Wynik JKM niewątpliwie dobił też Aleksandra Kwaśniewskiego, który przestrzegał przed głosowaniem na tego wroga Unii. Jak widać, ideały demokracji potrafią łączyć ludzi, którzy kiedyś stali po przeciwnej stronie barykady - jeszcze w 1995 Wałęsa chciał się witać z Kwaśniewskim nogą.
Możliwe, że dla dobra Polski i Unii obu panom śni się teraz Front Jedności Narodu - FJN gwarantował demokratyczny wybór tylko tych, którzy kochali Partię z wzajemnością. Gdyby teraz był FJN, Polacy wybraliby właściwych ludzi, a nie jakiegoś JKM. I frekwencja też sięgałaby 99 procent, jak w dobrych czasach, które obaj panowie pamiętają. W razie czego demokratycznie wypałowałoby się kogo trzeba (co Wałęsa proponował) i byłby porządek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?