiedzić ponownie siedzibę agencji, bo chciałam mieć jasność, że nie będę musiała płacić prowizji od kredytu, z którego zrezygnowałam - mówi pani Maria.

Czekała ją jednak niemiła niespodzianka. Pracownicy agencji poinformowali ją, że oni swoje zrobili i im się prowizja należy. - Okazano nam łaskę i wskazano, że możemy zapłacić „jedynie” ponad 4 tys. zł prowizji. Dostaliśmy kilka dni na uregulowanie płatności - mówi Dariusz.

Zamieniono też stare dokumenty finansowe na nowe. Pracownica agencji odręcznie przygotowała oświadczenie, w którym czytamy: „W porozumieniu z dn. 1.02.2017 r. z panią (...) potwierdzam, że dokumenty podpisane dn. 30.01.2017 r. zostały zastąpione nowymi dokumentami (podpisała dn. 1.02.2017 r.”.

Wystraszona konsekwencjami pani Maria jeszcze tego samego dnia przelała na konto agencji wskazaną przez nich kwotę. Czy ją odzyska? - Nie znam dokładnie sprawy, ale jeśli jest ona analogiczna do poprzedniej, to będzie to ta sama droga, czyli należy zgłosić reklamację - napisał nam rzecznik Personal Finanse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki