Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko Brytyjczyk. Już kilka osób wpadło na lotnisku w Łodzi z fałszywymi dokumentami covidowymi

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
39-letni Brytyjczyk wpadł na łódzkim lotnisku ze sfałszowanym wynikiem testu na COVID-19. Wcześniej podobne papiery próbowało pokazać kilku Polaków. Straż graniczna ostrzega, że wbrew pozorom takie fałszerstwa łatwo da się wykryć.CZYTAJ DALEJ >>>.
39-letni Brytyjczyk wpadł na łódzkim lotnisku ze sfałszowanym wynikiem testu na COVID-19. Wcześniej podobne papiery próbowało pokazać kilku Polaków. Straż graniczna ostrzega, że wbrew pozorom takie fałszerstwa łatwo da się wykryć.CZYTAJ DALEJ >>>. Straż Graniczna
39-letni Brytyjczyk wpadł na łódzkim lotnisku ze sfałszowanym wynikiem testu na COVID-19. Wcześniej podobne papiery próbowało pokazać kilku Polaków. Straż graniczna ostrzega, że wbrew pozorom takie fałszerstwa łatwo da się wykryć.

39-letni Brytyjczyk przerobił wynik testu na COVID-19. Wpadł na łódzkim lotnisku

W poniedziałek na łódzkim lotnisku straż graniczna zatrzymała zakażonego koronawirusem 39-letniego Brytyjczyka, który próbował polecieć do Nottingham. Mężczyzna przedstawił negatywny wynik testu na COVID-19. Jednak w systemie informatycznym straży widniał on jako objęty izolacją domową.

Okazało się, że mężczyzna przerobił wydrukowany wyniku testu, przestawiając krzyżyk z pola „pozytywny” na pole „negatywny”. Mężczyzna od ręki dostał 500 zł mandatu za złamanie zasad izolacji, do sądu trafił wniosek o umieszczenie go w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców, będzie też miał nakaz powrotu do kraju. Sprawą zajęła się prokuratura, która sprawdziła już w placówce medycznej, że test był pozytywny. Brytyjczykowi grozi do 5 lat więzienia za posługiwanie się przerobionym dokumentem i do ośmiu lat za sprowadzenie zagrożenia epidemicznego na pasażerów i pracowników lotniska. Prokuratura poleska przesłucha go gdy wyzdrowieje z COVID-19.

Fałszują brytyjskie zaświadczenia o COVID-19. Wpadają w Łodzi

To czwarty wykryty przypadek użycia sfałszowanych dokumentów epidemicznych na łódzkim lotnisku. 29 sierpnia straż graniczna zatrzymała parę obywateli polskich narodowości romskiej. Kobieta i mężczyzna w wieku 26 i 27 lat pokazali „brytyjskie” zaświadczenie o przebyciu COVID-19, napisane jednak z błędami gramatycznymi i leksykalnymi. Łamana angielszczyzna zwróciła uwagę strażnika. Dokumenty były fałszywe.

Wcześniej 39-letni obywatel Polski próbował przedstawić na granicy brytyjskie zaświadczenie o pełnym zaszczepieniu. Wątpliwości straży granicznej wzbudziły podpisy na dokumencie. Po sprawdzeniu okazało się, że doszło do fałszerstwa.

Dokumenty dotyczące COVID-19 w przeciwieństwie do paszportów, wiz czy papierów wartościowych mogą wydawać się łatwe do podrobienia. To zwykłe druczki lub wydruki komputerowe, bez znaków wodnych i pieczęci. Kpt. SG Marcin Mróz, komendant placówki straży granicznej na łódzkim lotnisku podkreśla jednak, że fałszerstwa łatwo wykryć.

-Funkcjonariusze straży granicznej wyposażeni są w odpowiedni sprzęt, mają możliwość sczytania kodu QR i sprawdzenia, czy dana osoba rzeczywiście jest zaszczepiona – wyjaśnia Mróz. - Funkcjonariusze są doskonale wyszkoleni w zakresie autentyczności i wykrywania fałszerstw dokumentów – dodaje. Jak podkreśla funkcjonariusz na łódzkim lotnisku ogląda tygodniowo setki dokumentów, zna doskonale ich wygląd i potrafi wyłapać nawet drobne nieścisłości. – To jeden z naszych głównych obowiązków – wyjaśnia.

Poza lotniskiem w regionie łódzkim fałszerstw zaświadczeń o COVID-19 nie ma

Doniesień spoza lotniska o podrabianiu zaświadczeń covidowych w Łódzkiem nie było. - Nie mamy sygnałów o fałszowaniu tego typu dokumentów – informuje asp. sztab. Radosław Gwis z biura prasowego KW Policji w Łodzi.

Paszporty covidowe na razie rzadko są potrzebne. W dwa weekendy lata sprawdzał je Aquapark Fala, który wykorzystał limit połowy miejsc i na pozostałe wpuszczał tylko osoby zaszczepione. Jednak jesienią tylu klientów już nie ma.

Dokumenty wykorzystuje za to łódzka Matka Polka. Muszą je mieć osoby odwiedzające pacjentów. Rzecznik szpitala Adam Czerwiński podkreśla jednak, że nie wykryto przypadków fałszerstw.

- Nie rozumiem też po co ktoś miałby to robić skoro można po prostu się zaszczepić? - pyta rzecznik. Dodaje też, że szpital ma dostęp do systemu, w którym może sprawdzić status danej osoby. Fałszowanie papierowych dokumentów nie ma więc sensu.

Paszport covidowy coraz bardziej cenny

Na razie dokument potwierdzający zaszczepienie zwalnia z kwarantanny po wjeździe do Polski i pozwala wejść np. na wesele, do kościoła czy dyskoteki poza wyznaczonym limitem osób. Ale prawdopodobnie wkrótce paszport będzie potrzebny częściej. Kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że ewentualne obostrzenia przy czwartej fali epidemii nie będą obowiązywały osób zaszczepionych. A właściciele pubów i restauracji będą mieć prawo do sprawdzania paszportów covidowych. Takie rozwiązania wprowadza coraz więcej krajów. Na przykład we Francji trzeba go pokazać przed wejściem do restauracji i części centrów handlowych, paszport muszą też mieć pracownicy gastronomii. We Włoszech trzeba go okazać m.in. przed wejściem do restauracji, kina czy aquaparku, a nawet w dalekobieżnych środkach transportu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki