Dotychczas limit sklepów monopolowych w Łodzi wynosił 1,2 tys. W mieście może też działać 700 lokali, gdzie serwowane są trunki. Sklepów działa prawie tyle, ile wynosi limit, barów i restauracji jest znacznie mniej. Dlatego radni postanowili znieść te dwie kategorie i ustalili, że w Łodzi może być 1,9 tys. miejsc, gdzie można kupić alkohol. To przeraziło sklepikarzy.
- Czeka nas wojna alkoholowa - prorokuje pan Piotr, właściciel jednego ze sklepów monopolowych na Widzewie. - Obawiam się nieuczciwej konkurencji. Słyszałem, że przed sklepami wysypywane są gwoździe, aby kierowcy zniszczyli opony i zrezygnowali z zakupów w tym miejscu. Wiem też o podrzucaniu śmieci lub wrzucaniu śmierdzących substancji.
Przypomnijmy, że we wrześniu zakończył działalność sklep monopolowy przy ul. Struga. Dwukrotnie ktoś wrzucił do środka cuchnący kwas masłowy. Lokal stracił klientelę. Po drugim ataku właściciel zwinął interes. Sprawców nie złapano, dlatego nie ma pewności, czy śmierdzący kwas wrzucił nieuczciwy konkurent.
- Słyszałem o tym. To tajemnicza sprawa - mówi Marcin Przytulski, który prowadzi sklep z alkoholami u zbiegu ul. Żeromskiego i Kopernika. Na niewielkim odcinku jest tam aż 6 takich punktów. - Zwiększenie liczby miejsc, gdzie można kupić alkohol, spowoduje walkę na ceny. Już teraz tak się dzieje. Klienci wolą pójść nawet tam, gdzie piwo jest tańsze o 6 groszy.
- Ostatnio nie było porachunków między konkurującymi właścicielami sklepów - mówi Radosław Gwis, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Były natomiast skargi na nocne sklepy z alkoholem, przed którymi dochodziło do burd. Gdy awantury są regularne, wtedy musimy wystąpić o cofnięcie koncesji na alkohol.
Głośna walka ze sklepem monopolowym miała miejsce rok temu na Widzewie. Mieszkańcy osiedla napisali skargę do ratusza na sklep przy ul. Gogola, który jest otwarty do północy. W skardze napisano, że "zakłócana jest cisza nocna przez zbierający się margines osiedlowy i odbywające się libacje alkoholowe, dewastacje infrastruktury, wulgaryzm i zanieczyszczenie terenu''.
Zażądano, żeby sklep był otwarty do godz. 22. Klienci sklepu zareagowali i zaczęli zbierać podpisy w obronie sklepu. Podpisało się ponad 300 osób. W efekcie punkt nadal jest otwarty do północy.
wsp. Jolanta Sobczyńska
CZYTAJ TEŻ: W Łodzi powstanie więcej sklepów z alkoholem
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?