Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PO, SLD i PSL idą do wyborów osobno. A wybory parlamentarne już za dwa miesiące

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
fot marek szawdyn/polska press
PO, SLD i PSL odkryły, że poza koalicją też jest życie i idą do wyborów osobno. To krok w dobrym kierunku, odświeżający polską politykę. Ale nie wiadomo, czy takie odświeżenie będzie możliwe jeśli PiS wygra tak wysoko, by przemodelować państwo tak, aby nie wygrał już nikt inny.

Nie ma tego złego, co by by na dobre nie wyszło. Wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego, zakończony porażką Koalicji Europejskiej, rozpoczął proces stawiania polskiej polityki na nogi. Rozsadzając wielką wydmuszkę antyPiS, zakreślił granice, do których wyborcy są skłonni akceptować międzypartyjne porozumienia. Takie porozumienia odbywają się bowiem kosztem zatraty tożsamości tworzących je ugrupowań. Pewnego dnia wyborca zadaje sobie pytanie: to na kogo ja właściwie głosuję? Wybór Koalicji Europejskiej nie jest dla niego oczywisty, jeśli jest umiarkowanym konserwatystą, a na listach widzi ludzi z SLD. Podobnie jest z wyborcą PSL, któremu nie po drodze są liberalne drogowskazy Platformy Obywatelskiej.

Do tego dochodzi jeszcze irytujący obraz szarpaniny o miejsca na listach, tym gorętszy, im więcej chętnych.
Dziś z dawnej Koalicji Europejskiej wyodrębniły się trzy ugrupowania wyborcze, co z jednej strony skutkuje rozdrobnieniem opozycji, ale z drugiej pozwala na odzyskanie tożsamości i pokonanie nieznośnego dla wyborców dyktatu: albo PiS, albo antyPiS. Koalicja Obywatelska to praktycznie dawna Platforma, z przywróconą ma łono matki-partii Nowoczesną. SLD dystansując się od PO, ale łącząc siły z Wiosną i Razem, znowu jest lewicą. Trochę postkomunistyczną, trochę nowoczesną, ale taką, po której mniej więcej wiadomo czego się spodziewać.

Największy problem ma PSL. Śmiertelnie zagrożeni na wsi przez PiS, bez wielkich zdobyczy w miastach, ludowcy postanowili porzucić Platformę. Wybór słuszny, ale zaraz okazało się, że PSL chcąc osobno, chce jednak z kimś i tym kimś okazał się Kukiz. Taki spektakularny rozwód i szybkie zaślubiny z nową panną młodą mogą być jednak ciężkim orzechem do zgryzienia dla wyborców ze wsi. Ale z punktu widzenia Władysława Kosiniaka-Kamysza może lepszy taki mariaż niż starokawalerstwo poza parlamentem.

Takiego problemu nie ma z drugiej strony. Zjednoczona Prawica, choć oprócz PiS to także Solidarna Polska i Polska Razem, daje spójny przekaz programowy i ideologiczny, wsparty dyscypliną i wodzowskim zarządzaniem. To nie tylko pieniądze dane ludziom do ręki, ale i różnica między mętlikiem w opozycji a dyscypliną partii wodzowskiej skłaniają ludzi do opowiadania się za tym, co rozumieją. To dlatego Jarosław Kaczyński wystąpił razem z byłym już marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim na konferencji, gdzie marszałek się pokajał i podał do dymisji. Kuchciński mógł przecież złożyć dymisję normalnie, bez teatru. Ale nie o to chodziło. Przekaz jest bliski codziennemu doświadczeniu wciąż wielu Polaków: jak smarkacz nabroi, to sprawiedliwy acz surowy ojciec spuszcza mu lanie i przywraca porządek. Jak się okazuje, publiczne upokorzenie instytucji jaką jest druga osoba w państwie, jest w Polsce do zaakceptowania. Sondaże po dymisji Kuchcińskiego dają PiS większość w Sejmie.

Samodzielny marsz do wyborów PO, SLD i PSL może wróżyć powrót do normalnej polityki, bez PiS-antyPiS. Chyba, że PiS wygra tak wysoko, że będzie w stanie przemodelować państwo tak, by nikt poza nim nie mógł już wygrać wyborów.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki