Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagroda Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Jak się zdobywa polskiego Nobla

Paweł Patora
Prof. dr hab. Stanisław Penczek z Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN w Łodzi otrzymał w grudniu ub. roku prestiżową Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

O tym wyróżnieniu prof. Penczka informowaliśmy już wcześniej. Warto jednak przybliżyć Czytelnikom badania i sylwetkę laureata, zarówno ze względu na wysoką rangę przyznanej mu nagrody, jak i duże znaczenie teorii, za którą został nagrodzony.

Nagroda Fundacji na rzecz Nauki Polskiej jest największym wyróżnieniem, jakie można otrzymać w Polsce za osiągnięcia naukowe. Dlatego często nazywana jest „polskim Noblem”. Jest nagrodą indywidualną przyznawaną od 1992 r. Dotychczas otrzymało ją 87 osób. Przed prof. Penczkiem było wśród nich trzech przedstawicieli łódzkiego ośrodka akademickiego: prof. Krzysztof Selmaj z Akademii Medycznej w Łodzi (w 1994 r.), prof. Wojciech J. Stec z Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN (w 2004 r.) oraz prof. Krzysztof Matyjaszewski, pracujący zarówno w CBMiM PAN w Łodzi, jak i w Mellon University w USA (2004 r.).

Nagroda Fundacji na rzecz Nauki Polskiej to kwota 200 tysięcy złotych, ale prestiż z nią związany ma wartość znacznie większą. Jak podkreśla prof. Maciej Żylicz, prezes FNP, do nagrody tej nie można zgłosić się samemu. To środowisko naukowe przedstawia kandydata Radzie Fundacji, która jest kapitułą nagrody. Wnioski składane do Rady Fundacji są rozpatrywane czasem przez kilka lat. Zwykle przyznawane są cztery nagrody rocznie, każda z innego obszaru nauk. W roku 2015 w obszarze nauk o życiu i o Ziemi nagrody nie przyznano, w obszarze nauk matematyczno-fizycznych i inżynierskich nagrodę otrzymał prof. Kazimierz Rzążewski, w obszarze nauk humanistycznych i społecznych - prof. Jerzy Jedlicki, a w obszarze nauk chemicznych i o materiałach - prof. Stanisław Penczek za opracowanie teorii polimeryzacji z otwarciem pierścienia i jej wykorzystanie do syntezy polimerów biodegradowalnych.

Polimeryzacja - dziedzina prac badawczych prof. Penczka - oznacza tworzenie wielkich cząsteczek chemicznych.

- Dobrym modelem takiej cząsteczki jest naciąg do rakiety tenisowej, który ma długość 11 m, a średnicę 1 mm - mówi Stanisław Penczek. - Takie proporcje długości do średnicy ma np. cząsteczka polipropylenu, z którego produkuje się torebki foliowe. W rzeczywistości średnica takiej cząsteczki to nanometry (milionowe części milimetra). Jednak w przyrodzie występują cząsteczki, których długość w stosunku do średnicy jest dużo większa. Na przykład połączone cząsteczki kwasów nukleinowych znajdujących się w jednej komórce człowieka osiągnęłyby, po rozciągnięciu, długość półtora metra, przy średnicy rzędu nanometrów. Gdyby tę średnicę powiększyć do milimetra, to - przy zachowaniu tej samej proporcji - długość cząsteczki wyniosłaby kilkaset kilometrów.

Polimeryzacja polega na łączeniu się pojedynczych cząsteczek zwanych monomerami w wielkie cząsteczki, czyli polimery. Wygląda to tak, że w określonej objętości poruszają się bezładnie tysiące pojedynczych cząsteczek. Nagle jedna z nich otrzymuje jakiś impuls energetyczny, który powoduje, że staje się bardziej reaktywna od innych. Dzięki temu przyłącza jedną z poruszających się cząsteczek. Przekazuje jej nadmiar energii i teraz ta druga z obu połączonych cząsteczek jest bardziej reaktywna. Przyłącza więc trzecią cząsteczkę, której przekazuje nadmiar energii i tak dalej - kolejne cząsteczki są przyłączane, jak paciorki do sznura korali. To przyłączanie powtarza się tysiące, a nawet miliony razy.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
4 stycznia 2016 roku - 10 stycznia 2016 roku

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Prof. Penczek, wraz z zespołem, od wielu lat bada szybkość procesów polimeryzacji i pracuje nad sposobami jej zwiększenia, a także metodami zapobiegania przyłączaniu jakichś innych, niepożądanych cząsteczek, co mogłoby zahamować polimeryzację.

Polimeryzacja z otwarciem pierścienia jest procesem szczególnym dlatego, że występują w niej, jako cząsteczki tworzące ostatecznie makrocząsteczkę, monomery, które mają budowę pierścieniową. Aby doszło do powstania makrocząsteczki, pierścień takiej cyklicznej pierścieniowej cząsteczki musi się rozerwać. Powstają liniowe odpowiedniki monomerów pierścieniowych, które łączą się w makrocząsteczkę.

Opracowana przez prof. Penczka teoria polimeryzacji z otwarciem pierścienia prowadzi m. in. do otrzymywania polimerów biodegradowalnych, a więc rozkładających się pod wpływem czynników biologicznych, takich jak katalizatory występujące w płynach ustrojowych, woda, tlen lub światło słoneczne.

- Ma to związek z tym - mówi prof. Penczek - że w cyklicznych cząsteczkach monomerów pierścieniowych ulegających polimeryzacji występują nie tylko atomy węgla tworzące pierścień, ale też atomy tlenu, wodoru i fosforu.

W filmie znajdującym się na stronie internetowej FNP prof. Zbigniew Florjańczyk z Wydziału Chemicznego Politechniki Warszawskiej powiedział, że w wyniku działań zapoczątkowanych przed dwiema, trzema dekadami przez prof. Penczka, są już dwie instalacje, które mogą być wykorzystywane do wytwarzania bardzo cennych polimerów dla potrzeb medycyny.

- Można z nich wytwarzać stenty, implanty, które rozkładają się w organizmach, a także nośniki leków - mówił prof. Florjańczyk. - Te instalacje mają także bardzo ważny wymiar dydaktyczny. Pokazują bowiem naszym studentom, że wielkie odkrycia nie kończą się tylko na podręcznikach, na przykład tym, który napisaliśmy wspólnie z prof. Penczkiem, ale także mogą być z powodzeniem wdrażane do praktyki przemysłowej.

Stanisław Penczek, rocznik 1934, skończył liceum Wojciecha Górskiego w Warszawie z tak dobrymi wynikami, że mógł mógł dostać się bez egzaminów na wybrane studia. Wybrał chemię polimerów. Został skierowany na studia do Instytutu Technologicznego w ówczesnym Leningradzie, gdzie dyscyplina ta była rozwijana i wykładana na światowym poziomie. Po studiach przez 12 lat pracował w Instytucie Tworzyw Sztucznych w Warszawie, gdzie opracował trzy technologie wdrożone w przemyśle. Wszystkie są stosowane do dzisiaj. Pracując w Instytucie Tworzyw Sztucznych, zajmował się też badaniami o charakterze poznawczym, które stały się podstawą jego póżniejszej pracy doktorskiej. Obronił ją w Instytucie Związków Wielkocząsteczkowych Akademii Nauk ZSRR w Leningradzie.

Na przełomie lat 1968/69 został zaproszony przez prof. Mariana Kryszewskiego do Łodzi, do nowo utworzonego zakładu naukowego, który niespełna 4 lata później, po połączeniu z innym zakładem, kierowanym przez prof. Jana Michalskiego, został przekształcony w Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych PAN. Już dwa lata po przyjeździe do Łodzi Stanisław Penczek uzyskał habilitację.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- I nadal zajmuję się problematyką, która była przedmotem habilitacji - mówi profesor. - Uważam, że jeśli wybrana dziedzina jest wystarczająco pojemna, to można się nią zajmować przez całe życie. W dziedzinie, którą ja się zajmuję, mieszczą się synteza organiczna, kinetyka i mechanizmy reakcji, procesy termodynamiczne, a więc większość zjawisk, z którymi w ogóle mamy do czynienia w chemii.

Prof. Penczek opublikował 312 prac naukowych, które były cytowane 6800 razy oraz kilka monografii. Był założycielem i kierownikiem (w latach 1974 - 2004) Zakładu Chemii Polimerów w CBMiM PAN. Obecnie prowadzi jedną z grup badawczych pracujących w tym zakładzie. Jest wykładowcą na studiach doktoranckich Wydziału Chemii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wykładał również na studiach doktoranckich Uniwersytetu Jegiellońskiego i licznych seminariach za granicą, m. in. w Paryżu, Sztokholmie, Tokio, Kioto, Cleveland, Gandawie i Moguncji. Wypromował dwunastu doktorów, spośród których czterech zostało już profesorami.

Przez ok. 20 lat był członkiem Zarządu Polskiego Towarzystwa Chemicznego, a od 2005 r. jest członkiem Zarządu Międzynarodowej Unii Chemii Czystej i Stosowanej (IUPAC). Był też przewodniczącym Europejskiej Federacji Polimerów. W 2000 r. zorganizował Światowy Kongres Polimerów. Był wielokrotnie nagradzany i odznaczany, m. in. w Belgii, Japonii i Niemczech. Jest doktorem honoris causa Uniwersytetu Piotra i Marii Curie w Paryżu i Rosyjskiej Akademii Nauk. Jest profesorem honorowym Uniwersytetu Jagiellońskiego i profesorem Akademii Nauk Francji, członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk i członkiem korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności. Przez premiera Francji został odznaczony Orderem Palm Akademickich, a przez Polskie Towarzystwo Chemiczne Medalem im. Jędrzeja Śniadeckiego.

- Nagroda Fundacji na rzecz Nauki Polskiej jest dla mnie największym wyróżnieniem za całe życie pracy - zapewnia prof. Stanisław Penczek.

Profesor interesuje się również muzyką klasyczną i nadal grywa w tenisa, głównie w MKT w Łodzi, z trenerem Pawłem Potemskim, którego bardzo ceni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki