A gdy już dla siebie "kupiliśmy" wymarzone domy, samochody i odbyliśmy podróż dookoła świata, uderzyło mnie to, że właściwie żadna z osób, z którymi dzieliłem wygraną, nie zaplanowała wydatków i pozostania w Łodzi. Czyżby w Łodzi zostawało się z "biedy", a może raczej - braku alternatyw? Ciągle mam nadzieję, że nie, choć także "kupiłem"... hotel w górach.
Ciekawe czy samo miasto, gdyby zagrało i wygrało, to wyniosłoby się z tego miejsca. Nasi reprezentanci w Urzędzie Miasta Łodzi narzekają, że pieniędzy mało, bieda aż piszczy, dlatego być może to, co jest, wydają głównie bez sensu. A co by zrobili, gdyby wygrali? Przenieśliby się gdzieś? Łodzianie - gdyby każdy z nas kupił miastu albo urzędnikom (bo u nas niestety jedno z drugim nie ma nic wspólnego) jeden kupon, za trzy złote, to byłoby kilkaset tysięcy zakładów. Do jasnej ciasnej musieliby coś wygrać! Może warto?
W sprawie roztrząsania wielkich pieniędzy na szczęście "prostują" nas poeci. Już Jan Kochanowski pisał: "Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława. Wszystko to minie, jako polna trawa". Także pożegnana wczoraj Wisława Szymborska miała na temat wyraziste zdanie.
Kto jednak ma ją słuchać? Gdy telewizje transmitowały uroczystości pogrzebowe, dołem na paskach "leciały" a-bsurdalne w tym kontekście wiadomości. Że niby życie toczy się dalej. Kolejny etap robienia ludziom siana z mózgu, że nie ma dziś czasu na refleksję, że szkoda chwil na myślenie, wszystko zostanie nam pokazane. Poeci woleliby, żebyśmy myśleli.
I umieli znaleźć piękniejszą stronę mroku. Nawet w lotto. Bo przecież gdy nie wygramy kumulacji, możemy sobie wytłumaczyć, że pieniądze szczęścia nie dają... Lepiej?
Dariusz Pawłowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?