Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młot pneumatyczny w łóżku

Joanna Leszczyńska
Michał Michalik
Michał Michalik fot. Maciej Jeziorek
Z doktorem Michałem Michalikiem, otolaryngologiem, uczestnikiem VI Konferencji Naukowo-Szkoleniowej "Otolaryngologia 2008", która odbyła się w Łodzi, rozmawia Joanna Leszczyńska

Panie doktorze, pierwsze pytanie jest niedyskretne - chrapie Pan w nocy?

Już nie, ponieważ poddałem się zabiegowi, który pozwolił mi zlikwidować przyczynę wywołującą chrapanie.

Dlaczego chrapanie to przypadłość dotykająca głównie mężczyzn?

Mężczyźni mają trochę inną budowę anatomiczną nosa i gardła, często też mają bardziej masywną, mocniej umięśnioną szyję, co sprzyja chrapaniu. Poza tym, mężczyźni statystycznie częściej prowadzą niehigieniczny tryb życia, piją alkohol i palą papierosy, a to też ma w tym przypadku znaczenie. Ale chrapanie dotyczy także kobiet. Chrapanie częściej przytrafia się u osób otyłych, łakomych, objadających się przed snem. Zdarzają się jednak także uwarunkowania genetyczne.

Podobno im człowiek starszy, tym częściej dopada go ta niedogodność. Prawda?

Tak, powyżej 40. roku życia 70-80 procent mężczyzn chrapie. Z biegiem lat tkanki zlokalizowane w obrębie nosa i gardła stają się coraz bardziej wiotkie, a czym bardziej są wiotkie, tym bardziej podatne na wibracje. Powietrze przepływające przez górne drogi oddechowe wywołuje drgania ścian gardła, a chrapanie to właśnie nieznośny efekt tych drgań. Chrapanie jest niezdrowe. Niestety, ten problem jest często bardzo bagatelizowany, choć dotyczy większości z nas. Konsekwencją chrapania jest bowiem groźny bezdech śródsenny, polegający na tym, że pacjenci w czasie snu przestają oddychać na kilka, a nawet na kilkadziesiąt sekund. Jeśli takie niedotlenienie zdarza się często, może wywołać niewydolność krążeniowo-oddechową, nadciśnienie tętnicze, skłonności do choroby wieńcowej, a także skutkować zawałem czy udarem mózgu.

Nie mówiąc już o tym, że domownicy nie mogą spać...

Do mojego centrum medycznego trafiają pacjenci, którym wali się z tego powodu całe życie. Niekiedy jest to nawet powód do rozwodu. Ludzie, którzy z powodu chrapania nie wysypiają się, mają mniejszą motywację do życia. Występuje u nich spadek możliwości intelektualnych, wyraźnie też słabnie libido.

Jak najgłośniej chrapał Pana pacjent?

Wydawał z siebie hałas o sile 60-65 decybeli. Można to przyrównać do młota pneumatycznego, rozbijającego asfalt na drodze.

Czy można wyleczyć się skutecznie z chrapania metodą nieoperacyjną? W aptekach pojawiają się kolejne "cudowne" leki.

Spraje do nosa i do gardła poskutkują przez godzinę, może dwie. Dlatego trzeba leczyć samą przyczynę chrapania, a to już trudniejsze. Zabieg chirurgiczny wydaje się jedyną skuteczną metodą. Dziś, na szczęście, nie są to już okaleczające operacje chirurgiczne, wymagające dwutygodniowego pobytu w szpitalu. Obecnie zabieg ten, wykonywany w znieczuleniu miejscowym, przypomina zwyczajną wizytę u stomatologa. Trwa około godziny, a tuż po nim można wsiąść w samochód i pojechać do pracy czy do domu. Co 7-8 lat trzeba go powtarzać, bo z wiekiem kolejne tkanki zaczynają wiotczeć i pacjent znowu zaczyna chrapać.

Co jest wyraźnym sygnałem ostrzegawczym, że trzeba zdecydować się na leczenie? Czy jeśli chrapanie przytrafi się raz na miesiąc, należy się już niepokoić?

Mężczyznom zdarza się, że jeśli trochę wypiją, a potem położą się spać na wznak, to zaczną lekko pochrapywać. Ale takie pochrapywanie nie oznacza niczego złego. Jest natomiast groźne, kiedy w związku z tym sen przestaje pełnić funkcję regeneracyjną: rano budzimy się z bólem głowy, jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni niż przed zaśnięciem. I wtedy trzeba coś z tym zrobić, bo za moment pojawią się znacznie poważniejsze konsekwencje. Trafiają do mnie pacjenci, którzy spowodowali wypadek drogowy, gdyż zasnęli za kierownicą.

Kto głównie motywuje mężczyzn do leczenia? Domyślam się, że żony...

Bardzo często tak właśnie jest. Pamiętam wysoką kobietę, która przyszła do mnie z mężem, mierzącym może 155 centymetrów. Z jego zachowania widać było, że ta duża kobieta dosłownie przyciągnęła go za uszy, żeby się leczył. Po zabiegu ludzie mówią, że ich życie zmieniło się nie do poznania. Przypominam sobie także pewnego innego pacjenta: bladego, apatycznego, robiącego wrażenie człowieka, któremu nic się nie chce, a takich osób jest u mnie większość. Po kilku miesiącach na wizytę kontrolną przyszedł zupełnie odmieniony. Zmienił pracę, nabrał chęci do życia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki