Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej... w autobusie MPK [RELACJA, ZDJĘCIA, FILM]

Agnieszka Magnuszewska
Opozycja nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości dotyczące budowy trasy W-Z.

Sesji Rady Miejskiej w autobusie jeszcze nie było, ale dla łódzkich radnych nie ma granic. Dwie godziny i 45 minut słuchali informacji dyrektora Zarządu Dróg i Transportu o trasie W-Z przemieszczając się z centrum na Retkinię a następnie na Olechów. Zanim jednak przenieśli się z Dużej Sali Obrad magistratu do przegubowca MPK podstawionego na Piotrkowskiej radni PiS próbowali przeprowadzić debatę o trasie W-Z w magistracie. Marek Michalik, przewodniczący klubu PiS, podkreślał, że autobus nie jest dobrym miejscem na debatę radnych.

- Zgodnie z regulaminem pracy Rady Miejskiej w pomieszczeniu, gdzie odbywa się sesja trzeba zapewnić miejsca radnym, mediom i zgromadzonej publiczności. Żaden przegubowiec nie jest w stanie takiego warunku spełnić - podkreśla Michalik.

Tomasz Kacprzak, przewodniczący rady Miejskiej, podkreślał, że realizacja punktu o trasie W-Z na terenie tej inwestycji, to ustalenia z konwentu. Zaprzeczył jednak temu Marcin Zalewski, radny PiS.

- Podczas konwentu otrzymałem zapewnienie, że będziemy mogli zadać pytania w magistracie a nie autobusie - zaznacza Zalewski.

Gdy radni PiS zaproponowali, by rozpocząć debatę o trasie W-Z od pytań (przed wycieczką), to przewodniczący klubu radnych PO Mateusz Walasek porównał to do robienia prania od wyżymania. Do tego okazało się, że zgodnie z regulaminem przewodniczący Rady Miejskiej wcale nie musi konsultować miejsca zwołania sesji z przewodniczącymi innych klubów.

- Ustalać może z nimi tylko dzień tygodnia, w którym ma być zwołana sesja - stwierdziła Maria Krzemińska-Baranowska, zastępca dyrektora wydziału prawnego magistratu.

Gdy radni w końcu przenieśli się do autobusu i odjechali nim spod magistratu o godz. 14.15 problemem okazało się sprawdzenie listy obecności, bo ze względu na tłok panujący w autobusie radnemu Włodzimierzowi Tomaszewskiemu (PiS) trudno było odhaczać obecnych.

A nie było ich wielu, bo na przejażdżkę zdecydowało się 26 z 40 radnych. Dlatego radny Łukasz Magin (PiS) dopytywał, czy w autobusie jest książka wejść i wyjść. Okazało się, że w dalszej części wycieczki radni nie mogli opuszczać autobusu chyba, że... podpisaliby specjalne oświadczenie. Dyrektor ZDiT Grzegorz Nita poinformował radnych, że krańcówka przy ul. Wyszyńskiego to miejsce budowy, dlatego muszą założyć kaski, kamizelki i zapewnić, że mają ubezpieczenie zdrowotne oraz nie będą mieć roszczeń do wykonawcy trasy, gdyby doszło do uszczerbku na ich zdrowiu.

Radni traktowali te oczekiwania jako żart do czasu aż okazało się, że za autobusem jedzie pojazd ZDiT załadowany kaskami. Wtedy nawet przewodniczący Kacprzak przyznał, że radni nie powinni takiego oświadczenia podpisywać. Efekt? Osoby zebrane w autobusie nie opuściły go na retkińskiej krańcówce. Co ciekawe, w tym miejscu do autobusu wsiadły radne SLD, które nie miały na sobie kasków ani kamizelek, ale nikt ich z tego nie rozliczał.

Podczas wizytacji retkińskiej części trasy W-Z Grzegorz Nita zapewniał, że trwają na niej prace wykończeniowe i zostaną one ukończone w terminie, czyli do końca października. Ten sam termin dotyczy odcinka centralnego, gdzie prace wydłużą się z powodu wymiany asfaltu (prace dodatkowe) i skrzyżowania marszałków, gdzie pozostało niewiele prac do wykonania. Zresztą według Nity na całym widzewskim odcinku pozostało już niewiele do wykonania.

Gdy radni słuchali pozytywnych informacji o W-Z, autobus którym się przemieszczali, stał w korkach w stronę Widzewa. Przy Wólczańskiej był o godz. 15.21, przy CH Tulipan o 15.39, a do Niciarnianej dojechał dopiero o godz. 15.48. Gdy radni PiS pytali Nitę czy chciałby w takim zatorze wracać z pracy do domu zapewnił, że też stoi w korkach. Radni dojechali do krańcówki przy Dellu i powrócili do magistratu o godz. 17.

Niestety, gdy po godz. 17 opozycja zaczęła zadawać pytania dotyczące zbyt małej ilości betonu wylanej na trasie W-Z, zapłaty za niewykonane prace, innego wyglądu przystanku Piotrkowska - Centrum niż zakładała praca konkursowa i potencjalnych problemów z rozliczeniem inwestycji, na sali pozostało niewielu radnych koalicji PO-SLD.

Dyrektor Nita tłumaczył radnym, że jeśli mają wątpliwości co do sposobu realizacji trasy W-Z, mogą... zgłosić je do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki