Jak poinformował sędzia Damian Krakowiak, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi, skład orzekający uznał oskarżonych winnych m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej, popełniania przestępstw karno-skarbowych oraz naruszania ustawy o wyrobie napojów spirytusowych.
Najsurowszy wyrok usłyszał Artur G., który został skazany na dwa lata i cztery miesiące pozbawienia wolności oraz na grzywnę w wysokości ponad 12 tys. zł.
Według prokuratury, oskarżeni posiadali trzy linie technologiczne – w Łodzi, w rejonie Sieradza i w Ksawerowie pod Pabianicami, gdzie odkażali skażony alkohol etylowy i sprzedawali jako konsumpcyjny.
Sprawcy mieli wyprodukować dziesiątki tysięcy litrów trefnego trunku, na czym Skarb Państwa stracił setki tysięcy złotych. Według śledczych, Artur G., który otwierał listę oskarżonych, wziął udział w wyprodukowaniu 14 tys. litrów alkoholu, na czym Skarb Państwa stracił 682 tys. zł.
Do rozbicia gangu przyczynili się celnicy i strażnicy graniczni. Pierwszy cios zadała straż graniczna, która 31 sierpnia 2016 roku zatrzymała do kontroli Artura G. - jechał citroenem jumperem i wiózł 2 tys. litrów trefnego trunku. Następnie strażnicy spenetrowali wynajmowaną przez Artura G. posesję, na której odkryli linię technologiczną do odkażania alkoholu: z pompami, filtrami i urządzeniem do rozlewania alkoholu do litrowych butelek. Było tam 1,5 tys. litrów alkoholu.
Podobną rozlewnię celnicy odkryli 10 lutego 2017 roku w centrum Ksawerowa. Zatrzymali wyjeżdżającego z wynajmowanej posesji fiata ducato. Za kierownicą siedział Artur G. Wiózł 3 tys. litrów alkoholu w butelkach plastikowych. Kolejnych trzech mężczyzn zatrzymano w głębi posesji. Wśród nich był 40-letni Tomasz D., który w sądzie nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że dzień wcześniej w Łodzi na Dąbrowie pewien mężczyzna, którego znał tylko z widzenia, zaproponował mu robotę przy noszeniu kartonów do samochodu, za co miał dostać sto złotych. Zgodził się, ponieważ – jak przekonywał – pracował w zakładzie pogrzebowym i nie zarabiał kokosów. Po prostu chciał dorobić. Przyjechał więc swoim autem do Ksawerowa i zaczął nosić kartony z nieznaną mu zawartością. Wkrótce został zatrzymany i nie dostał obiecanej zapłaty.
Do winy nie przyznał się także 34-letni Dmytro B., mieszkający w Łodzi obywatel Ukrainy (rodem z Lwowa), który ma wyższe wykształcenie – ukończył finanse i bankowość. W okresie, którego dotyczą zarzuty, prowadził sklepik z warzywami. Zapewnił, że nigdy nie odkażał alkoholu i nie należał do zorganizowanej grupy przestępczej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?