Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Manufaktura nie chce wypłacić kierowcy odszkodowania

Matylda Witkowska
Przy miejscu parkingowym wystaje długa belka
Przy miejscu parkingowym wystaje długa belka czytelnik
Przyjechał z Warszawy do Łodzi, chciał obejrzeć słynną Manufakturę i... uszkodził samochód o wystającą belkę na parkingu. A centrum handlowe nie chce wypłacić mu odszkodowania. Klient chce skierować sprawę do sądu.

Taka przykra przygoda spotkała w Łodzi pana Rajmunda Kudelskiego. - Przyjechałem odwieźć córkę na łódzkie lotnisko, a przy okazji chciałem zobaczyć Manufakturę, o której słyszałem dużo dobrego - mówi.

Pan Rajmund zaparkował na krytym parkingu pod kinem Imax. Znak dopuszcza tam samochody o wysokości 2,3 m więc warszawiak spokojnie wjechał swoim minivanem o wysokości 1,8 m. Jednak pechowo wybrał miejsce w rogu, gdzie nad miejsce parkingowe schodzi ukośny daszek, a nad krawężnikiem przy miejscu wystaje belka. Pan Rajmund parkował tyłem... - I wbiłem sobie belkę w tylną szybę. Kosztowała 2,5 tys. zł - mówi klient.

Zdenerwowany podjechał więc pod sklep Leroy Merlin, by kupić folię i taśmę i prowizorycznie zabezpieczyć auto. Stanął tuż przed drzwiami, by ochroniarz spojrzał na samochód. Jak twierdzi pan Rajmund, ochroniarz dodatkowo potraktował go bardzo nieuprzejmie, wskazując, że nie ma prawa tam parkować.

Gdy zgłosił się do Manufaktury z prośbą o odszkodowanie, dowiedział się, że go nie dostanie. Choć ubezpieczyciel centrum handlowego przyznał, że "miejsce w którym doszło do uszkodzenia pojazdu, powinno być odpowiednio oznakowane i wykluczone jako miejsce parkingowe lub ograniczone dla samochodów typu van", odmówił wypłaty odszkodowania, bo miejsce zostało odebrane przez inspekcję nadzoru budowlanego.

- Tymczasem były tam ślady innych stłuczek - denerwuje się pan Rajmund. - Po tygodniu, gdy odbierałem córkę, miejsce nadal nie było zabezpieczone - dodaje. I zapowiada, że skieruje sprawę do sądu.

- Jest nam bardzo przykro, że klient przyjechał z daleka i uszkodził sobie u nas samochód - mówi Joanna Karpińska, rzeczniczka prasowa Manufaktury. - Skierowaliśmy sprawę do ubezpieczyciela, ale nie dopatrzył się podstaw do wypłacenia odszkodowania - mówi.

Jak zapewnia, taki przypadek na tym miejscu parkingowym zdarzył się od początku istnienia Manufaktury po raz pierwszy. Aby uniknąć takich rzeczy w przyszłości, Manufaktura postawiła na końcu miejsca parkingowego dwa betonowe słupki. - W przyszłości chcemy zainstalować odbojnik, który skróci miejsce parkingowe i zapobiegnie takim wypadkom - mówi Karpińska.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki