Trwała jeszcze wojna, czas był niespokojny, ale nie przeszkodziło to w miłości - krótkiej i namiętnej - rosyjskiego czołgisty z Moskwy Koli i mieszkanki miasteczka - Marysi. Tylko z pozoru obu historii nic z sobą nie łączy, tylko z pozoru...
Warcianka nie spędziła reszty życia z Kolą, Michałowi także nie dane było dzielić dni codziennych z Wierą.
Czołgiem do uczucia
Zostańmy przy Warcie. Jak Kola trafił w ciężki wojenny czas do miasteczka? W październiku 2012 roku pisaliśmy o wydobyciu ze starorzecza rzeki Warty, koło miasteczka Warta zresztą, znakomicie zachowanego czołgu Valentine MK IX. Czołg, jak twierdzi jego właściciel łodzianin Jacek Kopczyński, wyprodukowany w 1942 roku w Anglii, został przekazany przez aliantów Armii Czerwonej.
Pod czołgiem załamał się lód na rzece.
- Czołgistów było trzech. Jeden został ranny, załogę ostrzelali bowiem Niemcy. Dwaj pozostali zostali zakwaterowani w mieszkaniach warcian. Byli tam dwa, może trzy tygodnie - uważa Kopczyński.
Barbara Cichecka, kierowniczka Muzeum Miasta i Rzeki Warta, tak relacjonuje wydarzenia ze stycznia 1945 roku.
- Po lodzie przeprawiały się rosyjskie czołgi - cztery albo pięć. Pod ostatnim w kolumnie załamał się nagle lód. Maszyna nie zatonęła od razu. Rosjanie podkładali jakieś bale, próbowali czołg wyciągnąć. Ale z czasem czołg zaczął zapadać się pod lód. Żołnierze zostali zapewne zakwaterowani w mieszkaniach warcian. Nie wiadomo: pojedynczo czy po dwóch. Było ich czterech. Mieszkali z rodzinami - uważa Cichecka.
I wtedy Kola z Moskwy poznał Marysię. Czas był burzliwy, niepewny, ale nie przeszkadzał miłości. Młodzi nie mieli jednak wiele czasu. Kolę wezwano na front. Po krótkiej miłości pozostał wpis w pamiętniku, do którego udało się nam dotrzeć.
"Marysiu! Kochałem Cię tak, jak kocha się wiosenne kwiaty, tylko Ciebie kochałem i długo będę Cię wspominał na froncie, w Rosji i w Moskwie, jak wesołą, skromną, szalenie radosną dziewczynę, Marysię z miasta Warta. Teraz z całego serca życzę Ci, abyś znalazła dobrego męża i zdrowia oraz szczęścia w Waszym związku.
Do widzenia. Kola".
Na Berlin i z powrotem
Życie dopisało dalszy ciąg historii kilka miesięcy później. To było już po zdobyciu Berlina, na terenie dzisiejszych Czech.
Kola z kolegami wracał do swojego kraju. Na jednym z postojów trafili na grupę Polaków, wracających z robót przymusowych. Zaczęli rozmawiać. Pokazali zdjęcia i wtedy jedna z dziewcząt oniemiała. Popatrzyła raz, drugi i oznajmiła, że ta dziewczyna na fotce to jej koleżanka. W grupie robotników byli mieszkańcy Warty...
Potem już po czołgistach ślad zaginął ostatecznie.
- Skontaktowałem się z pasjonatem historii z Rosji - mówi Jacek Kopczyński. - Obiecał, że ustali nazwiska załogi. Będziemy wiedzieli, co to byli za ludzie.
My z kolei ustaliliśmy, że czołg służył w 9. Samodzielnym Korpusie Pancernym generała lejtnanta wojsk pancernych Iwana Kiriczenki, która wchodziła w skład 1. Frontu Białoruskiego. Dziewiąty korpus był w składzie 2. Armii Pancernej Gwardii, którą dowodził generał pułkownik wojsk pancernych Siemion Bogdanow. W okresie nas interesującym, czyli w styczniu 1945 roku, na czele 1. Frontu Białoruskiego stał marszałek Gieorgij Żukow. Przejął dowództwo w listopadzie roku 1944 od marszałka Konstantego Rokossowskiego, który był też marszałkiem Polski. Takie to wtedy był czasy, że można było być marszałkiem dwóch krajów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?