18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Grubski: Gowin kopie Platformę, bo to stało się modne [WYWIAD]

rozm. Marcin Darda
Maciej Grubski
Maciej Grubski Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Z Maciejem Grubskim, łódzkim senatorem Platformy Obywatelskiej, rozmawia Marcin Darda.

Jarosław Gowin pisze list do byłych kolegów z Platformy i twierdzi m.in., że to partia kolesi. Jak się żyje w partii kolesi?

Pan Gowin napisał ten list wyłącznie po to, by o sobie przypomnieć, bo od momentu odejścia z PO w ogóle go nie widać. Ten list to próba przyciągnięcia osób, które z bycia w PO są niezadowolone, ale moim zdaniem i tak ich nie przyciągnie. Moim zdaniem on nie ma racji, mówiąc o tym kolesiostwie, nie powinien się też odwoływać do korzeni PO, bo nie był w tej partii od początku, tylko od 2005 roku. Dziś on po prostu chce odwetu na PO i jednocześnie zyskania poparcia dla swego środowiska. Kopanie PO stało się po prostu modne.

To chyba nie moda, skoro sami sobie tego kopania życzycie. Wszyscy słyszeli te nagrania z Dolnego Śląska, gdzie obiecywano pracę w państwowej spółce za głos na wyborach partyjnych.

Nie da się ukryć, że to kompletna głupota kolegów z Dolnego Śląska i ja mam nadzieję, że PO sobie z nimi poradzi. W Platformie przecież nikt z tym nie dyskutuje, że to co się wydarzyło jest niemoralne, nieetyczne i w ogóle nie powinno się zdarzyć. Takich ludzi musimy się z PO pozbyć. Platforma jest dziś celem brutalnych ataków, mówi się, że jesteśmy źli, skorumpowani i to mówią ludzie z SLD i PiS. Proponuję, żeby spojrzeli wstecz, bo dziś łatwo im oceniać, a przecież obie robiły dokładnie to, co dziś wytykają nam w krytyce.

Ale przecież w czasie rządów Platformy miało być zupełnie inaczej, jak obiecywał Donald Tusk. A jest dokładnie tak samo.

Trudno od Tuska wymagać, by trzymał pod butem 50 tysięcy osób w sposób taki, że nikomu do głowy nie przyjdzie jakiś kretyński pomysł, jak choćby ta sytuacja na Dolnym Śląsku. To jest niemożliwe, bo po pierwsze to jest zbyt duża grupa ludzi do kontrolowania, po drugie zaś ludzie do Platformy wstępują z różnymi intencjami. Nie zawsze wiadomo, czy ktoś przychodzi do PO by zmieniać rzeczywistość, czy po to, by zdobyć pracę, czy też, żeby ubić swój interes. Tacy ludzie zdarzają się wszędzie i w każdej partii. Afery wybuchają wokół tych, którzy nie mieli zbyt dużej motywacji, by działać publicznie we właściwym sensie tego słowa. Brutalnie mówiąc, to osoby, które chciały się w życiu ustawić. Myślę, że działania, które zostały podjęte przez Tuska, są mądre i zdrowe, choć zarzuca się, że nie są zbyt radykalne. Pamiętajmy, że on zarządza wielkim projektem o nazwie Polska i nie może doprowadzić do tego, by wszystko się przewróciło. Trzeba to wyczyścić, usunąć z partii osoby, które zaszkodziły i zamknąć sprawę.

Z tymi działaniami Tuska to Pan żartuje? Wylecą ci, którzy zostali nagrani, ale też ci, którzy nagrali sytuacje śmierdzące korupcją polityczną. Przecież to prosty sygnał, że nie ma miejsca w PO dla takich, którzy takie historie będą ujawniać.

Sytuacją naganną jest sytuacja tych kolegów, którzy składali określone propozycje. Ale nie mniej naganną sytuacją jest nagrywanie prywatnych rozmów bez względu na to, czy kontekst jest właściwy, czy niewłaściwy, śmierdzący korupcją, jak wcześniej pan powiedział. To jest nie w porządku wobec środowiska, poza tym w jednym z tych przypadków nagrywający prowokował określone wypowiedzi nagrywanego, po prostu go podpuszczał. Niech prokuratura to oceni, a PO tak czy siak powinna się z nimi rozstać.

A gdyby w Łódzkiem była tak ostra konkurencja o fotel przewodniczącego, to potrafi Pan zaręczyć, że coś podobnego nie miałoby miejsca?

Mam nadzieję, że nie byłoby. W Łodzi partia poukładana jest normalnie, nie słyszałem, żeby kiedykolwiek ktoś tu kupczył posadami. Andrzej Biernat nie miał konkurenta, bo on jest akceptowany przez wszystkie środowiska PO w regionie. Gdyby konkurencja była, a zakładałbym to tylko wtedy, gdyby wciąż w Platformie był Krzysztof Kwiatkowski, byłoby normalnie, bez żadnych haków.

Może jest normalnie, bo aparat partyjny jest nakarmiony pracą. Na zjeździe mijałem armię urzędników z urzędów, w których rządzi Platforma.

Nie stwarzajmy takich sytuacji, że to dziwne, iż partia, która rządzi, deleguje na stanowiska urzędnicze swoich ludzi, bo przecież chce mieć wpływ na rzeczywistość i jej zmienianie. To co ma partia robić? Wygrywać wybory, a potem stać z boku i się zastanawiać, kto za nas ma tę rzeczywistość zmieniać? My bierzemy odpowiedzialność. Po to ludzie na partię głosują, bo mają pewność, że należące do niej osoby są kompetentne i dadzą radę zmienić rzeczywistość.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki