MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Łódzkiego coraz częściej piją pod chmurką

Joanna Barczykowska
Picie alkoholu na skwerach, w parkach czy na miejskich placach staje się coraz kosztowniejsze, bo zdecydowanie częściej kończy się mandatem. Tylko w województwie łódzkim strażnicy miejscy wlepili mandatów na kwotę przekraczającą 700 tys. zł za łamanie zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podsumowało miniony rok działalności jednostek straży miejskiej w całym kraju i liczbę wystawianych mandatów. W całej Polsce z tytułu picia alkoholu w miejscach niedozwolonych wystawiono mandaty na kwotę blisko 9 mln zł. Łódź jest w czołówce. Tu w 2011 roku strażnicy miejscy wystawili trzy razy więcej mandatów niż rok wcześniej. Miasto zarobiło na amatorach picia na dworze ponad pół miliona złotych.

- Zmieniło się prawo, dzięki któremu możemy wystawiać mandaty nie tylko za picie alkoholu w miejscach niedozwolonych, ale także za próbę spożycia. Dlatego osoby, które siedzą w miejskim parku z otwartą puszką z piwem, nie mogą się tłumaczyć, że chcieli tę puszkę tylko potrzymać. Jest to traktowane jako próba spożycia alkoholu. W takich przypadkach mandat wynosi 50 zł. Za spożywanie alkoholu w miejscu niedozwolonym grozi z kolei mandat w wysokości 100 zł - tłumaczy Leszek Wojtas z komendy Straży Miejskiej w Łodzi.

Niestety, większa liczba mandatów wystawionych w 2011 roku wcale nie przyczyniła się do zaprzestania picia alkoholu w miejscach publicznych w województwie łódzkim.

- Tylko w pierwszej połowie tego roku strażnicy miejscy z Łodzi złapali prawie 6 tys. osób na piciu lub próbie spożycia alkoholu w miejscach publicznych. Prawie pół tysiąca osób musieliśmy odwieźć do Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień. Ponad 300 pijanych odwieźliśmy również do domu. Jak na pierwsze półrocze to naprawdę bardzo duża liczba - przekonuje Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej.

Czy łodzianie piją w mieście częściej niż inni? Na pewno. W Łodzi liczba mieszkańców złapanych na piciu pod chmurką w 2011 wzrosła o 57 proc., podczas gdy w województwie tylko o 28 proc. Łodzianie łamią prawo także zdecydowanie częściej niż np. warszawianie. W stolicy liczba mandatów za picie w miejscach publicznych w 2011 roku wzrosła o 40 proc.

Okazuje się także, że wśród łodzian nie ma przyzwolenia na picie w centrum miast. W 2011 roku aż jedna czwarta interwencji strażników miejskich, dotyczących picia w miejscach publicznych, była efektem skarg innych mieszkańców. Rok wcześniej skargi mieszkańców stanowiły jedną trzecią wszystkich interwencji. W Łodzi są już nawet tzw. miejsca kultowe, w których w wakacje młodzi ludzie spotykają się jak w popularnym pubie.

- Najwięcej interwencji mamy w pobliżu stacji benzynowej na placu Komuny Paryskiej w Łodzi. Sporo zgłoszeń dotyczy też parków miejskich w Śródmieściu. Amatorzy trunków wyskokowych często wybierają też ulicę Piotrkowską - wymienia Leszek Wojtas.

Strażnicy miejscy z województwa łódzkiego podkreślają także, że piciu alkoholu w miejscach zakazanych towarzyszą często również inne wykroczenia. Chodzi o zaśmiecanie, zakłócanie ciszy nocnej.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki