Podzielam obawy lekarzy i matek noworodków

Kardiochirurdzy i rodzice małych pacjentów są zaniepokojeni szykowanymi zmianami w sposobie finansowania zabiegów. Dzieci już czekają na operacje w kolejkach, a ich bliscy boją się, że będzie jeszcze gorzej. Są powody do niepokoju?

Są. Podzielam obawy lekarzy i rodzin pacjentów, że po tych zmianach liczba zabiegów kardiochirurgicznych, wysokospecjalistycznych, może się zmniejszyć. NFZ niekoniecznie musi wszystkie dostrzegać. I, jak pokazuje życie, wygląda na to, nie wszystkie dostrzega. Toteż mam poważne obawy, że może i w tym wypadku czegoś nie dopełnić, o czymś zapomnieć.

Czyli jest Pan za zachowaniem dotychczasowego sposobu finansowania zabiegów kardiochirurgicznych u dzieci?

Jak najbardziej. Uważam, że wysokospecjalistyczne i kosztowne zabiegi kardiologiczne, a zabiegi kardiochirurgiczne u dzieci zdecydowanie do takich procedur należą, powinny być finansowane wprost z budżetu państwa, za pośrednictwem resortu zdrowia. Byłoby to rozwiązanie dla chorych i wygodniejsze, i bezpieczniejsze. Mieliby wtedy bowiem gwarancję budżetu państwa, że te świadczenia na pewno będą wykonane.

Dlaczego w takim razie zmienia się zasady finansowania tych operacji? Skoro to ani bezpieczne, ani wygodne?

Po to, żeby przerzucać część kosztów gdzie indziej: nie na podatki, ale na nasze składki zdrowotne, a równocześnie nie zapewnia się na ten cel dodatkowych pieniędzy w budżecie. To było zawsze źródło dodatkowych dochodów dla opieki zdrowotnej.

I w ten sposób z roku na rok liczba specjalistycznych zabiegów, finansowanych z budżetu państwa, maleje...

To prawda, tak jak maleją pieniądze wydawane na opiekę zdrowotną. Na przykład większość świadczeń kardiochirurgicznych u dorosłych jest dzisiaj finansowana przez NFZ, bodaj z wyjątkiem przeszczepów serca. Owszem, lista świadczeń wysokospecjalistycznych powinna się zmieniać, ale zabiegi bardzo skomplikowane pod względem technologii medycznej powinny być finansowane z budżetu państwa. Niestety, panuje w Polsce taki trend, by przekazywać, co do tej pory było finansowane z budżetu państwa, Narodowemu Funduszowi Zdrowia. To jest ryzykowne.