MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkania w Łodzi jednymi z najmniejszych w Unii Europejskiej [INFOGRAFIKA]

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Mieszkania w Łodzi jednymi z najmniejszych w całej Unii Europejskiej. Ponad połowa nie ma 50 metrów kwadratowych

Aż 54 procent mieszkań w Łodzi ma poniżej 50 metrów kwadratowych. To, jak donosi portal Money.pl., najgorszy wynik w Polsce i trzeci najgorszy wynik pośród miast Unii Europejskiej, porównanych przez Eurostat. Pytanie, czy jest o co drzeć szaty. W końcu na większe nieruchomości i tak większości łodzian nie byłoby stać...

W jednej tabeli zestawiono miasta i regiony, które charakteryzują się najwyższym odsetkiem małych mieszkań w swoich krajach. Z Polski do porównania wytypowano Łódź (54,3 proc.), która negatywnie wyróżnia się nawet na tle naszego kraju, nie mówiąc już o innych państwach. Gorzej wypadli tylko „liderzy” z Łotwy (Ryga - 55,7 proc. małych mieszkań) i Rumuni (Braila - 77, 1 proc.). Najlepiej wyglądają kraje skandynawskie oraz południowe. W duńskiej Kopenhadze odsetek mieszkań o powierzchni poniżej 50 mkw wynosi 7,6, w Lizbonie (Portugalia) - 13 proc., w stolicy Szwecji, Sztokholmie - 15,3 proc., w Oslo (Norwegia) - 19,1 proc.

Czytaj:Nowe mieszkania socjalne i komunalne powstaną w Łodzi dla osób z rewitalizowanych kwartałów

Generalnie, w całej Polsce do grona małych, zaliczono 33 procent wszystkich mieszkań. Gorzej wypadają tylko trzy państwa w Unii Europejskiej: Rumunia (63,4 proc.), Łotwa (44,6 proc). i Estonia (37,1 proc.). Dla porównania - w Hiszpanii poniżej 50 metrów ma tylko 3,9 proc. mieszkań.

Takie dane nie dziwią jednak, jeśli spojrzeć na historię Polski i Łodzi.

Czytaj:Używane M-3 z dopłatą. Łodzianie będą mogli skorzystać najwięcej z nowego programu MdM

- W naszym mieście dominują mieszkania budowane w latach 60. i 70. minionego wieku - mówi Mirosław Zięba, właściciel łódzkiego biura nieruchomości Mezcompu. - Trzeba pamiętać, że w epoce Gomułki mieszkania M2 M2, M3, M4 o powierzchni poniżej 50 metrów kwadratowych stanowiły wręcz zdecydowaną większość. W latach sześćdziesiątych, największym budowanym w Łodzi mieszkaniem były 3 pokoje o powierzchni 48 mkw. w blokach na Teofilowie i Dąbrowie. To był bardzo charakterystyczne, kompaktowe mieszkanie. Największy pokój był całkowicie przejściowy, wchodziło się z niego do kuchni i drugiego, małego przedpokoju, gdzie z kolei znajdowały się drzwi do kolejnych dwóch małych pokoików. Tak więc na 48 metrach zmieszczono trzy pokoje, kuchnię, łazienkę i dwa przedpokoje. Ale to i tak była rzadkość, w tamtych czasach dominowały mieszkania o dwupokojowe wielkości 36-37 mkw. Były też około 45-metrowe, dwupokojowe mieszkania rozkładowe, na tamte czasy wręcz luksusowe - opowiada Zięba.

Później w latach 70. najwięcej powstało mieszkań dwupokojowych o powierzchni dokładnie 42,42 mkw., jest ich dużo zwłaszcza na Retkini i na Radogoszczu. Trzy pokoje nieznacznie już wtedy zaczęły przekraczać poziom 50 mkw (np. 53 lub 56 metrów na Retkini).

Czytaj:Budujemy nowe domy. Kto je kupi i za ile?

A potem nastąpiły lata 80., kiedy budowało się wprawdzie z większym rozmachem, jeśli chodzi o powierzchnię, ale budowało się znacznie mniej. Również po 1989 r. w Łodzi powstawało znacznie mniej nowych mieszkań, niż w innych dużych miastach. To drugi powód słabych statystyk. A trzecim jest duża liczba mieszkań w śródmiejskich kamienicach, z których tylko część zachowała dawne rozmiary, wiele z nich natomiast w czasach PRL zostało podzielonych na małe klitki, często ze wspólną toaletą i łazienką na korytarzu.

- Na pocieszenie opowiadam moim klientom anegdotę o tym, jak japońska księżniczka, córka Cesarza, wychodząc za mąż, dostała w prezencie ślubnym apartament w centrum Tokyo. Całe 45 metrów kwadratowych... - mówi Mirosław Zięba.

Zresztą, jak zauważa Tomasz Błeszyński, łódzki ekspert rynku nieruchomości, powierzchnia naszych mieszkań w wielu przypadkach jest błogosławieństwem, a nie przekleństwem. A to ze względu na potencjał ekonomiczno-demograficzny miasta. W szczególnie jaskrawy sposób widać to w ofercie nowych mieszkań - deweloperzy w Łodzi wcale nie podbijają znacząco statystyk, bo i oni budują mieszkania niewielkich rozmiarów.

Czytaj:Mieszkania komunalne w Łodzi. MIB chce zweryfikować dochody najemców [INFOGRAFIKA]

- Kilka lat temu deweloperzy oferowali duże przestrzenie, po 80 i więcej metrów, ale to się zmienia, oferta została dostosowana do możliwości finansowych nabywców. Jesteśmy miastem niezbyt bogatym i coraz mniej ludnym. Dlatego od około 10 lat najpopularniejszymi mieszkaniami w Łodzi, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, są mieszkania z jednym, najwyżej dwoma pokojami, o powierzchni do 50 metrów kwadratowych. Tego typu nieruchomości chętnie są nabywane przez młodych, jako pierwsze mieszkania w życiu, kupuje się je także w celach inwestycyjnych. Są one najłatwiejsze do zagospodarowania i wynajęcia. A w przyszłości najłatwiej je sprzedać - mówi Tomasz Błeszyński.

Zwraca on uwagę także na problem starzenia się łódzkiej społeczności.

- W mieszkaniach z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych często mieszkają dziś starsze osoby, które i tak już ledwie wyrabiają się z opłatami, w dodatku w wielu przypadkach są to osoby samotne. Ich nie stać na większe mieszkania - zauważa ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki