Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracodawcy z Łódzkiego zalegają z wypłatą pensji

Alicja Zboińska
Tomasz Frączek
Aż 12,4 mln zł wynoszą zaległe pensje, których w ubiegłym roku nie wypłacili pracodawcy z regionu łódzkiego. Część pracowników nie dostaje pensji, niektórym nie zapłacono za nadgodziny, pracę w święta lub niedziele, a także nie wypłacono ekwiwalentu za urlop.

Okręgowy Inspektorat Pracy w Łodzi skontrolował ponad 6 tysięcy przedsiębiorców. Okazuje się, że prawo najczęściej łamią właściciele firm działających w przetwórstwie przemysłowym, handlu i naprawach, usługach hotelarskich i gastronomicznych. Nieprawidłowości stwierdzono też w rolnictwie, leśnictwie, transporcie, gospodarce magazynowej, edukacji i budownictwie.

Pani Anna z Łodzi, która pracuje w niedużym zakładzie produkcyjnym, od czterech miesięcy w terminie dostaje zaledwie 1/3 pensji. Pozostała kwota jest wypłacana z dużym opóźnieniem i w ratach.

- Pracuję w tej firmie od ponad 10u lat i dobrze znam właściciela - mówi łodzianka. - Nie jest oszustem, po prostu stracił jednego kontrahenta i firma ma mniej zamówień. Z jednej strony go rozumiem, z drugiej też muszę płacić rachunki i jeśli nic się nie zmieni w ciągu miesiąca, to zmienię pracę. O zaległe pieniądze upomnę się w sądzie lub w inspekcji pracy.

Z raportu Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi wynika, że w 9 proc. przypadków pracodawcy w ogóle nie wypłacili pensji, a w 11 proc. wypłacili ją, ale nie w terminie, w którym powinni to zrobić. Aż 36 proc. pracowników nie dostało pieniędzy za pracę w godzinach nadliczbowych. Co piąty nie dostał dodatku za pracę w niedziele i święta.

Okazuje się, że szefowie "zapominają" też o wypłacie wynagrodzenia za czas zwolnienia lekarskiego, urlopu, ekwiwalentu za niewykorzystany urlop, a także za pranie i naprawę odzieży oraz używanie odzieży własnej. Najmniejsze kłopoty pracodawcy mają z wypłatą minimalnego wynagrodzenia, dodatku za pracę w nocy i należności wynikających z podróży służbowych.

- Najczęstszy powód niewypłacania pensji czy ekwiwalentu za niewykorzystany urlop to kłopoty finansowe pracodawcy - mówi Kamil Kałużny, starszy inspektor pracy z łódzkiego OIP. - Kolejna przyczyna uchybień to nieznajomość przepisów i wiąże się z brakiem pieniędzy za godziny nadliczbowe czy ekwiwalent za pranie i naprawę odzieży. W przypadku godzin nadliczbowych czy wynagrodzenia za urlop lub czas choroby nieprawidłowości wynikają też z zastosowania złej metody obliczania tych świadczeń.

Inspektorzy pracy nałożyli na nieuczciwych szefów ponad 1,4 tys. mandatów na łączną kwotę 1,6 mln zł. Dzięki pomocy inspektorów, pracownicy odzyskali 4,4 mln zł zaległych pensji.

Prawnik Piotr Wojciechowski, ekspert prawa pracy, radzi osobom, które nie dostają wynagrodzenia na czas, by upomniały się o swoje prawa przede wszystkim w inspekcji pracy.

- Inspekcja ma możliwość wystawienia nakazu płatniczego, który jest formą decyzji administracyjnej i podlega egzekucji administracyjnej - mówi Piotr Wojciechowski. - Roszczenia można też kierować do sądu, w przypadku korzystnego wyroku należność może ściągnąć komornik.

Piotr Wojciechowski radzi, by w sytuacji, gdy sprawa jest bezsporna, zgłaszać się do inspekcji pracy, gdyż procedura jest szybsza niż w przypadku sądu. Sąd należy wybrać, gdy istnieje spór między pracownikiem a szefem, dotyczący np. godzin nadliczbowych. Sąd będzie w stanie rozstrzygnąć, czy w firmie wystąpiły nadgodziny i czy należy się za nie wynagrodzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki