Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepokojący raport o egzaminie gimnazjalnym

Maciej Kałach
infografika Tomasz Frączek
Od tego roku kandydatom ze wsi trudniej będzie dostać się do miejskich szkół ponadgimnazjalnych. To główna teza z ogólnopolskiego raportu pt. "Bariera rośnie - język angielski w gimnazjach wiejskich". Sprawdziliśmy, że niebezpieczeństwo zauważone przez ekspertów Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej nie omija także województwa łódzkiego.

Dla ucznia starającego się o przyjęcie do ogólniaka lub szkoły zawodowej decydująca sprawa to egzamin na koniec gimnazjum, na którym można zarobić 100 punktów. Testy zaczynają się już za tydzień.

26 kwietnia uczniowie napiszą test z języka obcego. W poprzednich latach punkty zdobyte za ten test nie były uwzględniane - teraz znajomość języka obcego warta będzie 20 punktów. Na podstawie wyników z poprzednich lat można przewidzieć, że przeciętny kandydat np. z powiatu łęczyckiego, który będzie chciał dojeżdżać do ogólniaka w Łodzi, w zależności od dzielnicy, w której zechce się uczyć, uzyska nawet 4 punkty mniej w porównaniu do lepszych z języka "miejscowych".

Według raportu, to właśnie takie różnice zadecydują, że 16-latkom ze wsi zamknie się droga do lepszych szkół, zwłaszcza wobec "braku wyraźnych i znaczących różnic pomiędzy wynikami uczniów z terenów wiejskich w części humanistycznej i matematyczno-przyrodniczej egzaminu".

Dyrektorzy wiejskich gimnazjów ustaleń raportu podważać nie próbują. - Mamy obawy przed nowym egzaminem - nie ukrywa Jadwiga Mielczarek, dyrektor gimnazjum w Zespole Szkół w Kurowicach w gminie Brójce, na której terenie przeciętny uczeń przed rokiem zdobył tylko 40 procent możliwych do uzyskania punktów.

Według dyrektor Mielczarek, problem nie skończy się na egzaminie. Jeśli już kandydat z małej miejscowości dostanie się do dobrej szkoły ponadgimnazjalnej w mieście, będzie miał problemy z nadążaniem za programem. - Miejscy pierwszoklasiści w liceach zwykle mają już za sobą "firsta" czy inne certyfikaty językowe, uzyskane po prywatnych kursach - uważa dyrektorka z Kurowic.

Na egzaminie uczeń może, zamiast angielskiego, wybrać inny język obcy, jeśli uczył się go w gimnazjum jako przedmiotu obowiązkowego. W przypadku niemieckiego różnice poziomu między wsią a miastem są mniejsze, a w przypadku rosyjskiego to gimnazjaliści ze wsi biją mieszczuchów na głowę. Problem w tym, że angielski co roku wybiera 80 procent zdających.

Autorzy raportu postulują odsunięcie terminu doliczania punktów za języki do czasu wyrównania różnic między miastem a wsią. Ale ten pomysł na tydzień przed egzaminami jest nierealny.

CZYTAJ TEŻ: 14-letni uczeń gimnazjum z Łodzi popełnił samobójstwo

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki