MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polak, sól w oku Litwina

Sowa z dziupli
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa archiwum
Jeśli postawić koło siebie tekst czeski i litewski, uderzają takie same, charakterystyczne "daszki" nad literami s, z, c. Te daszki rozpoczęły nową epokę w historii stosunków polsko-litewskich.

W środę prezydent Bronisław Komorowski był na Litwie, podejmując kolejną próbę ocalenia czegoś sprzed epoki daszków: polskiej pisowni polskich nazwisk na Litwie, dwujęzycznych tablic z nazwami ulic i miast. Z daszkami było tak: w połowie XIX wieku Litwini szukali nowoczesnego zapisu graficznego dla swojego języka. Polski był pod ręką, ale to co polskie rodzące się litewskie elity uważały za śmiertelne zagrożenie dla swojej tożsamości. Dlatego zamiast polskich kropek i ogonków, wybrali czeskie daszki.
Prezydent Bronisław Komorowski nie kłócił się w środę o te daszki, ale zaznaczył, że jest "stąd", czyli z Litwy, tak jak "stąd" byłPiłsudski. Jeśli prezydent chciał wywalczyć jakieś prawa dla polskiej mniejszości, to nie mógł bardziej wkurzyć Litwinów. Oni od ponad stu lat od nowa piszą swoją historię, w której nie ma miejsca dla Polski. Nie było żadnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Historia Litwy według Litwinów, kończy się na wieku XV, kiedy zdrajca Jogajło został królem Polski. Ostatnim wielkim władcą Litwy był Vytautas (Witold), który po pozorowanej ucieczce wojsk litewskich, wykończył Krzyżaków w bitwie pod Żalgirisem. Potem przez kilka stuleci jest wielka czarna dziura, aż pojawia się litewskie odrodzenie narodowe w połowie XIX wieku. O, przepraszam, jest wyjątek, i nawet brzmi znajomo. Na stronie www.lietuva.lt można na przykład znaleźć informację, że 3 maja 1791 roku na Litwie uchwalono drugą na świecie i pierwszą w Europie konstytucję. Trzeba jednak oddać Litwinom, że nie oskarżają nas o przywłaszczenie Konstytucji 3 Maja. Ważnym wkładem Polaków w historię Litwy jest natomiast zabranie Wilna w 1920 roku.

W miejscowości Auksztadvaris niedaleko Wilna jest wzgórze, na którym carscy żołnierze wieszali powstańców styczniowych. Tabliczka informuje w języku litewskim, angielskim i rosyjskim, że w tym miejscu carskie władze powiesiły buntowników. Jakich buntowników wiedzą tylko miejscowi. Jeszcze ze dwa pokolenia i nikt już nie będzie wiedział.

Może polski prezydent powinien wziąć to wszystko pod uwagę, zanim kolejny raz wybierze na się na obchody święta niepodległości Litwy?
Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki