Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas fałszywego alarmu lepiej ewakuować - trzeba dmuchać na zimne [ROZMOWA]

Redakcja
Z prof. Ryszardem Machnikowskim, ekspertem ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Sławomir Sowa.

Kto może stać za tą falą fałszywych alarmów bombowych, która przetoczyła się przez Polskę. Czy mogą mieć związek z odbywającymi się ćwiczeniami Anakonda i zbliżającym się szczytem NATO?
Można postawić różne hipotezy, bo do tego musimy się teraz ograniczyć. Może za tym stać zwykła ludzka głupota, jak i próba testowania zachowań naszych instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. To nie jest pierwszy przypadek wszczynania takich alarmów. Czy to łączyć z manewrami Anakonda i szczytem NATO? Gdybyśmy przyjęli hipotezę, że stoją za tym działania człowieka z zaburzeniami psychicznymi, to informacje, które obserwuję w telewizji i internecie mogły go skłonić do tego typu zachowań, żeby pokazać, że nikt nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa. Gdybyśmy przyjęli drugą hipotezę, że ktoś próbuje testować nasz system bezpieczeństwa, można się doszukiwać powiązań z ćwiczeniami i szczytem NATO, ale na razie to tylko hipoteza.

Fałszywe alarmy bombowe w Łodzi i w regionie. Ewakuacja wielu instytucji

Czy ewakuacje urzędów po takich alarmach, są uzasadnione? Gdzieś tam mamy przekonanie, że to jednak fałszywe alarmy...
Praktyka jest różna, jedni się ewakuują, inni nie. Według mnie, zawsze lepiej dmuchać na zimne. To są trudne sytuacje, występują straty materialne, zaburzenie funkcjonowania różnych instytucji, ale lepiej jednak nie lekceważyć takich alarmów, nawet jeżeli zakładamy, że to jakiś kawał.

Czy takie masowe alarmy, gdyby się powtarzały, są w stanie sparaliżować służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo?
Nie sądzę. Ewakuacja jest dziedziną dobrze opanowaną przez nasze służby. Służby ratownicze i policyjne są przygotowane, bo to nie pierwszy taki przypadek. Oczywiście to angażuje siły policyjne i może je odciągnąć od innych zdarzeń, ale miejmy nadzieję, że do tych innych zdarzeń nie dojdzie.

Seria alarmów bombowych w Polsce. Czy zagrożenie jest realne? Ewakuacja

A jak takie fałszywe alarmy oddziałują na ludzi ze służb? Wzmagają czujność, czy wpędzają w rutynę i zobojętniają?
Można postawić hipotezę, że duża liczba powtarzających się alarmów ma na celu doprowadzić ludzi ze służb do znużenia, osłabić czujność. Kolejny raz muszą podjąć działania, kolejny raz okazuje się, że to fałszywy alarm. Ale nie sądzę, żeby to tak zadziałało na psychikę tych ludzi - oni są na to przygotowani. Chyba, żeby takie alarmy powtarzały się codziennie.

A jak takie alarmy mogą wpłynąć na społeczeństwo?
Społeczeństwo przyzwyczaja się do tych alarmów i ewakuacji. Ludzie widzą, że w takim świecie żyjemy. Fałszywe alarmy mają też dobrą stronę, bo można przećwiczyć ewakuację na wypadek rzeczywistego zagrożenia.

Alarmy bombowe w Pabianicach. Ostrzeżenia o podłożonych ładunkach wybuchowych otrzymało 6 instytucji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki