Niepokój mieszkańców gminy Zgierz zrodził się, gdy między miejscowościami Rosanów i Dąbrówka Wielka postawiono tablicę informacyjną o planowanej inwestycji. Można było z niej odczytać, że powstanie tam centrum badawczo-rozwojowe zaawansowanych proekologicznych rozwiązań termochemicznych. Na tablicy pojawiły się słowa: recykling, proces spalania, kotły małej mocy zasilanych syngazem.
Mieszkańców okolicznych miejscowości letniskowych ogarnął strach. Obawiają się sąsiedztwa spalarni śmieci i opon. Wystarczyło kilka dni i okolice Dąbrówki Wielkiej, gdzie ma powstać centrum badawczo-rozwojowe, zostały oblepione ulotkami z protestem przeciwko inwestycji.
W mediach społecznościowych zawrzało. Protesty pojawiły się też na stronach internetowych, zwłaszcza stowarzyszenia Społeczna Inicjatywa - Rosanów. Mieszkańcy nie kryli oburzenia, że władze gminy dopuściły do budowy spalarni. Musiała interweniować wójt Barbara Kaczmarek, która wydała oświadczenie, że informacje o spalarni opon są nieprawdziwe. Co więcej, inwestycja nie jest klasyfikowana jako przedsięwzięcie negatywnie oddziaływujące na środowisko. Jedynym źródłem emisji substancji do atmosfery ma być efektem spalania gazu w kotłowni, aby ogrzać budynek.
- W ciągu ostatnich dni w przestrzeni publicznej pojawiły się kłamstwa i pomówienia pod adresem władz gminy Zgierz, które w naszej ocenie stanowią naruszenie prawa i jako takie powinny być przedmiotem określonych kroków prawnych. Szanujemy prawo wolności wypowiedzi, jednak nie może ona usprawiedliwiać posługiwania się zmyślonymi pseudofaktami, których celem jest wprowadzenie opinii publicznej w błąd - napisała w oświadczeniu wójt Barbara Kaczmarek.
To zdanie też wzburzyło mieszkańców. Internauci skrytykowali władze gminy, że nie chcą spotkać się z wyborcami, tylko straszą ich krokami prawnymi. Mieszkańcy nie poczuli się uspokojeni oświadczeniem, w którym nie ma określonego profilu działalności firmy.
Inwestycję w Dąbrówce Wielkiej chce przeprowadzić firma Cad-Mech z siedzibą we Wrocławiu. Prezes firmy Grzegorz Wieczorkiewicz dziwi się, wielkiej niechęć do jego inwestycji, skoro nie wiąże się ona z utrudnieniami dla mieszkańców.
- Musiałem porzucić umówione spotkania i przyjechać do Rosanowa, by uspokoić mieszkańców. Hejt na stronach internetowych był okropny. - dziwi się Grzegorz Wieczorkiewicz. - Nasza inwestycja będzie mniej szkodliwa niż ośrodek zdrowia, który zagraża bakteriologicznie. Wygenerujemy tyle samo zanieczyszczeń, co 30-osobowa klasa gimnazjum. To ośrodek biurowy z zaawansowanym oprogramowaniem i nowoczesną technologią. Będą w nim podejmowane tematy badawcze, które mają polegać na symulacjach komputerowych.
Mieszkańcy obawiają się jednak, że po kilku latach zacznie się produkcja lub spalanie.
- Nie będzie żadnej produkcji, bo nie jesteśmy zakładem produkcyjnym tylko badawczym - obiecuje prezes Wieczorkiewicz. - Po otwarciu ośrodka zaproszę młodzież na dni otwarte, by zobaczyła, jak działają nasze laboratoria.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?