Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra piąty raz u siebie nie straciła seta [ZDJĘCIA]

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Siatkarze PGE Skry Bełchatów nie stracili seta w meczu z GKS Katowice. Piotr Gruszka, były gracz Skry, opuszczał Bełchatów w złym humorze.

Katowiczanie przed przyjazdem do Bełchatowa wygrali pięć meczów i sprawili największą jak do tej pory sensację, bo ograli Asseco Resovię w Rzeszowie 3:2. W Bełchatowie jednak sensacji nie było, bo PGE Skra od pierwszej do ostatniej piłki była odpowiednio skoncentrowana.

Przed zejściem do szatni po drugim secie kibice obejrzeli dwa niemal bliźniacze partie. Na początku wynik oscylował wokół remisu, a później bełchatowianie wrzucali piąty bieg i odjeżdżali graczom beniaminka. Trener Piotr Gruszka robił co mógł, sporo zmieniał, także rozgrywającego, ale bez rezultatu. Jego gracze mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki, co oczywiście przekładało się na skuteczność w ataku i... skuteczność bloku PGE Skry.

Trener Philippe Blain miał już do dyspozycji Mariusza Wlazłego, który najpierw leczył zapalenie oskrzeli, a później grypę jelitową, ale dał mu jeszcze odpocząć. Wśród rezerwowych prawie cały mecz spędził też Michał Winiarski. Drobny uraz spowodował, że do wejścia nie był gotowy Bartosz Bednorz, a z kolei Jurija Gladyra kontuzja wyeliminowała nawet z meczowej kadry. Ale po PGE Skrze nie było widać kłopotów, bo gracze, którzy byli na boisku, prezentowali wysoki poziom. Sporo punktowali Artur Szalpuk i Bartosz Kurek, którzy po dwóch setach mieli na swoim koncie łącznie 19 zdobytych punktów.

W nowym systemie rozgrywek najtrudniejszy dla faworytów bywa powrót po dziesięciominutowej przerwie na boisko. W Bełchatowie też tak było, bo tym razem katowiczanie bronili się dłużej i odważniej. Przede wszystkim dużo lepiej prezentowali się w polu zagrywki, co utrudniło zadanie PGE Skrze.

Gruszka od początku trzeciej partii zdecydował się na zmianę rozgrywającego i zamiast Marco Falaschiego grę katowickiej drużyny prowadził Maciej Fijałek, brat znanego siatkarza plażowego UKS SMS Łódź Grzegorza. Fijałek uspokoił grę, mniej ryzykował i jego drużyna prowadziła 13:11.

Bełchatowianie odzyskali wigor po dwóch asach serwisowych z rzędu Nicolasa Uriarte, gdy objęli prowadzenie 16:14. Katowicki zespół doszedł wprawdzie do remisu 20:20, ale na więcej nie było go stać. Mecz zakończył blok Srecko Lisinaca, a chwilę później nagrodę dla najlepszego gracza meczu odebrał libero PGE Skry Kacper Piechocki.

PGE Skra Bełchatów - GKS Katowice 3:0 (25:19, 25:17, 25:22)
PGE Skra
: Uriarte, Penczew, Kłos, Kurek, Szalpuk, Lisinac, Piechocki (libero) oraz Winiarski. Trener: Philippe Blain.
GKS: Falaschi, Kapelus, Krulicki, Butryn, Sobański, Kalembka, Stańczak (libero) oraz Mariański (libero), Fijałek, van Walle, Stelmach, Błoński. Trener: Piotr Gruszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki