Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci zatrzymali w Łęczycy oszustkę. Była urzędniczka skarbowa wyłudzała kredyty i fałszowała dokumenty. Wpadła po raz kolejny

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Policjanci z Łęczycy na polecenie Prokuratury Rejonowej w Łęczycy zatrzymali i doprowadzili do prokuratury 57-letnia Gabrielę B. Kobieta jest byłą urzędniczką skarbową. W ostatnich latach regularnie brała kredyty na dokumenty i dane innych. Oszukanych może być nawet kilkaset osób

Historia przestępczej działalności kobiety sięga jeszcze minionego wieku. Była notowana za drobne przestępstwa i oszustwa. Nie przeszkodziło to jednak, by mogła dostać staż i pracę w łęczyckim urzędzie skarbowym. Tutaj wyszukiwała odpowiednie osoby i gromadziła tygodniami ich dane wrażliwe.

Pierwsze zatrzymanie w... 2015 roku

11 lutego 2015 roku policjanci zatrzymali kobietę po raz pierwszy. w prokuraturze usłyszała zarzuty i została zwolniona do domu. Groziło jej nawet 8 lat więzienia za wyłudzanie kredytów na tzw. słupy.

Na podstawie wykradzionych danych preparowała dowody osobiste, które wykorzystywała do zakładania kont przez Internet. Na tej podstawie brała pożyczki i wypłacała pieniądze. Aby zmylić swoje ofiary, posługiwała się fałszywymi adresami „do korespondencji”. Dlatego do poszkodowanych nie docierała korespondencja od pożyczkodawcy. Ofiary najczęściej dowiadywały się o zadłużeniu, gdy do akcji wkraczali komornicy, którzy zajmowali im wszystkie konta bankowe.

Jednorazowa kwota kredytu wahała się od 500 do 3500 złotych. Policjanci wstępnie ustalili, że zatrzymana działała w imieniu dziesięciu osób w kilkunastu firmach. Kobieta usłyszała w 2015 roku 9 zarzutów oszustwa, za co groziła jej kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.

Prokuratura, sąd i kurator - wszystkich wykiwała

Po wyjściu kobieta na wolność, musiała tylko stawiać się regularnie na policji i nie mogła wyjechać z kraju. Można zażartować, że nikt jej nie zabronił działalności przestępczej. Co prawda, zobowiązała się do współpracy z prokuratorem.

Zbieranie materiału dowodowego śledczym zajmowało wiele czasu. Prokuratorzy musieli występować z wnioskami do banków, o dostęp do danych i numerów IP logowań, których dokonywała podejrzana o oszustwa Gabriela B, a jednocześnie na policję regularnie zgłaszali się kolejni oszukani.

Nawet, gdy w czerwcu 2015 roku Gabrielę B. sąd skazał prawomocnie za wcześniejsze oszustwa, ona nie przestawała wyłudzać. Wyrok 1,5 roku więzienia dostała przecież w zawieszeniu na 4 lata. Dodatkowo sąd wyznaczył jej kuratora. ten też nie był w stanie upilnować kobiety.

Chora nie mogła brać udziału w procesie

Mimo że była skazana, miała dozór kuratora i toczyło się w sprawie kolejnych jej oszustw śledztwo 57-latka swobodnie korzystała z internetu i wyłudzała kredyty na dane osób, które zdobyła w czasie pracy w Urzędzie Skarbowym w Łęczycy.

Tymczasem prokuratorzy gromadzili kolejne dowody i rozszerzali przygotowywany akt oskarżenia. Ten złożyli w grudniu minionego roku i obejmował 65 zarzutów. Gabriela B. przed sąd nie trafiła.
– Oskarżona przedstawiała kolejne zaświadczenia, że z uwagi na stan zdrowia nie może brać udziału w procesie. Rozprawa została odroczona bezterminowo i powołani zostali biegli z zakresu psychiatrii, którzy ocenią, czy i kiedy będzie mogła uczestniczyć w procesie – mówi Monika Piłat z PR w Łęczycy.

Prokuratura wystąpiła wtedy z wnioskiem o odwieszenie zasądzonego wyroku, a Sąd Rejonowy w Łęczycy przychylił się do niego. Wszystko wskazywało na to, że kobieta trafi do więzienia i przestanie oszukiwać ludzi. Tak się nie stało, bo decyzję sądu rejonowego uchylił Sąd Okręgowy w Łodzi i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Kilkaset zarzutów i kilkuset poszkodowanych

Z naszych informacji wynika, że miarka przelała się w szpitalu psychiatrycznym, w którym kobieta była na obserwacji. Nawet tutaj dalej wyłudzała dane i zaciągała kolejne pożyczki i kredyty. Po wyjściu ze szpitala nie przestała zajmować się dalej wyłudzeniami.

Policjanci zatrzymali ją w jej domu w Łęczycy w czwartek (26 lipca) rano. Nie stawiała oporu. Została dowieziona do prokuratury
– W czwartek przedstawiliśmy kobiecie 230 zarzutów przestępstw wyłudzeń i usiłowania wyłudzeń oraz podrabiania dokumentów (red. - zarzutów tych nie obejmował poprzedni akt oskarżenia). Prawdopodobnie w piątek wystąpimy z wnioskiem o areszt - mówi prokurator Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Kwota wyłudzona przez oskarżoną od grudniowego aktu oskarżenia to ponad 167 tysięcy złotych. Śledczy liczą cały czas, ile kobieta jeszcze próbowała wyłudzić, ale się nie udało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki