- Dopiero po potwierdzeniu, że opłaca się uruchomienie odkrywki, możemy rozpocząć starania o uzyskanie koncesji na wydobycie węgla - twierdzi Włodzimierz Sarnecki, członek zarządu kopalni. - Koncesję powinniśmy uzyskać w 2015 r. Potem zacznie się wykupywanie terenu pod odkrywkę. Roboty górnicze mogą ruszyć gdzieś około 2023 r. Pierwszy węgiel powinien być wydobyty w 2030 r., a ostatnie wydobycie może około 2055 r.
Węglowa perspektywa cieszy Antoniego Kucharskiego, burmistrza Złoczewa.
- Z moich informacji wynika, że sprawa kopalni jest przesądzona - mówi. - I dobrze, bo to same korzyści dla gminy.
Większość mieszkańców już liczy pieniądze od kopalni. - Ciekawe, jak będzie z odszkodowaniami za ziemię i budynki - mówi Marek Kapica z Bieśca. - Mówią o negocjowaniu ceny. Czy nie lepiej, aby to jednak była cena rynkowa - zastanawia się gospodarz.
- A ja tam sprzedam gospodarstwo, jak będzie trzeba - nie ma wątpliwości Krystyna Patykiewicz z Kamionki. - Jak kopalnia musi być, to trudno. Nie ma co stawać okoniem.
- U nas od dłuższego czasu o niczym innym się nie mówi, tylko o kopalni - przyznaje Witold Szablewski z Kamionki. - Większość ludzi przychylna jest inwestycji.
W kopalniane eldorado nie wierzy Józef Świątczak, sołtys sąsiednich Broszek. - Oni nam tu mydlą oczy, że wszystko będzie pięknie. Tak jakby istny raj nas czekał. Jakieś 80 proc. mojej wsi nie chce kopalni - podkreśla sołtys.
Gdy prezes bełchatowskiej kopalni rozmawiał w Złoczewie, w Łodzi trwała konferencja samorządowców SLD. Politycy lewicy wspólnie z samorządowcami ze Zgierza protestowali przeciw odkrywce pod Rogóźnem.
Pod ziemią zalega tam blisko 800 mln ton węgla brunatnego. O koncesję na wydobycie tego złoża stara się Kopalnia Węgla Brunatnego Adamów. Mieszkańcy protestują, bo odkrywka pozbawi ich ojcowizny. Chcą uzdrowiska, bo węgiel oblany jest wodami geotermalnymi. Pod protestem podpisało się już ponad 3 tys. ludzi, protestują także parlamentarzyści.
- Jeśli nie my, o koncesje postara się ktoś inny - mówi Dariusz Orlikowski, prezes KWB Adamów. - Rozumiem obawy mieszkańców, ale jesteśmy w stanie wszystko im zrekompensować. Za ziemię zapłacimy, skanalizujemy wsie, a jak będzie trzeba, to wysiedlonym wybudujemy nowe mieszkania.
Orlikowski wyliczył, że przy nowej odkrywce pracę znajdzie 5 tys. mieszkańców gminy Zgierz - jednej z najbiedniejszych w województwie. Dzięki inwestycji mogłaby zyskać rocznie 250 mln zł. 60 mln zł to podatki za korzystanie z gruntów i podatki od pensji pracowników. Reszta trafi na rynek pracy z otoczenia biznesowego kopalni. Na węglu majątek zrobiły już Kleszczów i Szczerców.
- Biorąc pod uwagę dzisiejszy przelicznik, Kleszczów dysponował 6 mln zł budżetu, dziś ma 150 mln zł - wylicza Andrzej Szczepocki, były prezes Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów. - Ale tutaj oporu mieszkańców nie było, wszyscy liczyli na lepsze życie dzięki odkrywce, bo ziemia tu słabo rodziła.
Mniej skorzystał Szczerców, bo kopalnia zajmuje tam tylko 1,2 tys. ha, ale 25-milionowy budżet gminy w połowie zbudowany jest z podatków kopalni.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?