Mury Grohmana wizytówką łódzkiej strefy

Potrwają one do końca marca 2013 r., zaś w kwietniu - po wszelkich odbiorach - nastąpi uroczyste otwarcie odnowionej fabryki, która ma stać się wizytówką ŁSSE. Całe przedsięwzięcie pochłonie 16 mln zł. Pieniądze pochodzą z kasy strefy ekonomicznej.

- Wykonaliśmy już 70 proc. prac i osiągnęliśmy tzw. stan surowy zamknięty - zaznacza rzecznik strefy Marcin Kwintkiewicz. - Teraz wewnątrz budynków, które w ramach remontu kapitalnego zostały dosłownie wypatroszone, trwa montowanie ścian działowych oraz zakładanie wszelkich instalacji: wodnej, kanalizacyjnej, energetycznej itp. To już był ostatni dzwonek, aby przystąpić do ratowania zabytkowej fabryki, bo jej mury zostały tak zniszczone, że cegły rozsypywały się w dłoniach. Minimalny poślizg nastąpił jedynie na jednym obiekcie, na którym nie udało się dokończyć elewacji przed Bożym Narodzeniem. Przyczyną poślizgu był kiepski stan murów.

Faktyczne, przed rewitalizacją budynki stały puste i niszczały. Na przykład w wieży ciśnień nie było podłóg na piętrach, zaś cegły na szczycie sprawiały wrażenie, jakby w każdej chwili miały runąć. W marnym stanie był też stary dzwonek strażacki. Wisiał na wieży ciśnień i tuż przed remontem został zdjęty. Po renowacji ma wrócić na swoje miejsce.

Fabryka Grohmana to dawna przędzalnia. Najstarsze obiekty - z czerwonej cegły typowej dla neogotyku - pochodzą z 1896 r. Wśród nich wyróżnia się 5-piętrowa wieża ciśnień. Gdyby wybudować w niej klatkę schodową z prawdziwego zdarzenia okazałoby się, że pomieszczenia na poszczególnych piętrach są tak małe, że trudno byłoby je zagospodarować.

Dlatego projektanci wpadli na pomysł, aby tuż przy wieży wybudować przeszklony szyb windowy. Dzięki temu rozwiązaniu pasażerowie bez problemów będą docierać na każde piętro, a dodatkową atrakcją będzie rozległy widok na panoramę dawnego imperium przemysłowego Karola Scheiblera i Ludwika Grohmana (ich połączone po pierwszej wojnie światowej zakłady stały się potentatem w skali Europy).

W głównym budynku z wieżą ciśnień będą biura, które staną się siedzibą ŁSSE, a także obszerna sala konferencyjna na 250 osób. Z lewej strony wieży stoi dawna kotłownia z 1938 r., która nie została dokończona z powodu wybuchu II wojny światowej. Nastąpiło to dopiero teraz, tak że budynek został poszerzony zgodnie z pierwotnym projektem. W obiekcie tym będą pomieszczenia biurowe, mające w sumie tysiąc metrów kwadratowych powierzchni użytkowej, przeznaczone pod wynajem dla firm. Są już pierwsi chętni i wkrótce powinny zostać podpisane umowy.

Natomiast z prawej strony wieży stał długi, parterowy budynek, który pracownicy strefy ochrzcili mianem "jamnika". Fachowcy nadbudowali piętro i dzięki temu ma on teraz dwie kondygnacje.

- Przed fabryką będzie plac reprezentacyjny - uzupełnia Marcin Kwintkiewicz. - Pojawią się na nim ławki, latarnie i stojaki dla rowerów. Alejki poprowadzą nad rozległy, malowniczy staw, który pierwotnie był zbiornikiem przeciwpożarowym, a także do odnowionej hydroforni, w której odbywają się występy teatrów, wystawy plastyczne oraz spotkania z inwestorami.

Rewitalizacja fabryki Grohmana odbywa się pod nadzorem służb konserwatorskich.

- Słyszałem, że efekt prac jest znakomity, ale czy tak jest naprawdę przekonam się, gdy udam się na miejsce i dokonam odbioru robót - powiedział nam Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi.

Twórcą potęgi rodu Grohmanów był Ludwik, który po śmierci ojca Traugotta Grohmana w 1874 r. przejął rodzinny interes, rozbudował i zmodernizował fabrykę oraz postawił okazałą rezydencję neorenesansową przy ul. Tylnej.